76. KOCHAM MCR.

20 7 3
                                    

Mysle ze nie musze mowic wiecej na ten temat, glos Gerarda (WGL NMG JAKIE IMIE) Way'a poprawia mi humor w kazdym momencie mojego zycia i kazdej sytuacji oraz wszystkich zlych emocji w moim zyciu. Naprawde nie wiem, jak moglem zyc bez swiadomosci, ze istnieje cos takiego jak my chemical romance. To dla mnie nie pojete. Jest to bowiem grupka zwyklych ludzi, ktorych kocham ponad zycie i nie moglbym obecnie egzystowac bez ich niesamowitej tworczosci. Szczegolnie wielbie album pod tytulem „Black Parade", najbardziej znana ich plyta, aczkolwiek kocham wszystkie ich utwory, poczynajac od „Our Lady of Sorrows" po te najnowsze. Mysle ze odwalaja kawal naprawde dobrej roboty. Nie wiem co mialbym teraz poczac, w tym wirze negatywnych emocji jaki we mnie krazy, gdyby nie mcr. Oni sa jak slonce po burzy. Jak najslodszy cukierek. Naprawde, naprawde mysle ze sa calutkim moim zyciem. To czesc mnie, kawalek mojego przygnebionego serca, ktory swieci niczym najjasniejsza gwiazda na nocnym niebie. I chce wam przekazac moral tej historii. A mianowicie - Kocham MCR.

United States Of ShitWhere stories live. Discover now