Rozdział 19

212 36 18
                                    

Na wstępie chciałabym podziękować za aktywność pod ostatnim rozdziałem oraz na Twitterze! Było mi bardzo miło! ♥ A teraz bez przedłużania zapraszam do czytania!

~~~

To był nasz pierwszy raz, kiedy mieliśmy przyjemność uczestniczyć w pokazie mody. Byliśmy bardzo podekscytowani, ale jednocześnie czuliśmy się dość nieswojo. Przyglądaliśmy się innym osobom, które wypełniały ogromne pomieszczenie, na którego środku znajdował się wybieg. Niektórzy wyglądali, jakby sami mieli wziąć udział w pokazie, byli wystrojeni od stóp do głów, a ich zjawiskowe kreacje wyglądały na drogie. Inni byli wręcz ich przeciwieństwem, sprawiali wrażenie, jakby znaleźli się tutaj zupełnym przypadkiem. Jakby byli jedynie przechodniami, których wciągnięto tutaj niespodziewanie lub jakby się zgubili i tutaj zabłądzili. Spodziewaliśmy się wielu kamer, ale do tej pory naliczyliśmy jedynie trzy, wszystkie skierowane na miejsce, po którym za niedługo będą chodzić modele.

Staraliśmy się nie wyglądać na tak zagubionych, jak naprawdę byliśmy. Dookoła nas odbywały się liczne rozmowy, w większości po francusku, ale wyłapaliśmy kilka słów po angielsku gdzieś w oddali. Nasze miejsce znajdowało się w drugim rzędzie, pomiędzy kobietą w pięknej, satynowej sukni w kolorze pudrowego różu a mężczyzną w granatowej koszuli i czarnych spodniach od garnituru. Cały czas odnosiliśmy wrażenie, że się na nas patrzą, jednak gdy sami na nich zerkaliśmy, oboje byli zajęci czymś zupełnie innym. Zaczynaliśmy żałować, że nie ubraliśmy się elegancko, być może wtedy bardziej wtopilibyśmy się w tłum.

Chyba minęła cała wieczność, zanim w końcu zgasły światła nad naszymi głowami, a cała uwaga wszystkich zgromadzonych osób skupiła się na wybiegu. Lecąca z głośników muzyka, która do tej pory stanowiła jedynie tło do rozmów, zmieniła się na dość ostro brzmiący instrumentalny utwór, a już po chwili na wybieg weszła pierwsza modelka, otwierająca pokaz. Miała na sobie przepiękną suknię z czarnych piór oraz wysokie za kolana kozaki. Czarne włosy zalizali jej do tyłu, a oczy pomalowali intensywnie czarnym cieniem.

Każda następna osoba miała fryzurę i makijaż dokładnie w tym samym stylu, które idealnie pasowały do prezentowanych przez nie ubrań, ale jednocześnie nie odciągały od nich uwagi. Jednak bez względu na to, jak ciekawe i ładne były projekty, my czekaliśmy tylko na jednego modela. Nasze serce przyśpieszało, gdy na wybieg wchodziły kolejne osoby, nie mogąc się doczekać, aż w końcu zobaczymy tę jedną.

Nagle muzyka ucichła na chwilę, a światła przygasły. Tylko przez sekundę pomyśleliśmy, że coś się stało z elektrycznością, jednak zanim ta myśl zdążyła dobrze ukształtować się w naszej głowie, utwór przybrał jeszcze ostrzejsze brzmienie, które sprawiło, że na rękach powstała nam gęsia skórka, światła zatańczyły na wybiegu, by finalnie skupić się na osobie, która właśnie weszła na wybieg. Blond włosy również były nażelowane i zaczesane do tyłu, odsłaniając przystojną twarz modela. Czerny makijaż wokół oczu podkreślał ich chłodny niebieski odcień do tego stopnia, że zdawały się wręcz świecić. Wyrzeźbiona klatka piersiowa z czteropakiem była naga, ciało zasłaniała jedynie czarna rozpięta pierzasta kamizelka, której tył był tak długi, że aż ciągnął się za nim po ziemi, oraz równie czarne proste spodnie, idealnie podkreślające idealną figurę modela, których nogawki wsunięte były w lakierowane kozaki sięgające aż do kolan.

Aż zaparło nam dech w piersiach, gdy przyglądaliśmy się Oliverowi w tym wydaniu. Wyglądał, jakby był czarnym charakterem w filmie o czarownikach, którego ma pokonać główny bohater w finałowej bitwie. Ten typ złego bohatera, do którego wzdychają wszyscy i dla którego nie jedna dziewczyna, chłopak czy osoba utożsamiająca się z inną płcią na pewno przeszliby na „ciemną stronę mocy". Zapewne, gdyby główny bohater tego filmu był równie przystojny, czytalibyśmy wszystkie fanfiction o nich, jakie kiedykolwiek by powstały. Jednak to nie był film, Oliver nie był czarnym charakterem, nie było żadnego bohatera, który miał go pokonać, za to byliśmy my. I zapragnęliśmy uprawiać z nim namiętny seks dzisiejszej nocy, mimo wciąż dokuczających nam zakwasów w nogach.

LOTUS BLOSSOMWhere stories live. Discover now