{4}

192 7 0
                                    

Kiedy David był już przed drzwiami do domu modlił się w duchu żeby nie było tam jego rodziców jego modlitwy poszły na marne bo kiedy tylko otworzył drzwi ujrzał swoich rodziców.

-Gdzie byłeś?!-wykrzyczała wkurzona matka
David nie odezwał się ani słowa tylko patrzył się na rodziców.

-Pytam się po raz drugi,gdzie byłeś?

David tylko odwrócił się do nich tyłem i poszedł po schodach do swojego pokoju i usiadł przy biurku żeby pochwili otworzyć podręczniki i zacząć się uczyć.
                        
Rano zobaczył na zegarek w telefonie była 5:54
uczył się całą noc po to żeby zadowolić rodziców którzy i tak mieli go gdzieś wstał od biurka i podszedł do szafy wziął świeże ubrania i poszedł do łazienki, kiedy wyszedł z łazienki skierował się na dół do kuchni zrobić kawę.

-Dzień dobry-powiedziała pani Smith która jest gospodynią w domu Davida

-Dzień dobry-odpowiedział jej brunet uśmiechając się do niej, wziął z szafki kubek i nalał sobie kawy i usiadł przy wyspie kuchennej.

-Nie jesz nic?-pani Smith nie pasowało że widzi bruneta który nigdy rano nie je śniadania

-Nie mam ochoty-odpowiedział jej i upił zawartość kubka

-Nigdy nie jesz rano śniadania a powinieneś-pani Smith była opiekuńcza w stosunku do Davida nie co jego mama

-Niech się pani nie martwi-zapewnił ją

-No dobrze-odpowiedziała i poszła w głąb domu.

David wstał od stołu z kubkiem kawy i poszedł do swojego pokoju gdzie zaczął pakować książki sprawdził godzinę na zegarze była 6:20 więc postanowił wziąć plecak i wyjść z domu pospacerować albo przejść się do Erwina. Ledwo wyszedł z domu to zadzwonił do niego Erwin więc odebrał.

-Możesz przyjść?-Erwin zapytał odrazu kiedy David odebrał

-Gdzie?

-No do mnie

-No mogę

-No i super pójdziemy do szkoły prawie w pełnym składzie-po wypowiedzeniu tych słów Erwin odrazu się rozłączył
.........................
Kiedy David był już przed domem Erwina zadzwonił dzwonkiem,po chwili otworzyła mu dorosła kobieta i go puściła.

-Dzień dobry-powiedział

-Erwin jest do góry-powiedziała i odeszła w głąb mieszkania

Wszedł po schodach do góry i wszedł do pokoju Erwina.

-Cześć Davidku-powiedział Erwin z uśmiechem

-Cześć-odpowiedział i przysiadł się do Erwina Heidi i Nicollo
-Gdzie zgubiłeś chłopaka?-zapytał David z uśmiechem żeby mu dogryźć

-Jest na wyjeździe plus ta ciocia która miała przyjechać umarła więc dłużej go nie będzie-wytłumaczyła Heidi

-Nico jak nastawienie przed spotkaniem z tą wredną rodziną-zapytał go Erwin

-Nawet mi nie przypominaj nie chce tam iść

-Ciebie przynajmniej nie o krzyczą jak z jakiegoś powodu odejdziesz od stołu-wtrącił się do rozmowy David a Nico i Heidi patrzyli na niego ze zdziwieniem

-Skąd ty to wiesz?-zapytał Nico

-Nawet głupi to wie że oni tacy są-odpowiedział mu z obojętnością

-Nie chce nic mówić ale jest już 7:40 więc musimy się zbierać do szkoły-powiedziała niebieskooka dziewczyna

-Może zostaniemy dzisiaj w domu co wy na to-zaproponował Erwin

-Ja jestem za jest zimno na dworze-zgodziła się dziewczyna

-W końcu jest jesień to dziwne jakby było ciepło-skomentował David

-Nie bądź już taki wredny-odpowiedziała mu biało-włosa

-Ja jestem za pomysłem Erwina zostańmy nic się złego nie stanie jeśli nie pójdziemy dziś do szkoły-Nico również się zgodził

-David?-zapytał Erwin

-Znasz moich rodziców-odpowiedział z oschłością

-No tak zapomniałem współczuje

-Dobra chodzimy do tej szkoły jeśli David nie może zostać to my idziemy z nim-powiedziała wstając z podłogi

-Jeśli chcecie to zostańcie nie musicie iść specjalnie-odpowiedział jej David na co ona podeszła do niego i objęła go ramieniem po przyjacielsku-Może i jesteś czasem dla nas wredny ale jeśli ty będziesz mieć przypał jeśli nie przyjdziesz to my idziemy z tobą i nie obchodzi nas twoje zdanie. Mam racje chłopaki?

-Tak-odpowiedzieli równo

-Jak byś nawet nie poszedł z nami do szkoły i byś miał przypał to zrobilibyśmy wszystko żeby razem z tobą mieć ten przypał-powiedział Nicollo podchodząc do niego i chwytając go za ramie

-Dobra jest 7:50 jeśli nie chcemy się spóźnić to musimy biec-powiedział Erwin przerywając to przyjemną dla nich atmosferę.

Wzięli plecaki i wybiegli z domu Erwina żeby zdążyć na lekcje po paru minutach biegu byli przed szkołą i centralnie zadzwonił dzwonek na lekcje.

-I to się nazywa mieć wyczucie czasu-powiedział siwo-włosy

-Dobra chodźmy-powiedziała Heidi i poszli do klasy
W klasie usiedli na swoich miejscach oprócz Heidi która dosiadła się do Erwina

-Nie siedzisz dziś z Summer?-zapytał David z uśmiechem żeby ją wkurzyć

-Nie ma Grzegorza to chyba mogę usiąść z Erwinem-odpowiedziała mu

-No możesz ale jeśli się Grzegorz dowie to będzie zazdrosny-odpowiedział z chytrym uśmiechem
-Nie musi wiedzieć

-Dobra klaso koniec gadania-powiedział nauczyciel wchodząc do klasy i wszyscy skupili się już na lekcji
                            .................................
Po lekcjach wyszli ze szkoły i kierowali się do swoich domów.

- Widzimy się wszyscy jutro?-zapytała

-Ja mogę bo tylko będzie u rodziny do wieczora-odpowiedział Erwin

-Ja mogę nie mam planów-odpowiedział Nico

-David?-zapytała

-Niewiem-odpowiedział

-Znowu zaczynasz się odcinać od nas-powiedział wkurzony Erwin
-Nie moja wina że mam takich rodziców!-odwrócił się w jego stronę i wykrzyczał, odwrócił się z powrotem w kierunku którym szli i odszedł od nich
                             ............................
-To nie było mądre Erwin-powiedział do niego Nico

-Nico ma racje-przytaknęła na słowa Carbonary

-Ty jedyny z nas wiesz jakich David ma rodziców a zwalasz winę na niego-kontynuował

-Nie rodzice są powodem że nie chce się spotykać-odpowiedział im wrednie

-To jaki jest powód-zapytał go Nico

-Spytaj się go-odpowiedział oschle i poszedł do domu

-Jaki Erwin jest dla niego wredny-powiedział

-Nic się nie zrobi taki jest Erwin-odpowiedziała

-To pa Nico widzimy się jutro i żebyś przeżył na tym spotkaniu-powiedziała odchodząc

Nicollo zastanawiał się nad tym co powiedział Erwin o Davidzie całą drogę nad tym rozmyślał przecież David sam z siebie napewno nie chciał się spotkać z nimi musiała być jakaś przyczyna. Skończył rozmyślać kiedy doszedł do domu i do niego wszedł.
———————————————————————————
Za błędy przepraszam

Życzę miłego dnia/popołudnia/wieczoru

ℋℯ 𝒸𝒽𝒶𝓃𝑔ℯ𝒹 𝓂𝓎 𝓁𝒾𝒻ℯ 180 𝒹ℯℯ𝑔𝓇ℯℯ𝓈 | David Gilkenly~Nicollo CarbonaraWhere stories live. Discover now