Rozdział 1 Idzie nowe

116 10 1
                                    

Gigi

- Wszystko jest spakowane. Teraz tylko musimy czekać na chłopaków.

Roma nie mogła przestać się uśmiechać. Promieniała nie tylko z powodu swojego stanu. Jej radość była wywołana dzisiejszym dniem. Zaczyna właśnie wspólne życie ze swoim partnerem.

- Czy można być szczęśliwym i smutnym w tym samym momencie? Nie mogę uwierzyć, że już się wyprowadzasz.

Starałam się nie być smutasem psującym całą radość z jej przeprowadzki, ale nic nie mogłam poradzić na to, że będę za nią tęsknić.

Nadal nie mogłam ochłonąć po tym, jak razem z moim bratem oświadczyli, że spodziewają się dziecka. Totalnie mnie zamurowało, bo myślałam, że nawet się nie znają. Okazało się, że to on był tajemniczym kucharzem, z którym Roma, moja nieśmiała przyjaciółka, spędziła gorącą noc w Los Angeles. Planowała właśnie wylot do LA, żeby mu o wszystkim powiedzieć, kiedy niespodziewanie pojawił się w naszym mieszkaniu, chcąc odebrać mnie, swoją siostrę, na wspólne wyjście na kolację. Po początkowym szoku, kiedy dowiedzieli się, że łączy ich nie tylko jednonocna przygoda, ale też ja - jego siostra, a jej przyjaciłka - jakoś się ze sobą dogadali i długo trzymali w tajemnicy przede mną, że mój chrześniak jest jednocześnie moim bratankiem.

Roma pogładziła się z czułością po ciążowym brzuszku. Podziwiałam, że zaakceptowała tak szybko sytuację z nieplanowaną ciążą z nieznajomym. Musiała tymczasowo zrezygnować z pozycji asystentki trenera i zatrudnić pomoc w swojej małej firmie, sprzedającej ekologiczne suplementy dla sportowców. Aktualnie tylko nadzoruje i dogląda, czy się wszystko dobrze kręci.

Teraz postawiła sobie za cel głównie przygotowanie nowego domu na przyjście na świat mojego bratanka. Ja nie mogłabym tak łatwo zrezygnować z kariery...

Jeff już od dawna próbuje mnie przekonać do założenia rodziny. To jest nasza największa kwestia sporna w związku. Nie. Tak naprawdę największym problemem jest to, że nie traktuje mojej kariery poważnie. Nie raz powtarzałam mu, że nie dam się zamienić w kurę domową! I żadne eufemistyczne określenia na tą rolę nie zmienią mojego zdania. Nie będę siedzieć w domu jak moja mama. Wcale jej to na dobre nie wyszło. Roma nawet nie zauważyła, jak posmutniałam. Na szczęście. Ogarnęłam szybko czarne myśli, żeby wspierać moją przyjaciółkę.

- To musiało być przeznaczenie. - Roma wyrwała mnie z zamyślenia, odzywając się do mnie z rozmarzonym spojrzeniem. - Pomyśl, tyle razy odwiedzała nas twoja mama. Opowiadała o swoim ukochanym Davy, ale ja jakoś nie miałam szansy go poznać, co nie? Słodki i najlepszy syn na świecie w jej oczach versus typowy kobieciarz w twoich zostanie teraz moim mężem!

Na jej bladych policzkach zagościł rumieniec. Wyglądała przecudownie w wełnianej szarej sukience podkreślającej ciążowy brzuszek. Jej czarne jak smoła włosy spływały falami po klatce piersiowej. Przypominała mi Śnieżkę z bajki.

- Ja też jeszcze nie dowierzam, że mój brat jest zakochany. Ale nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej szwagierki.

To prawda. Myślałam, że nigdy nie doczekam się siostry, ale jednocześnie bałam się, że Damien zwiąże się z jedną z pustych lasek, z którymi chętnie się umawiał.

- O, są już!

Podekscytowanie Romy dźwiękiem dzwonka przypomniało mi tylko boleśnie o tym, że jakaś era w naszym życiu właśnie się skończyła. Dwie dziewczyny w wielkim mieście. Imprezki, tańce, poznawanie nowych ludzi. Wspólne wycie do księżyca po zerwaniu, jedzenie lodów o północy. To wszystko zniknęło. Teraz jestem sama.

Poszłam otworzyć drzwi. Mój brat wręcz wbiegł do mieszkania i pognał do Romy. Przytulił ją mocno, na tyle żeby nie ścisnąć jej ciążowego brzucha, uniósł ją delikatnie w górę i zaczął się kręcić dookoła jak zakochany szaleniec.

Szef kuchni Bochenek miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz