10

960 58 11
                                    

Natychmiast zaczęłam odciągać od siebie chłopaków. W tamtej chwili chciałam po prostu z tamtąd wyjść.

- Gavi, proszę zostaw go! - Krzyknęłam chwytając go za koszulkę, lecz brunet jednak nie zearagował

Stwierdziłam więc, że spróbuje odciągnąć Sama, bo chłopak odkąd tylko pamiętam był rozsądny i nie mieszał się w żadne bójki chodź była opcja, że się zmienił. Mimo to chciałam jednak spróbować bo w przeciwnym razie zaraz ochroniarze wyrzucą nas z lokalu.

- Sam! - Wrzasnęłam podchodząc do niego i łapiąc go za szerokie barki

- Nie zbliżaj się do mnie puszczalska szmato! - Krzyknął odpychając mnie od siebie, a siła z jaką to zrobił była tak duża, że niemal od razu upadłam na podłogę

- Ał! - Zawyłam dotykając swojego zdartego łokcia

- Co ty zrobiłeś chuju?! - Krzyknął nagle Pablo i w tym samym czasie niespodziewanie się zamachnął, a jego zaciśnięta pięść spoczęła na policzku Samuela

Blondyn nie pozostał obojętny bo kiedy tylko otrząsnął się po bolesnym uderzeniu Pabla odwdzięczył się mu okładając jego szczękę pięścią.

Widząc to jak najszybciej wstałam i natychmiast poszłam po obsługę, która nie pozostała obojętna i wysłała do chłopaków ochroniarzy. Pracownicy wyprowadzili ich przed budynek i opanowali sytuacje.

Ja też wyszłam przed bydynek i szybko podeszłam do potłuczonego Pabla.

- Co ty siebie myślałeś?! - Krzyknęłam sflustrowana - Że jak go uderzysz to coś zmieni? - Spytałam marszcząc brwi i parskajac sarkastycznym śmiechem jednocześnie złowrogo wpatrując się w jego oczy

- Popchnął cię, a mi się to nie spodobało - Wzruszył ramionami i w ogóle nie przejął się moją zdenerwowana reakcją

- Ale to nie powód, żeby wszczynać bójkę w restauracji - Pouczyłam go

- Czyli miałem nie reagować i pozwolić aby popchnięcie cię uszło mu na sucho? - Spytał

Spojrzałam w jego oczy i już chciałam coś powiedzieć jednak nagle do Pabla podeszła jakaś dziewczyna.

- Cześć. Moge zdjęcie? - Spytała podekscytowana

- Em... Wiesz co jestem teraz trochę zajęty... - Powiedział zmieszany wlepiając we mnie wzrok

- Co? Dlaczego? - Zapytała jego fanka, która wyglądała na zasmuconą

- Właśnie Pablo dlaczego? - Zapytałam wtrącając się, a blondynka natychmiast zwróciła na mnie uwagę

Chłopak chciał coś powiedzieć, ale mu na to nie pozwoliłam bo odeszłam zostawiajac go ze swoją fanką bez słowa. Nie chciałam mu przeszkadzać, a poza tym nie miałam już siły z nim gadać. Jak najszybciej udałam się do samochodu i odjechałam. Kiedy wróciłam do domu było już dosyć późno. Wzięłam długą, odprężającą kąpiel po czym chcąc zapomnieć o tym koszmarnym dniu zrobiłam kolacje dla mnie i taty, który miał niedługo wrócić z pracy. Spędziliśmy razem wieczór głównie oglądając filmy, jedząc i wspominając stare czasy. Prawdę mówiąc nie wiem kiedy ostatni  tak dobrze mi się z nim rozmawiało.

Kiedy zbliżała sie już północ tata poszedł się umyć, a ja posprzątałam w kuchni, bo po kolacji jeszcze nie miałam okazji tego zrobić. Następnie udałam się do mojego pokoju. Rzuciłam się na wygodny materac i zanurzyłam się w ciepłej kołdrze. Sięgnęłam po telefon, a gdy tylko go włączyłam na ekranie mojego telefonu ukazało się powiadomienie. Była to wiadomość od Gaviego. Moje serce podskoczyło i w sumie nie wiem dlaczego tak zareagowało, ale to zignorowałam. Kliknęłam w SMS'a, a to co tam przeczytałam sprawiło, że na mojej twarzy zagościł uśmiech.

Od Pabla:
Przepraszam za wszystko co dzisiaj zrobiłem.

Two Hearts || Pablo Gavi Where stories live. Discover now