Rozdział 2

2.1K 37 35
                                    

W - Gdzie byłaś malutka? - jako pierwszy zauważył mnie Will, a za chwilę wszystkie 5 par oczu były skierowane w moją stronę.

H - Chciałam się przewietrzyć. Wiem, że źle postąpiłam rzucając w Adriena nożem, ale nie powstrzymałam emocji. Przepraszam.

V - Rozumiemy cię droga Hailie przeprosiny przyjęte, ale wiesz gdzie cię widzę jutro rano?

Gdy tylko te słowa wyleciały z ust Vinca w głowie miałam tylko jedną myśl...BIBLIOTEKA.

H - Tak oczywiście przyjdę do ciebie, a teraz chodźmy już bo jestem zmęczona.

Ruszyłam jako pierwsza, ale i tak dobrze słyszałam jak za mną toczyła się zawzięcie rozmowa świętej trójcy.

T - Ejj a tak wogóle to gdzie polazł Santan po tym jak Hailie rzuciła w niego nożem ?,

D - Nie wiem może poszedł do łazienki, a co cię to obchodzi?,

T - Coś mi tu śmierdzi,

S - I to na pewno nie twoje papierosy?,

Potem słyszałam już tylko śmiechy chłopców. Trafiło mi się tak, że musiałam jechać z Dylanem, Tonym i Shanem. Znowu z nimi - pomyślałam - no po prostu świetnie. W tym samym momencie przyszła do mnie wiadomość, a że nikogo za bardzo to nie zainteresowało to postanowiłam ją odczytać. Z tyłu głowy miałam myśl kto mógłby do mnie teraz napisać.

A - Idziemy jutro do restauracji. Będę po ciebie o 19.

Pierdolony głąb myślał, że od razu się zgodzę.

H - To prośba czy rozkaz?

A - Rozkaz Monet.

H - W takim razie ja nigdzie nie idę. Pa pa.

A - Dobra przepraszam już się poprawiam.

Nie uwierzyłam w to co przeczytałam, ale ze spokojem czekałam na wiadomość od niego.

A - Szanowna Najpiękniejsza i  Wszystkowiedząca Hailie Monet. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zgodzisz się żeby pójść jutro o 19 do restauracji z pewnym Najprzystojniejszym Najlepszym i Najseksowniejszym mężczyzną świata?

Zaśmiałam się co zwróciło na chwilę uwagę chłopaków. Ale skłamałam, że piszę z Moną i sobie żartujemy.

H - O wow Leo jeżeli zmieniłeś numer telefonu to mogłeś mi powiedzieć w szkole, zapisałabym go sobie.

A - JAKI KURWA LEO.

No tego to się nie spodziewałam. Czyżby Adrien Santan był o mnie zazdrosny?

H - A taki kolega ze szkoły. A co zazdrosny jesteś Santan?

A - Nie poprostu chciałem wiedzieć.

H - I to dlatego napisałeś to z wielkich liter?

A - Dobra nie ważne to zgadzasz się czy nie?

H - A może jakieś magiczne słowo?

A - Nie torturuj mnie Monet.

H - Ja mam czas mogę poczekać.

A - Dobra niech ci będzie... Proszę❤️❤️❤️

Na chwilkę zastygłam w bezruchu. I nie wiedziałam co odpisać. Dobra raz się żyje.

H - Zgadzam się do zobaczenia jutro.

A - Do zobaczenia perełko.

Już nic mu nie odpisywałam ale w drodze do domu wciąż o nim myślałam. Mój mózg zaczynał już tworzyć różne dzikie scenki z Adrienem w roli głównej, ale na szczęście Tony wybudził mnie z tego transu.

T - Wysiadaj już jesteśmy.

Nic nie odpowiedziałam tylko pobiegłam wprost do pokoju wiedząc, że jutro czeka mnie rozmowa z Vincentem czy puści swoją 16-letnią siostrę na randkę z 25-letnim typem.

Przed snem zmieniłam tylko nick Adriena.

*Użytkownik Hailie Monet zmienił/a nazwę użytkownika Adrien Santan na Szatan.

*Użytkownik Szatan zmienił/a nazwę użytkownika Hailie Monet na Perełka.

A - Dobranoc perełko.

H - Dobranoc szatanie.

To ostatnie co do niego napisałam przed pójściem spać.

Hailie Monet i Adrien Santan Where stories live. Discover now