Rozdział 30

199 17 42
                                    

Deszcz padał bardzo mocno, oddając emocje zebranych kotów. Był już ranek, ale niewiele na to wskazywało. Nawet członkowie Klanu Błyskawicy byli zmęczeni i w ponurych nastrojach. A przynajmniej ci, co byli. Część musiała iść na patrol graniczny. 

Mgliste Serce i Wilcze Serce nadal spali, a nikt nie zamierzał ich budzić. Nawet Halny- który co prawda niewiele zrozumiał, to jednak nie męczył kotki. Szara Gwiazda wskoczyła na Wysoki Głaz i krzyknęła:

-Wszystkie koty na tyle duże, by samodzielnie polować, niech zbiorą się na pilne spotkanie klanu! - krzyknęła, jednak na tyle cicho, aby nie obudzić zmęczonych partnerów.

Członkowie powoli zebrali się. Nikomu jednak nigdzie się nie spieszyło. Może i nie ufali do końca Mglistemu Sercu, to strata kociąt dla każdej karmicielki jest ogromną stratą, a zwłaszcza w tak okropny sposób zamordowane.

-Wszyscy chyba wiemy, czemu się tutaj zebraliśmy. Dzisiaj rano został pochowany Rozdarte Ucho. Bardzo dziękuję za pomoc. - skinęła głową do w kierunku starszyzny. - Ponadto wczoraj wieczorem Mgliste Serce została otruta. Sprawca zatruł zwierzynę, którą zjadła, więc to prawdopodobnie ten sam kot zaniósł jej to stworzenie. Czy ktoś z was coś wie bądź podejrzewa?- zapadła cisza. Kotka rozglądała się po kotach, jednak oni nie byli chętni do współpracy- Wiem, że obecna sytuacja się dołująca, ale musimy mieć jakiś punkt zaczepienia.

Nagle wydarzyło się coś niespodziewanego.

-Szara Gwiazdo, ja chyba wiem, kto to uczynił- miauknął jakiś kot.

Kiedy wszyscy się rozstąpili, okazało się, że to...

-Brzozowa Pręgo, wejdź tutaj do mnie i powiedz wszystko co wiesz- miauknęła stanowczo przywódczyni, powstrzymując się od natychmiastowej próby wydobycia prawdy z kotki. Chciała natychmiast ukarać tego zdrajcę.

Pręgowana kotka szła dosyć umiarkowanym tempem, przy czym szła pewnie. Podbródek wysoko, łapy proste, a pysk nie zdradzał żadnych emocji, tak jakby chciała zachować je na moment ogłoszenia.

Wskoczyła zgrabnie na Wysoki Głaz. Wyglądało to tak, jakby już kiedyś to robiła, gdyż wymierzyła idealnie odległość, co wojownikom nigdy nie wychodziło za pierwszym razem.

Kotka lekko stanęła przed przywódczynią, uderzając ją lekko ogonem prosto w twarz. Jasno-szara podniosła brew, ale po chwili zlekceważyła to i w pełni skupiła się na słowach pobratymczyni.

-Tak jak wy, długo zastanawiałam się, kto może stać za tym wypadkiem- zaczęła, a wszystko koty zamilkły- i już wiem kto. Zastanówcie się! Komu najbardziej zależało na pozbyciu się Mglistego Serca? Kto ją tak bardzo nienawidził, utrudniał życie? - jej spojrzenie powędrowało na...

-A-Ale o c-co ci chodzi?- miauknęła zlękniona zastępczyni, widząc jak nagle wszyscy na nią patrzą i to na dodatek tak podejrzliwie.

-To proste! Przecież to Morska Bryza od samego początku, jeszcze za nim Mgliste Serce dołączyła do klanu jako pełnoprawna wojowniczka, już wtedy widzieliśmy wszyscy jej zachowanie względem niej. Morska Bryza usiłowała zamordować ją nawet, kiedy wysłała wieczorny patrol, aby nas się pozbyć!- zapadła cisza. Wszystkie koty spuściły głowy. Fakt był faktem, że atakując śnieżnobiałą wykazali się zdrajcami, zwłaszcza, że zielonooka nie miała nawet jak się bronić. Cudem przecież przeżyła. Szara Gwiazda zasyczała surowo, jednak, nie przerwała Brzozowej Prędze.- Potem to jej zachowanie, śledzenie i ciągła wrogość... wszystko układa się w jedną całość!- koty zaczęły syczeć i otaczać Morską Bryzę, która tylko położyła uszy po sobie.

- Dodatkowo spiskowała przeciwko Szarej Gwieździe...

-To nieprawda!- syknęła przerażona, jak nigdy. Jej właśni członkowie odwrócili się od niej.  Czuła się niczym zwierzyna otoczona przez wygłodniałe koty. Przełknęła głośno ślinę i spojrzała coraz bardziej przestraszona na wojowniczkę.

Wojownicy: Mgła 2Where stories live. Discover now