{4} Poznanie

42 3 3
                                    

   Ustawiliśmy się w pozycjach startowych. Postanowiłam, że zamienię się w geparda całkowicie, dzięki czemu powinnam być jeszcze szybsza.

Standardowo, pojawiła się zielona mgiełka, a ja przemieniłam się w białego geparda, z czarnymi cętkami.

Gotowi - zaczęła Wanda - do startu....START! - krzyknęła, a my wystartowaliśmy.

Chodź mogłam biec, aż 120 km/h wiedziałam, że nie mam szans z Pietro, który w 5 sekundach pokonał 1/3 trasy, gdzie mi zajmowało to około 10

Tak też on wygrał, a ja do niego dobiegłam, jednak tak jak on nie odczuwałam zmęczenia.

Wtedy podeszła do nas Wanda, która zaczęła mnie głaskać. Kiedy dotarła ręką do ucha zaczęłam mruczeć na co Pietro się roześmiał. Śmiał się tak, że po chwili wylądował na ziemi nie mogąc utrzymać równowagi.

Postanowiłam się zemścić, więc przemieniłam się w pół kota i w pół mnie.

Już po chwili, Pietro wisiał do góry nogami, z zaczepioną lianą w okół nogi.

Tym razem to my we trójkę, ja, Peter i Wanda, śmialiśmy się z niego.

- Dobra, dobra. Poddaje się, a teraz mnie odstaw- powiedział lekko naburmuszony.

Kiedy odstawiłam go na ziemię, chłopak pokazał nam język, na co wybuchneliśmy jeszcze większym śmiechem.

- Idziemy do salonu? - spytała się Wanda, a my przytakneliśmy.

Poszliśmy na odpowiednie piętro, których było tu naprawdę dużo, aż dotarliśmy do odpowiedniego pomieszczenia.

Salon w wieży, był ogromny, łączony z jeszcze większą kuchnią, urządzony bardzo w nowoczesnym stylu.

Kanapa była biała, a na oparciu były regulowane poduszki. Na podłokietnikach były deski z ciemnego drewna.

Przed kanapą stał przeszklony stolik i czarnymi nogami, a na ścianie wisiał ogromny telewizor.

Koło kanapy były ustawione 2 duże, czarne fotele.

Przy oknie były ustawione 3 pufy w kolorze kanapy, a między nimi niski stoliczek.

Po drugiej stronie pokoju stał bardzo długi, czarny stół i białe, okrągłe krzesła z przeszklonymi nogami.

Gdzie nie gdzie były postawione rośliny co powodowało, że pokój był bardziej przytulny.

  Pietro z Peterem od razu pobiegli na kanapę i zaczęli odpalać PlayStation.

- Dziewczyny, gracie? - spytał się Pietro.

Wanda pokiwała głową, na nie.

- No niech będzie, a ty Yuki?- spytał patrząc na mnie - grasz?

- Amm....nie bardzo umiem - oznajmiłam.

- Coooo!!! - krzyknął tym razem Peter

- Dobra to ciebie zostawiam Kartonowi, on nawrócił już wiele osób, niestety muszę przyznać, że mnie również .

- To może damy im pograć, a my sobie pogadamy , co ty na to? - spytała Wanda.

- Jasne - odparłam od razu,a Wanda uśmiechnęła się ciepło.

- To chodź zapzaparzy herbatę i usiądziemy przy oknie. Kiedy chłopcy grają,łatwo oberwać kontrolerem w głowę - zaśmiała się Wanda na co odpowiedziałam tym samym.

Poszłyśmy więc do kuchni, która była bardzo duża.

Cały aneks kuchenny był w kolorze czarnym z srebrnymi  uchwytami.

Daughter of Dr. Stragne. Daughter of NatureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz