\**Jude Sharp**/

88 6 0
                                    

Można byłoby powiedzieć, że wszystko jest okej, choć to mogłoby być niedopowiedzenie. Po tym jak Lukas zaniósł swoją siostrę do lecznicy udał się w stronę gabinetu Mistrza. Zapukał trzy razy w drzwi i wszedł do środka. Uklęknął na jedno kolano i spojrzał się w czarne okulary, zasłaniające oczy mężczyzny.

- Coś ty do cholery jasnej zrobił.- można mu pogratulować, nie łatwo jest doprowadzić tego faceta do wściekłości. - ty wiesz czego się dopuściłeś?

- Wiem, naprawdę mi przykro w końcu to moja siostra. - odparł spuszczając głowę na dół.

- Przez twoje kaprysy mogę stracić najlepszego zawodnika. Dociera to do ciebie? - warknął chłodno spoglądając na klęczącego w oddali chłopaka. - zawieszam cię do odwołania. - dodał.

Chłopak spodziewał się wysokiej kary ale nie zawieszenia. W Akademii Emperors zawieszenie zdarzało się wyjątkowo rzadko. W dodatku on jest kapitanem co automatycznie odbiera mu te role na czas określony przez Mistrza.

- Rozumiem. - ledwo udało mu się wyszeptać odpowiedzieć, przełknął ślinę i wydusił z siebie ostatnie słowa. - mogę zobaczyć co z Lorance?

- Idź. - nic więcej nie powiedział tylko machnął ręką. Luke wyszedł z gabinetu i biegiem udał się w kierunku lecznicy.

Delikatne pukanie można było usłyszeć w środku, choć delikatne nadal głośne. Głowa dziewczyny, leżącej na łóżku obróciła się w stronę drzwi.

- Wejść. - odchrząkneła i odparła pewnym głosem.

Drzwi uchyliły się, a w nich stanął młody chłopak. Ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą, niestety tylko na moment gdyż dziewczyna spuściła wzrok na kołdrę przed sobą. Głośny i szybki oddech Lukasa, dawał jedynie znak o tym, że znajdował się w środku.

- Przepraszam. - wydusił z siebie po chwili. - przepraszam za wszystko co ci zrobiłem. - dodał i podszedł do łóżka Lorance.

Uniosła z powrotem wzrok na jego twarz i wlepiła go w jego oczy. Pamiętała, one nigdy nie kłamały, zawsze mówiły prawdę. Szczere, przygnębione spojrzenie chłopaka na jej osobę, utwierdziło jej zdanie na ten temat.

- Nie wszystko było twoja winą. - szepnęła w przestrzeń. - mogłam odrazu powiedzieć te jebane słowa. - z jej oczu zaczęły wypływać słone łzy, które zakazywały jej pole widzenia.

- Siostrzyczko. - mruknął. - nie miałem prawa wymuszać tego od ciebie, nigdy. Ale pamiętaj jedno, nie byłoby dnia, minuty, godziny czy nawet sekundy, w której nie pomyślałbym o tobie. - powiedział wstając.

Odwrócił się tyłem do dziewczyny i chcąc odejść postawił pierwszy krok. Nie spodziewał się jednak zatrzymania przez siostrę, która chwyciła go za dłoń.

- Ja też, cieszę się, że w końcu ze mną szczerze porozmawiałeś, braciszku. - ostatnie słowo wypowiedziała ciszej z ciągnącym się na jej usta uśmiechem.

Chłopak odwrócił głowę w jej stronę i szczerze się uśmiechnął. Wyszeptał nieme dziękuję i wyszedł zostawiając cały swój świat w postaci jednej dziewczyny za sobą. Sala w lecznicy znów stała się pustsza o jedną osobę, ale miała w sobie jedną ta samą, lecz bardziej szczęśliwą niż nie jeden człowiek na świecie.

Minęło kilka dni od wyjścia Lorance Dark z tymczasowego, małego szpitala. Noga zagoiła się dość szybko z niemałą pomocą tamtejszych lekarzy. Wróciła do ciężkich treningów, udoskonaliła swoją perfekcję jeszcze bardziej. Ubłagała także swojego Mistrza, żeby zdjął z jej brata zawieszenie.

Zrezygnowała tymczasowo ze szkoły i zaczęła skupiać się tylko na treningach. Wielu, w tym trener ucieszył się z tego obrotu spraw ale było także wiele sprzeciwów. Inni twierdzili, że dziewczyna przetrenowuje się. Niestety, póki jedyna osoba nad nią nie każe jej przestać, nikt tego nie zrobi.

Dark Emperors / Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now