~ Śnieżny Poranek ~
Na przystanku było trzech chłopaków Kyle broflovski , Eric Cartman i Kenny McCormick
- Ej chłopaki, gdzie jest stan? - powiedział Kyle
- A co tam? Martwisz się o swojego chłopaka?? - powiedział Cartman śmiejąc się
- On nie jest moim chłopakiem paślaku! - powiedział wkurzony Kyle
-EJ! NIE NAZYWAJ MNIE PAŚLAKIEM!! TY.. TY... TY JEBANY RUDY ŻYDZIE- powiedział Eric
- Mh! Mh! Mhmph Mmphmp Mhm mp (Hej! Hej! Chłopaki spokojnie nie kłóćcie się znów, może jest chory albo coś) - powiedział wtrącający się Kenny.
- dobra dobra to powiedz coś rudzielcowi - powiedział Eric żeby wkurzyć bardziej Kyle
* kyle zdenerwował się i zaczął bić się z Cartmanem*- Mhhp mmph mp Mhmp (boze znowu to samo) - powiedział Kenny
*przestali się bić*
~ Przyjechał autobus ~
*Wsiadają do autobusu Kenny i Cartman siedzą razem a kyle sam*
Co jeśli stan się znów upił bo go wendy zostawiła? Nie wiem. Nie ważne - powiedział Kyle w swojej głowie
• Po szkole •
*Kenny żegna się z kyle a Cartman nie tylko czekać kiedy Kenny w końcu pójdzie z nim*
*kyle wraca sam do domu słuchając muzyki i zastanawiając się czemu jego najlepszego przyjaciela nie było dziś w szkole*
Huh kto to dzwoni? - powiedział Kyle
O! To jest Stan, czego on chce? Może to cks ważnego? Odbiorę bo moze to cos ważnego - Kyle
*odebrał od stana*
Kyle?.. - stan
Stan?? Wszystko ok?? - kyle
Przyjdziesz do mnie? Proszę?.. - Stan
Tak jasne! Zawsze do ciebie przyjdę! - powiedział Kyle rozłączył się z stanem i zaczął do niego biegnąc szybko mówiąc w głowie*boze znowu wendy go zostawiła? Mówiłem już mu żeby sobie z nią darował na pewno znajdzie sobie lepsza*
![](https://img.wattpad.com/cover/339486666-288-k458765.jpg)