Rozdział 1 -Nowy York

15 2 12
                                    

Za 10 minut jedziemy na samolot do Nowego Yorku jestem spakowana, bardzo się stresuje ponieważ spotkam się z moją przyjaciółką której nie widziałam 4 lata bo się wyprowadziłam bo moi rodzice wzieli rozwód i się przeprowadziłam z mamą, poprawie sobie jeszcze koka i pomadkę schowam do torebki.
-Zofia chodź musimy jechać!-wykrzyczała jakby myślała że jestem głucha
-no idę już.
Na dole mama wzieła swoje walizki i wyszła z domu a ja za nią potem zamknęła drzwi i spakowałyśmy walizki do bagażnika i weszłyśmy do auta
-Cieszysz się?-spytała się mnie mama
-Sama nie wiem, nie widziałam Ashley 4 lata.
-Wiem ale mam nadzieje że dalej będziecie przyjaciółkami jak wcześniej.
-Jasne, mam nadzieje że ashley mnie pamięta
-Napewno cię pamięta
-No nie wiem, dobra jedźmy
-Okej
Jesteśmy już na lotnisku wyjmuje walizki z auta i ide w stronę samolotu już wsiadamy bardzo się stresuje
-----------------------------------------------------------
Hejka myśle że książka wam się spodoba bardzo się staram żeby wyszła dobra bo to trudne napisać dobrą książkę pewnie będzie dużo hejtu.
-----------------------------------------------------------
Już jesteśmy w Nowym Yorku jedziemy do naszej willi , o nie zapomniałam tu mieszka mój wróg nienawidzę go ma na imię Charis zawsze uważał się za lepszego od wszystkich i mnie tym denerwował a ten jego koleżka Will ugh to mój były i akurat się musi z nim przyjaźnić żeby robić mi na złość, Mama mi powiedziała że będzie szła z jego rodzicami na kolację i on tam będzie też będę musiała przyjść mama mi chyba robi na złosć. Jest godzina 17:48 umówiłam się z Ashley na spotkanie o godzinie 19:30 dlatego próbuje znaleźć coś ładnego do ubrania ale nie mam pomysłu, może ubiorę moją niebieską bluzę z napisem buterfly bez kaptura i do tego moje takie jasne dżinsy i moje białe air force, zrobiłam wysokiego kitka z białej gumki do włosów jest już 18:50 muszę wychodzić schodzę na dół ubieram buty i wychodzę
*W parku o 19:28*
Czekam na Ashley bo już jestem w parku
O widzę jakąś dziewczynę wydaje mi się że to ona podchodzę do niej
-hej jesteś Ashley-pytam
-hej tak jestem Ashley, a ty jesteś Zofia?
-tak
-ale się zmieniłaś wyglądem od tam tego czasu
-to dobrze czy źle?
-nie wiem chyba dobrze
-okej
-mama do mnie napisała muszę wracać do domu pa-powiedziała i poszła
Jestem w drodze do domu, ała właśnie uderzyłam w coś twardego myślę że zaraz polecę do tyłu zamykam oczy ale czuję że ktoś mnie trzyma patrzę a to o nie charis
-no no no kogo ja tu widzę
-Odwal się charis
-Ale pyskata się zrobiłaś
-Słowo a zobaczysz
-Grozisz mi? Hah
-Tak masz 3 sekundy idź z tąd
-Nie boję się ciebie co mi niby zrobisz kopniesz i tak nic nie poczuje
-lepiej idź 1
-2
-Dobra nie będziesz mnie straszyć
-3-podniosłam kolano i wycelowałam trafiłam idealnie w krocze nagle złapał się za obolałe miejsce i jęknął z bólu
-Normalna jesteś!?
-Ostrzegałam-ominełam go i poszłam w stronę domu
W domu*
-Zofia-krzyknęła moja mama
-Tak?
-kolacja chodź
-Okej
Zjadłam kolacje i poszłam do pokoju ogarnełam się i wziełam moją ulubioną książkę poczytam ją sobie
2 godziny później*
Napisał do mnie ktoś
*Idiota*
- Przez ciebie krocze mnie nadal boli
-hah ostrzegałam cię zaraz jadę z mamą na kolację z tobą i twoimi rodzicami.
-my też zaraz wyjeżdżamy pa.
-pa.
-Zofia jedziemy-krzykneła moja mama z dołu
-już idę!
W restauracji*
Widzę ich zarezerwowali stolik ale się stresuje
-Hej -powiedział do mnie charis
-Hej
-Idę do łazienki-powiedziałam
Miałam dosyć nagle ktoś wszedł do łazienki zobaczyłam charis'a
-Co ty tu robisz ? To damska łazienka!-wykrzyknełam
-No i co ?
-To znaczy idioto że tobie tu zakaz wstępu
- Ja wszędzie mogę wejść
-Ale nie do damskiej łazie- przerwałam bo poczułam że coś dotyka moje usta.
*Odpycham charis'a*
-Co ty robisz idioto!
-Nie podobało ci się ?
-Nie fuj.
-Mogę powtórzyć tylko tym razem zrobię to lepiej - powiedział i już się przygotowywał do kolejnego całusa
- Ty jesteś nie normalny odczep się ode mnie
- Nie mów tak do mnie- złapał mnie i przyciągnął do siebie
- Ała zostaw mnie
*Zaczyna mnie całować*
*myśli sobie* ~chociaż właściwie nie całuje źle~
*Przestają się całować*
- Fajnie całujesz - powiedział a ja się zarumieniłam
- Dzięki ale nie mogę powiedzieć tego samego o tobie
*Odchodzi od niego i wraca do stolika a on za nią Siada do stolika*
- Czemu was tak długo nie było? - spytała moja mama
- Nie wiem ja byłam w łazience a charis nie wiem co robił.
- Ja byłem w łazience z Zofią i się całowaliśmy.
- Co?! - Powiedziała moja mama i jednocześnie mama charis'a
- Mamo to nie prawda
- Dobra my już idziemy do zobaczenia jutro w biurze
- Dowidzenia i pa charis
*Wyszłam z mamą z restauracji*
- Ty normalna jesteś jak ty mogłaś się całować z charisem dziewczyno ty masz 16 lat jesteś za młoda na takie rzeczy!
- 16 lat to normalny wiek na takie rzeczy mamo zluzuj trochę
- Jeszcze raz tak do mnie powiesz masz szlaban nie wychodzisz nigdzie!
- Mamo ale miałam się jutro spotkać z Ashley
- Nie obchodzi mnie to masz szlaban a spróbuj mi jutro wyjść jak będę w biurze a już ci nigdy na nic nie pozwolę!
- No okej nie wyjdę jutro
*Wsiadamy do auta i jedziemy do domu już jesteśmy w domu i wysiadamy z auta wchodzę z mamą do domu i od razu biegnę do mojego pokoju i trzaskam drzwiami*
*Piszę do tego idioty charis'a*
- Nie nawidzę cię idioto
- Co się stało skarbie ?
- Jak ty do mnie wogule piszesz ?!
- Już się nie zachowuj tak
-Yhm dobra nara nie pisz bo cię blokne
*Już nie odpisał*
*Poszłam do łazienki zmyć makijaż*
- Zofia stój!
- Co chcesz mamo
- Jak ty się odzywasz dobra mniejsza, za 5 minut kolacja
- Okej
*Weszłam do łazienki załatwiłam się i zaczęłam zmywać makijaż następnie ubrałam moją piżamę i wyszłam z łazienki poszłam na dół na kolację*
- Mamo czemu zrobiłaś taką kaloryczną kolację ?!
*Moja mama zrobiła gofry z nutellą truskawkami i bitą śmietaną*
- Bo na to miałam ochotę tym bardziej przestań patrzeć cały czas na kalorie
- Jestem na diecie
*Wzięłam jednego gofra i poszłam do pokoju po zjedzeniu odłożyłam talerz na kosmetyczkę wzięłam książkę i położyłam się do łóżka zaczynając czytać o 23:50 skończyłam czytać o 2:46 wstałam odłożyłam książkę położyłam się spowrotem zgasiłam lampkę obok łóżka odłożyłam telefon na szafkę i poszłam spać*
- Zofia wstawaj!
- Po co mamo ?
- Jedziesz do charis'a i jego rodziców
- Po co ?
- Nie zostawię cię samej w domu
- *wzdycha* no okej
*Wstałam ubrałam się w czarny obcisły top luźne spodnie moro poszłam zrobić lekki makeup czyli korektor błyszczyk rozświetlacz róż i rzęsy wzięłam telefon spakowałam do torebki spakowałam jeszcze gumkę do włosów małą przenośną szczotkę ładowarkę małego power banka błyszczyk tusz do rzęs rozświetlacz korektor róż gąbeczke i pędzelek no bo zawsze trzeba mieć jakby coś żeby poprawić makeup ale pomijając wzięłam te wszystkie rzeczy ubrałam białe air Force i wyszłam z domu biorąc rower i pojechałam do charis'a do domu*

Love is fake 1 TomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz