Rozdział I, czyli poznanie

12 3 2
                                    

POV.: ????


Ciemność. Ona była pierwszą rzeczą, którą zobaczyłam. Rozejrzałam się, ale nie zobaczyłam niczego poza NIĄ. Nie widziałam niczego... ale wtem zobaczyłam jakąś poświatę... choć nie wiem, czy można to tak nazwać.

„Co to do cholery jest..?" pomyślałam.

- Co mi szkodzi zobaczyć? - Powiedziałam do siebie i jak powiedziałam, tak zrobiłam. Po chwili chodzenia, znalazłam dziewczynę, która płakała. Była taka śliczna i delikatna... 

Była piękna... Ubrana w jasną fioletową koszulę nocną z żółtymi detalami, w słodkiej czapce na głowie i jej pięknych, gęstych fioletowych włosach wyglądała uroczo. Jej oczy miały głęboką barwę nocnego nieba, a jej łzy zaraz po tym, jak dotknęły chmurki na której siedziała, zamieniały się w gwiazdy. Wyglądało to niesamowicie.

Podeszłam do niej.

- Dlaczego płaczesz? - spytałam.

- c-co? Kto tu jest? - spytała i spojrzała na mnie. - och, to ty-tylko ty. Jak się nazywasz? - zadała kolejne pytanie. 

-ja jestem Czas, tak myślę. - odpowiedziałam z wahaniem. - a ty?

- ja jestem Przestrzeń. Co tu robisz?

- ja tylko podążałam za twoim światłem. Właśnie, dlaczego płaczesz? - ponowiłam pytanie. Ona spojrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem.

- płaczę dlatego, aby wskazać do mnie drogę zabłąkanym wędrowcom, zupełnie takim jak ty! - odpowiedziała. - poza tym gdy p-płaczę, tworzę g-gwiazdy. - dodała ze szklącymi się oczami. - cz-czy to ź-źle? - spytała już praktycznie płacząc.

- nie, oczywiście że nie! Ale proszę, nie płacz już. - poprosiłam ją. - czyli płaczesz dlatego aby zdobyć kogoś do towarzystwa, dobrze zrozumiałam? 

- t-tak, tak myś-myślę. - powiedziała. - hej, a m-może poszłybyśmy się przejść, aby zobaczyć czy może ktoś tam jest?! - zapytała z entuzjazmem.

- tak, myślę że to dobry pomysł - odpowiedziałam na jej pytanie. 

- to chodźmy! - wykrzyknęła, złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie za sobą. Mimowolnie zarumieniłam się delikatnie. 

Szłyśmy przed siebie na ślepo, nawet nie wiedząc, czy kogokolwiek tam znajdziemy. Podczas naszej "podróży", im dalej szłyśmy przed siebie, tym ciemniej się robiło. Najwyraźniej gwiazdy które tworzyła Przestrzeń, nie docierały aż tu.

- może zawróćmy, robi się coraz ciemniej... - powiedziałam do Przestrzeni.

- dobrze, ale przejdźmy jeszcze kawałek, proszę - poprosiła mnie Przestrzeń.

- no okej, ale zaraz wracamy, nie wiemy co, albo kto się tam kryje i co chce nam zrobić. - odpowiedziałam jej.

Po "chwili", która tak naprawdę była dłuższa niż się spodziewałam, stało się tak ciemno, że nie widziałam nic. Po chwili odezwała się Przestrzeń.

- G-gdzie jesteś?

- tutaj! - odpowiedziałam i wymacałam jej rękę i ją złapałam.

- może faktycznie już wracajmy? - spytała mnie Przestrzeń.

- tak, chodźmy ju- nie dokończyłam, bo przerwał mi zduszony krzyk Przestrzeni. 

- AGHH! 

Odwróciłam się i zobaczyłam...

-------------------------------------------------------------------------------------

1. Jakąś dziewczynę trzymającą przestrzeń za szyję i podduszającą ją,

2. Dziewczynę stojącą za Przestrzenią i patrzącą na mnie z rozczarowaną miną,

3. Przestrzeń leżącą pod nogą dziewczyny, która wyglądała jak jej przecieństwo.


No, mamy pierwszy rozdział! Jaksię podobało? mam nadzieję że bardzo! Czekam na Waszą decyzję co dalej! 422 słowa.

Naura, Pojadlam123

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 10 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jej Łzy Były Moim ŚwiatłemWhere stories live. Discover now