10. Wyjaśnienia

104 9 12
                                    

- Ja z nim porozmawiam, Ari - obok nas pojawił się Bill.

- Jak wolisz - prychnął czerwonowłosy. Zniknął.

Upadłem na na kolana. Przerażony spojrzałem na blondyna.

- Spokojnie - ukląkł przy mnie, obejmując ramionami.

Wtuliłem się w demona. Potrzebowałem tego w tamtym momencie. Czułem jak drże z emocji. Po moich policzkach spływały łzy, mocząc jego sweter.

- Lepiej? - spytał po chwili blondyn, głaszcząc mnie po plecach.

- Mhm - nie chętnie odkleiłem się od niego. Wstaliśmy z ziemi.

- To może wrócimy i my z Arim wszystko ci wyjaśnimy, co? -zaproponował.

Bezwolnie zrobiłem krok w tył.

- Jak nie chcesz to nie - dodał szybko. - Możemy zostać tutaj.

Dalej byłem nie spokojny, ale się zgodziłem.

- Wiec? - pogoniłem go po chwili milczenia.

- Zastanawiam się, jak ci to wytłumaczyć. To trudne. Może... Mógłbym ci to pokazać?

- Jak ,,pokazać"? - zaniepokoiłem się.

- Nie panikuje, to proste zaklęcie, nawet nie będę musiał wejść ci do głowy, po prostu wyśle ci moje wspomnieni - zapewnił.

Zastanowiłem się. Z jednej strony chciałem wiedzieć, co skłoniło Billa do dziwnogedonu, a z drugiej bałem się tego zaklęcie. Nie lubiłem magii. Zwłaszcza takiej używanej na mnie.

Po prawie pół minucie ciszy, kiwnąłem głową na tak. Ciekawość wygrała z strachem.

Demon wyglądał na uradowanego. Zdobił krok w moją stronę, ja odruchowo się cofnąłem.

- Nie bój się - posłał mi pokrzepiający uśmiech.

- Nie boje się - zapewniłem hardo.

- Nie okłamuj mnie - zaśmiał się.

Przypomniało mi się, jak ostatnim razem oskarżył mnie o kłamstwo. W tedy nie był taki rozbawiony. Aż przeszły mnie ciarki.

- Może lepiej usiądzmy - zaproponował, przerywając burze czarnych myśli.

Obaj usiedliśmy na leśnej ściółce. Demon położył sobie na kolanach moją głowę. Z oporem się na to zgodziłem. Miałem mętlik w głowie. Byłem cały zesztywniały ze strachu.

Blondyn położył dłoń na moim czole. Mimowolnie zamknąłem oczy.

Siedziałem przy barze, popijając ogromny kufel piwa. Obok mnie siedział Arilole. Wyglądał na nieźle nawalonego.

Zachwiałem się na stołku barowym. Najwyraźniej też dużo wypiłem.

- Wiesz co by było na prawdę ekstra, Billy? - wybełkotał Ari.

Pokręciłem głową na nie.

- Gdyby cały ten wymiar bawił sie tak jak my teraz.

- Taaaak - zatoczyłem się.

Jego pomysł bardzo mi się spodobał. Był genialny.

- Jak ci się uda, to dam ci tysiąc marów - powiedział.

- Uda się - zapewniłem.

Wszystko się rozmyło. Przez ułamek sekundy byłem świadomy tego, że to co widziałem nie było prawdą. To tylko wspomnienie demona.

Przede mną stał wujek Ford. Wyglądał na znacznie młodszego niż zapamiętałem.

- J-jak to zamierzasz przejąć władzę w wymiarze? - pierwszy raz w życiu słyszałem, jak się jąka. To było dziwne.

Między Wymiarami | Billdip |Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon