Rozdział 6

9.1K 324 65
                                    

Powolnie zaczęłam poruszać palcami u stóp oraz rąk. Chciałem przewrócić się na drugi bok, jednak uniemożliwiał mi to okropny ból całego ciała. Z czasem, gdy coraz bardziej się wybudzałam odczuwałam jeszcze więcej. Miałam wrażenie, jakby moja głowa miała zaraz eksplodować, a do tego, ucisk w klatce piersiowej się nasilił i skutecznie uniemożliwiał mi oddychania. Jak najdelikatniej przetarłam oczy i w końcu zdecydowałam się je otworzyć. Momentalnie zalała mnie fala strachu, gdy zorientowałam się, że wcale nie leżałam w łóżku w swoim apartamencie. Zerwałam się do siadu i od razu tego pożałowałam. Ból zalał moje ciało, jednak to nie było w tamtym momencie najważniejsze. Rozejrzałam się po ciemnej sypialni, w której nigdy wcześniej nie byłam. Przestraszona chwyciłam się za ciało i z ulgą przyjęłam, że miałam na sobie cały czas tę samą sukienkę z wczorajszej gali.

Czyli nie zrobiłam nic głupiego.

I wystarczyła mi jedna myśl o wczorajszym wieczorze, a wspomnienia zaczęły zalewać moją głowę. Moje serce wystukiwało coraz szybszy rytm, z każdym przypomnianym szczegółem. Najpierw strzelanina, później ci ludzie, przyjazd do tego domu i... Cała prawda o tym, co stało się siedemnaście lat temu. Poczułam, jak żółć zaczęła napływać do mojego gardła na wspomnienie rozmowy z Victorem.

,,Od dzisiaj należysz do mnie"

To wystarczyło. Nie zwracając uwagi na ból wyplątałam się z pościeli i rzuciłam się w stronę najbliższych drzwi, które miałam nadzieję, że prowadziły do jakiejś łazienki. Moje prośby zostały wysłuchane i już po chwili klęczałam przed toaletą. Poprzedniego dnia praktycznie nic nie zjadłam, więc gdy skończyłam wymiotować czułam się strasznie osłabiona. Stres i masa innych emocji w tym nie pomagały. Podciągnęłam kolana do piersi i oparłam się plecami o zimne kafelki. Nie miałam siły, żeby wstać i ściągnąć z siebie sukienkę, która zaczęła robić się niewygodna, czy chociażby przemyć twarz wodą. Zresztą w tej sytuacji i tak nic by mi nie pomogło.

Zostałam porwana i tak po prostu oddana w ręce obcego człowieka. Świadomość tego odbierała mi zdolność prawidłowego oddychania. Miałam wrażenie, że ściany tej przeklętej łazienki zaczęły się kurczyć, żeby w końcu mnie zgnieść. Oprócz strachu i wycieńczenia czułam jeszcze coś, złość. Złość na mojego ojca, na matkę, na cholernego White'a i na kogoś tam u góry, kto zgotował mi taki los.

W dzieciństwie po raz pierwszy zostało mi coś odebrane. Na początku był to ojciec i szczęście. Obrazy tamtej nocy wracały do mnie niemal każdej nocy i odbierały mi możliwość życia szczęśliwie i bez żadnych zmartwień. Niedawno okrutny los postanowił odebrać mi również matkę. I gdy już myślałam, że zostałam z niczym, pojawiła się nadzieja. Wróciłam do Nowego Jorku, do Charliego. Dostałam kilka szczęśliwych dni, którymi miałam się nacieszyć, bo szykowało się dla mnie coś jeszcze gorszego. W moim życiu pojawił się Victor White i odebrał mi moją wolność.

Myślenie o tym wszystkim jeszcze bardziej mnie wycieńczyło. Nawet nie wiedziałam, w którym momencie zasnęłam. Obudziłam się prawdopodobnie kilka godzin później, gdy przez lekko uchylone drzwi łazienki zaczęły wpadać pierwsze promienie słońca. Zaczynał się nowy dzień. Kiedyś myślałam, że każdy poranek, to była dla nas nowa szansa. Noc obmywała nas z wszelkich grzechów i dzięki temu rano mogliśmy zacząć wszystko od początku. Mogliśmy coś w sobie zmienić, znaleźć nowe hobby, czy nauczyć się czegoś nowego. Jednak ten poranek nie zwiastował niczego nowego, niczego dobrego. Nie czułam tej dziwnej ekscytacji. Noc nie przyniosła mi ukojenia, a jedyne o czym myślałam, to o tym, że wolałabym zniknąć.

Czułam w sobie pustkę. Przestałam walczyć i mieć nadzieję. Wszystko to zostało zdeptane poprzedniego wieczoru, przez Victora. Nie płakałam, ani nie krzyczałam. Nikt z nas nigdy nie myślał, co zrobiłby w takiej sytuacji i ja również, jednak gdyby ktoś mnie kiedykolwiek o to zapytał, pewnie odpowiedziałabym, że próbowałabym uciekać. Życie wielokrotnie mnie testowało i pewnie myślałabym, że będę miała siłę szukać jakiegoś wyjścia. A jednak nic takiego nie zrobiłam. Odpuściłam bojową postawę i byłam gotowa na kolejne pociski, które przygotował dla mnie świat.

Spoiled souls [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz