1

13 1 0
                                    

Siedziałem przy biurku wraz z laptopem i robiłem przegląd skrzynki mailowej. A że miałem kilka kont, zawsze zabiera mi to trochę czasu. Są to maile, związane głównie z pracą, nie posiadam praktycznie żadnej prywatnej konwersacji. Niestety, oprócz 'pożądanych' wiadomości otrzymywałem również dużo nie chcianej poczty zawierającej przeróżne oferty, rzeczy które nie były mi do niczego potrzebne. Tego typu wiadomości, zawsze wywoływały we mnie irytacje. Moje monotonne przenoszenie wiadomości do kosza zostało przerwane przez pukanie do drzwi mojego biura. Nim odpowiedziałem, zaznaczyłem jeszcze siedem maili, by dobić do liczby z zerem na końcu. Dopiero w tedy nacisnąłem przycisk przenoszenia do kosza. Odchyliłem się na krześle, po czym krzyknąłem, tak by osoba za drzwiami bez problemu usłyszała.

-możesz wejść, byle na krótko!

Powiedziałem bez ceregieli, odwracając się na krześle w stronę nowo przybyłego. Po wymienieniu niezbędnych grzeczności, mężczyzna jakby się zawahał. Prawdopodobnie obawiał się, że przyniesione wieści, źle wpłyną na moje samopoczucie.. No i słusznie. Posłałem mu zirytowane spojrzeniem.

-to, że tak stoisz, marnując mój czas, denerwuje mnie jeszcze bardziej niż wiadomości, które przynosisz..

Powiedziałem to z lekką nutką groźby. Najwyraźniej zrozumiał, że lepszym dla niego, będzie zaczęcie spowiedzi, niżeli odwlekanie tego w nieskończoność.

-no więc.. Madeline.. ona..

-która Madeline? Mamy trzy

Przerwałem zestresowanemu pracownikowi, mając złe przeczucia. Mam nadzieję że nie chodzi o Madeline..

- ....Gelbero.. Madeline Gelbero..

Wymruczał pracownik, a ja zrezygnowany oparłem się o oparcie krzesła i potarłem się dwoma palcami o nasadę czoła. Ta dziewczyna jest jedną z naszych najlepszych modelek. Jest dość znana i podziwiana przez młodsze dziewczyny, marzące o zostaniu gwiazdą. Nie mała część naszych klientów kupuje nasze produkty, tylko dlatego że to właśnie *ona* je reklamuje.Okazało się, że miała romans z fanem, który trwał już dość długo, bo aż dwa miesiące, co w świecie celebrytów nie jest mało. Jednakże brukowce przyłapali ich pod hotelem. Wybuchł skandal, kariera tej bezmyślnej idiotki wisi na włosku, a przyszłość naszej firmy nie maluje się w jasnych barwach.

Po wyjściu 'informatora', jak na zawołanie zaczął dzwonić telefon służbowy. Kolejne kilka godzin spędziłem na łagodzeniu sytuacji z naszymi sponsorami i dziennikarzami. Dzięki Bogu, w dużej mierze te rozmowy zakończyły się moim sukcesem. Mój humor uległ drastycznej zmianie, gdy jeden z naszych najważniejszych sponsorów, zachowywał się dość agresywnie. Są naprawdę małe szanse że go odzyskamy..
Pozostaje jeszcze sprawa dziewczyny.. Poczekam jeszcze chwilę na rozwój sytuacji, dopiero w tedy zadecyduje. Co prawda, przez nią mam teraz nie małe kłopoty, ale z drugiej strony zapewniała naszej firmie dość spore zyski. A ci wierniejsi fani się od niej nie odwrócą po czymś takim.. Pozostaje jeszcze część która nie patrzy na takie rzeczy.. A prędzej czy później ta sprawa ucichnie, a brukowce wywęszą kolejny skandal. Głupotą by było zwalnianie dziewczyny.. Ale nie zmienia to faktu, że przez najbliższy czas będziemy mieli przejebane.

Zmęczony przeciągnąłem się, po czym głęboko odetchnąłem. Byłem wyczerpany psychicznie. Nie byłem przyzwyczajony, do bycia tą 'ugodową i miłą' stroną, ale tym razem nie miałem wyboru. Siedziałem jeszcze przez moment, po czym powoli podniosłem się z fotelu. Praca na dziś została już zakończona.. Och jak dobrze! Ruszyłem nie spiesznym krokiem w kierunku wyjścia. Nie miałem nawet najmniejszej ochoty wracać komunikacją miejską. Że też mój samochód musiał się zepsuć w takim momencie..! Po chwili wpadłem na dość.. przyjemny pomysł. Gdy wyszedłem przed budynek firmy, wybrałem numer do mojego chłopaka. Nie widzieliśmy się prawie od tygodnia, nie ukrywam że z chęcią bym się z nim spotkał.. Pogadalibyśmy, on ugotowałby nam coś i może zrobilibyśmy to..  Dość dawno nie uprawialiśmy seksu, a że jestem normalnym i młodym mężczyzną, czuje pożądanie.. Uśmiecham się pod nosem, będąc myślami parę godzin do przodu. Już myślałem, że nie odbierze, gdy po dość długiej chwili,  po drugiej stronie nastała 'cisza' sugerująca, że połączenie zostało odebrane.Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, ktoś nieznajomy odezwał się po drugiej stronie słuchawki.

-halo?

Marszczę brwi. Pomyliłem numery? Nie, nie możliwe.. Aby się upewnić patrzę na wyświetlacz, ale widnieje na nim imię 'Alex' więc nie ma mowy o pomyłce. Marszczę brwi. Nie przypominam sobie by miał brata, kuzyna płci męskiej, czy nawet jakiegoś przyjaciela, którego głos był aż tak niski. Poczułem jak złe przeczucie zaczyna mnie otulać niczym kaftan bezpieczeństwa.

-um, kto mówi?

Mimo, że mój głos brzmiał pewnie, ja sam miałem wrażenie, że zaraz zemdleje.

-chłopak Alexa. Kim jesteś?

Zacisnąłem zęby z całej siły, by nie zacząć wrzeszczeć na nieznajomego, na środku ulicy. Nie odpowiedziałem nic, po prostu się rozłączając. Patrzyłem bezmyślnie przed siebie. Nie miałem pojęcia ile tak stałem. Pięć minut? Dziesięć? Piętnaście? To co właśnie się stało, nie docierało do mnie. Jak Alex mógł..? Przecież byliśmy razem już sześć lat.. I na co było to wszystko? Jak długo mnie zdradzał? Ilu miał chłopaków bez mojej wiedzy? Nie mieściło mi się to w głowie.. Byłem całkowicie wypluty z resztek energii, które zostały mi po pracowitym dniu.
Nie miałem najmniejszej ochoty teraz o tym myśleć. Muszę się napić.. Ruszyłem z pod firmy nie co chwiejnym kroki i wstąpiłem do najbliższego baru. Siadam przy kontuarze i kiwam na barmana.

-nalej mi cokolwiek, byle mocnego

Du hast das Ende der veröffentlichten Teile erreicht.

⏰ Letzte Aktualisierung: Feb 05 ⏰

Füge diese Geschichte zu deiner Bibliothek hinzu, um über neue Kapitel informiert zu werden!

"Nasz" kontuarWo Geschichten leben. Entdecke jetzt