Aomine x Momoi

36 1 2
                                    

Dla: pieprzony_pierdolnik

Różowowłosa szesnastolatka szła chodnikiem, starając się powstrzymywać nagromadzające łzy w oczach. Kierowała się do miejsca zamieszkania jej przyjaciela z dzieciństwa, ponieważ potrzebowała wsparcia bliskiej osoby. Sytuacja, którą ujrzała wprawiła ją w rozpacz i smutek.

To właśnie dziś postanowiła wyjawić swoje uczucia Kuroko i zapytać go o chodzenie. Już zmierzała do wejścia na salę gimnastyczną Seirin, lecz kiedy miała wejść do środka zastał ją widok łamiący jej nastoletnie serce. Bowiem, widziała niebieskowłosego chłopaka całującego się z jego nowym światłem. Z początku miała nadzieję, że niższy odepchnie Kagamiego, ale gdy zaczął on poruszać własnymi wargami, postanowiła się wycofać. Mimo wszystko, liczyło się dla niej szczęście szóstego zawodnika byłego składu gimnazjalnego.

Z tego powodu, stała właśnie przed drzwiami niebieskowłosego asa Touou i stukała w drewnianą powierzchnię. Po niespełna minucie, za mahoniową ścianą usłyszała ciche przekleństwo i uśmiechnęła się delikatnie, mimo chęci płaczu.

- Satsuki? Co ty tu robisz? - powiedział wysoki nastolatek. Na dźwięk jego głębokiego i lekko zachrypniętego głosu po jej plecach przebiegł dziwny i delikatny dreszcz. Postanowiła jednak nie przywiązywać do tego większej wagi, to pewnie przez coś innego.

- M-mogę wejść, Dai-chan? - spytała.

- Ym, jasne. - Odsunął się w przejściu, by ją przepuścić, a następnie zamknąć za nią drzwi.

Potem udali się do pokoju chłopaka, w którym usiedli obok siebie na łóżku, a różowowłosa z przyzwyczajenia wzięła mniejszą poduszkę leżącą obok i ją przytuliła.

Granatowłosy zaś, zastanawiał się czego doświadczyła jego skryta sympatia, że powstrzymywała się od łez. Jeśli jakiś idiota ją skrzywdził, to poprzysiągł sobie, iż zadba o to, by zapłacił za swój czyn.

- To co się stało? - zapytał i dalsza osoba mogłaby pomyśleć, że Daiki w ogóle nie przejmuje się zaistniałą sytuacją ze względu na obojętny wyraz twarzy i zimny ton głosu. Jednakże dziewczyna umiała rozpoznać w tym troskę, w końcu wystarczyło zwrócić uwagę na jego oczy, które wyrażały troskę.

- Em, j-ja chciałam porozmawiać z Tetsu i spytać go wreszcie o, nie wiem, chodzenie lub chociażby randkę - urwała tutaj, przed jej oczyma przebiegła scena, której miała nie widzieć. Przez to nie umiała zacząć z powrotem, póki przyjaciel nie dopytał co się stało dalej.

- Widziałam jak całował się z Kagamim - wypluła szybko.

- O wow - zdziwił się, ale po głębszym namyśle doszedł do jakichś wniosków. - W sumie...Było widać, że coś ciągnęło ich do siebie, znaczy on jest światłem Tetsu, ale nawet pod czas meczu jako Vorpal Swords współpraca tej dwójki wydawała się...inna.

W odpowiedzi Momoi jedynie westchnęła i oparła głowę o ramię towarzysza. W tej chwili napastnik zastanawiał się nad własnym wyznaniem. W końcu dobrze wiedział od pojedynku z Jabberwock, że jego były cień spotykał się z rudzielcem, ale wolał by Satsuki sama się dowiedziała. Cóż, może nie w takich okolicznościach. Mimo to, widział teraz swoją szansę. Dziewczyna nigdy nie zaszkodziłaby związkowi Kuroko, co oznaczało, że przestanie widowiskowo podwalać się do przyjaciela z gimnazjum. Zebrał więc w sobie całą odwagę i delikatnie odsunął się od menadżerki zespołu. Spojrzał jej prosto w oczy i zaczął mówić:

- Słuchaj, Satsuki, ja...Nie jestem najlepszy w te sprawy - westchnął, przecierając prawą dłonią kark. - Kocham cię od zimowego pucharu.

Nastolatka była zszokowana tym co usłyszała, ale po chwili zaczęła analizować to jak w ostatnim czasie reagowała na wieloletniego przyjaciela. Pomimo myślenia, że to Kuroko jest tym jedynym, w ostatnich miesiącach przyłapywała się na częstszym myśleniu o Daikim w kontekście chłopaka. Po krótkim przeanalizowaniu tego co zamierzała powiedzieć, otworzyła usta:

- Dai-chan, j-ja nie jestem w stanie powiedzieć tego samego. Z mojej strony to chyba jeszcze nie miłość...Może zauroczenie? - spojrzała w jego pełne nadziei oczy i kontynuowała. - Nie jesteś mi obojętny, to na pewno. - Posłała mu delikatny uśmiech.

Po chwili mogła poczuć duże i ciepłe ramiona oplatające te jej. Przyszła po pocieszenie, a być może znalazła tą prawdziwą miłość.  

607 słów.

I wielkie sorry za to ile czekałaś. Mam nadzieję, że się podobało.

Oneshoty Na Zamówienie | 🏀Where stories live. Discover now