zapomnialam ze to nie stany

267 13 1
                                    

13 lipiec 2007

Minęły dwa tygodnie odkad mieszkamy, w Niemczech. Każdy dzień wygląda tak samo, jedynie co się zmienia to może to, że raz na jakiś czas mogę ujrzeć, tego jednego dupka. Który specjalnie patrzy mi się w okna.

- Nie wytrzymam co za frajer! - krzyknęła Ana która, rzuciła reklamówkami na stół.

- Co się stało? - zapytałam patrząc na nią.

- Ten głupi blondyn z dredami, podjechał do mnie kiedy wracałam do domu, wyszedł z auta chciał pomóc, ale go zlałam szedł za mną, gdy zobaczył, że nie nie reaguje na niego powedzial, że by mnie przeleciał jak inne. Wkurzyłam się więc podeszłam i sprzedałam mu liścia. Na co ten pokiwał glowa, wszedł wściekły do auta odjechał i ochlapal mnie kałużą! - krzyknęła pokazując na wielką plamę którą znajdowała się na jej spodniach.

- Zaś jego brat, wpatruje się jak jakiś psychopata w moje okno, prawie codziennie.

- Mam nadzieję że zasłaniasz okna? - zapytała patrząc na mnie.

Usmiechnełam się wyciągając z siatek produkty.

- Laura pogięło cie, nie znasz go nawet a ty już paradujesz przed nim! - krzyknęła patrząc na mnie. W tym momencie wybuchłam śmiechem.

- Idiotko przecież zartuje, irytuje mnie wiem, że robi to specjalnie, dlatego nie zwracam na to uwagi.

Wzięłam siatkę i pochowałam wszystkie produkty do lodówki. Gdy to zrobiłam odgrzałam sobie wczorajszy obiad.

- A wogole wiesz, że lipiec to ostatni miesiąc wakacji w Niemczech ? - zapytałam nalewając sobie coca- coli do kubka.

- Wiem, dlatego powinnyśmy coś porobić nie możemy tkwić w tym domu do końca wakacji.

- Ale co? Nawet nikogo nie znamy - odpowiedziałam biorąc gryza naleśnika.

- Mam pomysł, slyszalam od taty, że tutaj nie daleko jest las w którym jest duże jezioro i tam niby jest zawsze dużo ludzi w naszym wieku, przejdziemy się tam koło 19 ok? - zapytała patrząc na mnie I kontynuowała dalej:

- A narazie musimy zająć się ogrodem, mama kazała nam posadzić konwalie koło płotu, idę po rękawiczki i łopatki ty za ten czas zjedz.

Gdy zjadłam, poszłam do pokoju przebrać się w ciuchy które są przeznaczone do sadzenia. Ale przed przebraniem się, podeszłam do okna, na przeciwko nikogo nie było, ale na wszelki wypadek zasłoniłam okna. Założyłam koszulkę od mojego taty i jakieś spodenki były chyba do biegania, ale stwierdziła że i tak nigdy nie będę biegać, więc były idealne na ogródek. Związałam włosy w ciasny kucyk. Ubrałam czapkę z daszkiem i pokierowałam się do ogrodu, gdzie była już Ana, założyłam rękawiczki I zaczęłam kopać i wsadzać kwiatki.

- Boże, umrę zaraz jest tak mega gorąco- powedziala Ana wycierając ręką pot z czoła.

Prychnełam, wsadzając kolejnego kwiatka, gdy nagle z nad przeciwka podjechało Audi R8. Z którego po chwili wyszedł, chłopak w dredach. Szybko zchowalismy się za płotem, patrząc na blondyna.

- Nie wiedziałem, że jesteście moimi psychofankami - wypowedział będąc odwrócony do nas tyłem. Nagle z nikąd poleciało do niego grono dziewczyn. Które krzyczały w niebo głosy, zdezorientowana spojrzałam się na moją siostrę, ktora zrobila to samo. Po chwili wstałyśmy i weszłyśmy do domu, gdzie odrazu usiadłyśmy w kuchni, nalałam nam soku fo szklanek.

- Pewnie na auto poleciały tani podryw, jak dla mnie - powedziala Ana.

- Masz rację, dalej nie rozumiem czemu mieszkamy na przeciwko takich dupków, nawet..- nie dokończyłam, ponieważ do domu wszedla mama a za nią zaraz tata, gdy nas ujrzeli uśmiechnęli się.

Teenage life ~ Bill & Tom KaulitzWhere stories live. Discover now