rozdział 16 - plan ucieczka

71 10 1
                                    

Próbowałam uspokoić myśli krążące mi po głowie. Steve nie wiedział, że Bucky to Zimowy Żołnierz, nie wiedział też, że przeżył upadek z pociągu. A jednak negował próbę znalezienia ciała Bucky'ego, którego oczywiście by tam nie było. Ta cała Peggy zachowywała się jakby wiedziała co stało się Barnesowi, ale nie chciała tego przyznać przed Stevem.
- Aleks!- dotarł do mnie krzyk Bucky'ego. Odwróciłam się widząc jak biegnie w moją stronę. Zatrzymałam się czekając na to co ma do powiedzenia.
- Wiesz, że kłamałem- oznajmił stając przede mną.
- Owszem wiem. Dlatego chciałabym wiedzieć co słyszałeś z mojej rozmowy ze Stevem?- zapytałam splatając ręce na klatce piersiowej.
- Słyszałem jak Steve żałuje, że nie zgodził się się z Peggy, żeby pojechać i mnie odnaleźć jak wypadłem z pociągu- westchnął.- Nie obwiniam go, jestem tylko ciekaw co widziałaś w tym wspomnieniu. O czym rozmawiali?- dopytał, a ja minęłam go ruszając przed siebie. Prędko zrównał ze mną krok czekając na odpowiedź.
- Nie powinnam z tobą rozmawiać o wspomnieniach Steve'a, są jego. Ja też nie miałam zgody aby to zobaczyć. Wiesz już wystarczająco- odparłam zdenerwowana.
- Aleks zrozum, że to dla mnie naprawdę istotne. Póki jeszcze byłem świadomy jedyne o czym myślałem to o tym, czy Steve przynajmniej próbował mnie odnaleźć. Muszę to wiedzieć- powiedział stanowczo łapiąc mnie za ramie.- Proszę powiedz mi.
- Okej, okej...- zgodziłam się i rozejrzałam wokół czy aby napewno nikt nas nie słyszy, a tym bardziej Rogers.- Rozmawiał z jakąś Peggy, pewnie agentką ówczesnego SHIELD. Mówiła mu, że warto poszukać twojego ciała bo nie wiadomo czy aby napewno nie żyjesz. Sugerowała Steve'owi, że przeżyłeś, trochę jakby wiedziała co się z tobą stało. Steve nie chciał robić sobie nadziei więc...
- Nie chciał mnie szukać- dokończył za mnie Buck zatrzymując się.- Peggy to dziewczyna, w której zakochał się Rogers. Zrobiłby dla niej wszystko, aż dziwne, że jej nie posłuchał...- zawahał się Barnes.
- Wiem, ta cała sytuacja jest dziwna. Myśle, że powinniście to wyjaśnić między sobą- zaproponowałam zawracając.- Ja idę potrenować, sama albo z kimś. Wiesz gdzie mnie znaleźć- dodałam kierując się do sali treningowej.

~ BUCKY ~
Skierowałem się do bazy idąc inną drogą niż Aleks. Chciałem poznać prawdę, czy Peggy coś wiedziała? Szedłem zdenerwowany, a myśli kotłowały mi się w głowie. Gdy byłem już w bazie szukając Rogersa zatrzymał mnie idący z naprzeciwka Stark.
- James, lepiej chodź ze mną- powiedział po cichu Tony ruszając w stronę windy. Zdziwiony poszedłem za nim, weszliśmy do sali konferencyjnej, gdzie był już Steve, Natasha i Sam.
- Coś się stało?- spytałem lekko zaniepokojony.
- Spójrz- polecił Stark odpalając filmik na ekranie. Było na nim widać eksplozje w budynku ONZ w Wiedniu. Później było zbliżenie na postać oskarżoną o ten zamach. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, wyglądała dokładnie jak Aleks.
- Przecież... przecież to niemożliwe!- krzyknąłem oburzony.
- Wiemy, że nie. Natomiast 190 przedstawicieli państw to widziało, ucierpiało na tym i żądają aresztowania Aleksandry- oznajmił równie zdenerwowany Tony.
- Najpewniej stoi za tym hydra bądź skorumpowana SHIELD. Ktoś podszył się pod Aleks i dokonał zamachu. Posuwają się do coraz bardziej niebezpiecznych i drastycznych metod odzyskania jej, ciebie i najpewniej jeszcze Wandy- powiedział chłodno Steve.
- Powinniśmy powiedzieć i Aleksandrze i Wandzie o tym- oznajmiła Nat wstając.- Barnes wiesz gdzie jest któraś z nich?- spytała kierując się do drzwi.
- Aleks jest w sali treningowej, Wanda nie wiem- odparłem.- Pójdę z tobą- zaproponowałem ruszając za kobietą. Jechaliśmy windą w ciszy, wysiedliśmy na poziomie -1 kierując się w stronę sali treningowej. Tam zastaliśmy Aleks z Wandą trenujące ze sobą.
- Chodźcie z nami- poleciła Natasha, a dziewczyny przestały walczyć.
- Coś się stało?- spytała Aleksandra patrząc niepewnie na Nat.
- Można powiedzieć, że tak- westchnąłem podchodząc do Aleks.- Musisz uciekać. Pomogę ci, ale nieważne co powie reszta, musisz uciekać- wyszeptałem w jej stronę po czym złapałem ją za ramię prowadząc do Natashy. Za nami podążała Wanda, która słyszała co mówię do Aleksandry. Na jej twarzy malowało się zdziwienie i niezrozumienie. Już na wejściu do sali konferencyjnej Stark rozpoczął przemowę:
- Nie panikuj, pomożemy ci. Nie pozwolimy nikomu cię aresztować bezpodstawnie.
- Co? O czym ty mówisz, jak aresztować?- zdziwiła się Aleks.
- Mówią o kimś kto się pod ciebie podszył jak o tobie w wiadomościach. Podłożono bombę pod budynek ONZ, nie żyje między innymi król Wakandy, T'Chaka- wytłumaczył Steve.
- To bez sensu, przecież i tak udowodnimy im, że to nie Aleksandra, więc po co to w ogóle robić?- myślał na głos Sam.
- Nie wiem, to hydra, oni mają różne pomysły i wątpliwy kodeks moralny- westchnął Rogers.
- Co sugerujecie, że mam zrobić?- zadała dość istotne pytanie Aleks.
- Zostań tu, nikt z nas nie będzie opuszczał bazy, będziemy cię pilnować i nikt cię nie aresztuje- odpowiedział Steve.
- Już dwa razy się tu włamali, raz dron raz agenci, nie wiem czy jest tu tak bezpiecznie- zauważyłem nie zgadzając się z pomysłem Rogersa. Chciałem zasugerować reszcie, aby Aleks się gdzieś ukryła, nie wiedziałem tylko czy sie zgodzą. Jak nie, będę musiał to zaplanować i zrealizować sam z Aleksandrą.
- Wiem, ale tym razem nie będzie sama, będziemy też my- odparł Steve. Westchnąłem zerkając na Aleks porozumiewawczo. Wiedziała, że razem zaplanujemy jej ucieczkę, ukryje się gdzieś i będzie bezpieczna. Lepiej aby reszta też nie wiedziała gdzie jest, tak będzie bezpieczniej.
- Pójdę do pokoju jeśli pozwolicie- oznajmiła Aleksandra wychodząc z sali.
- Pilnujcie, żeby nie wychodziła w ogóle z bazy, nawet na dwór na teren. Ma być w środku- polecił Rogers również wstając.
- Mamy ją trzymać jak w więzieniu?- zdziwiłem się patrząc na Steve'a.
- Tak będzie najbezpieczniej. Chyba, że wolisz aby ją zabrali z powrotem na Syberie- odpowiedział chłodno blondyn. Wiem, że ja też się zmieniłem, ale nie takiego Steve'a zapamiętałem. Zamykanie kogoś w bazie? To nie jest do niego podobne.
- Pójdę zrobić obiad, pasuje wam paprykarz?- zapytała Wanda przerywając napiętą atmosferę. Reszta przytaknęła głową zamyślona. Pewnie nawet nie słyszeli co do nich mówi. Wyszedłem z sali co jakiś czas oglądając się za siebie. Nie chciałem być śledzony, bo kierowałem się do pokoju Aleksandry. Gdy byłem pod drzwiami zapukałem czekając na odpowiedź.
- Wejdź Buck!- dotarła do mnie odpowiedź.
- Skąd wiedziałaś, że to ja?- spytałem zaskoczony.
- To czuć, emanujesz zupełnie inną energią od reszty- odpowiedziała wzruszając ramionami.
- Wiesz pewnie, że nie jesteś tu bezpieczna. Już dwa razy udowodnili, że potrafią się tu włamać- rozpocząłem przedstawianie planu.
- Gdzie bym miała uciec?- przerwała Aleks siedząc na łóżku. Tu był problem, na to jeszcze nie wpadłem. Nie miałem za bardzo znajomości, tak naprawdę w ogóle nie miałem znajomości. Musiałem jakoś przekonać kogoś do swojego planu.
- Stark mało się odzywał w trakcie tej dyskusji, może on nam pomoże?- zauważyła Aleksandra.
Spojrzałem na nią czując, że to się może udać. Stark znał wielu ludzi, napewno gdyby był po naszej stronie udało by mu się to załatwić.
- Pogadam z nim- odpowiedziałem wychodząc z jej pokoju.
- Co tam robiłeś?- dotarł do mnie głos Natashy.
- Nic, nie twoja sprawa- odparłem chłodno kierując się w stronę pokoju, w którym najczęściej przesiadywał Tony.
- Nie jestem głupia James, wiem co planujecie i nie jest to dobry pomysł- oznajmiła ruszając za mną.
- Skąd możesz wiedzieć co jest dobrym a co złym pomysłem- zatrzymałem się przenosząc na nią wzrok.- Tu jest spalona, wszyscy wiedzą, że tu jest. Gdyby była gdzieś indziej, gdzieś w niepozornym miejscu ciężko byłoby ją wytropić. Nawet przez SHIELD- dodałem patrząc jej głęboko w oczy.- Nie każe ci brać w tym udziału, proszę cię tylko o dyskrecje przed Stevem- powiedziałem po czym znów ruszyłem stronę w stronę pokoju, w którym Tony pracował nad swoją zbroją.
- Od kiedy ty i Steve jesteście po dwóch stronach barykady?- zdziwiła się kobieta podążając obok mnie.
- Od kiedy wpada na takie debilne pomysły jak zamykanie kogoś w bazie- westchnąłem.- Muszę iść, proszę nie idź za mną- poprosiłem, a Nat zatrzymała się, wywróciła oczami i zawróciła do swojego pokoju. Zapukałem do drzwi, za którymi najprawdopodniej siedział Stark czekając na odpowiedź.
- Wejdź!- krzyknął ze środka Tony.
- Mam sprawę- rozpocząłem rozmowę zamykając za sobą drzwi. 
- Domyślam się jaką- westchnął Stark wyłączając sprzęt.
- Wiesz, że Aleks nie może tu zostać. Nic nie mówiłeś gdy Steve rozkazał jej tu siedzieć. Domyślam się, że też się z tym nie zgadzasz- oznajmiłem opierając się o ścianę.
- Masz racje, nie zgadzam się z tym. Co proponujesz?- zapytał opierając się o zagłówek krzesła.
- Masz znajomości. Znajdź kogoś w głowie, z kim byłaby bezpieczna, z kim moglibyśmy ją zostawić. Spędziłaby tam czas, a my byśmy jej pilnowali na odległość, mieli z nią jakiś kontakt bardziej analogowy, nie do wykrycia- przedstawiałem plan.
- Mam taką osobę w głowie, ale co miałaby robić? jakby siedziała cały dzień w domu byłoby ją łatwo znaleźć. Gdyby wychodziła na dwór byłoby to ryzykowne- przerwał mi Stark.
- Kogo masz na myśli?- spytałem ignorując dalszą część obaw Tony'ego.
- Jest taki chłopak, mieszka w Queens. Chodzi do 2 klasy liceum, ma 16 lat jest bardzo inteligentny. Niedawno zdobył moce, nie do końca wie jak je wykorzystywać. Teraz znaleźlibyśmy mu cel, chroniłby Aleks. Ona też potrafi się chronić, więc ich obojga ciężko byłoby pokonać. Gdyby coś wymknęło się z pod kontroli, jesteśmy jeszcze my- wyjaśnił Stark.
- Skoro ma 16 lat to musi z kimś mieszkać- zauważyłem.
- Mieszka z zabójczo ładną ciocią- odparł Tony odpalając coś na ekranie.- To on, Peter Parker- dodał pokazując mi jego licealne zdjęcie.
- Myślisz, że będzie z nim bezpieczna?- zwątpiłem wpatrując się w zdjęcie uśmiechniętego nastolatka.
- Zaufaj mi z tym, załatwię to- uspokoił mnie Stark wychodząc z pomieszczenia.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 10, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

NAZNACZONA Where stories live. Discover now