Kiedy Rose wyszła, zostałam sama ze swoimi myślami. Zaszyłam się w swoim pokoju i patrzałam się w jeden punkt parę godzin. Patrzałam na okno. Wtedy już nie padało, był to ciepły wieczór. Przegryzałam wargę i drapałam się po nadgarstkach. Chciałam skupić się na bólu żeby nie myśleć o tym jak się czuje. Matka się mną nie zainteresowała przez ten czas.Jestem beznadziejną córką, przyjaciółką, i osobą. Córką bo nigdy nie dokonałam czegoś aby moja matka była ze mnie dumna i mnie pokochała. Przyjaciółką bo zamiast zapytać się po raz drugi Norę o co jej chodziło to zaczęłam płakać. Osobą bo żyje.
***
Był piątek, dzień przed weekendem. Jak zwykle wstałam, ubrałam się w krótkie podarte spodenki o kolorze jasno niebieskim, top bez ramiączek w czarno beżowe paski i skórzaną kurtkę bo miało być zimniej niż zwykle w maju, pomalowałam się lekko, i założyłam okulary przeciwsłoneczne.
Wyszłam do szkoły bez jedzenia. Wsiadłam w auto, puściłam swoją ulubioną piosenkę, zaczęłam nucić ją pod nosem i gdy już miałam wyjeżdżać spod domu, usłyszałam krzyk i pukanie w okno, myślałam że to mój ojciec bo czegoś zapomniałam ale był to...
Victor.
Wzięłam głęboki oddech i spuściłam szybę.
-A u ciebie wszyscy zdrowi? bo coś nie widać..- powiedziałam i zjechałam go wzrokiem. Był ubrany (uwaga) na czarno. Kto by się spodziewał. Lecz wtedy była to bluzka z rysunkiem pająka. Fuj. I czarne krótkie sztruksowe spodenki.
Vic przewrócił tymi swoimi czarnymi niczym smoła oczami. Otworzył drzwi i wsiadł do mojego beżowego mercedesa.
-Tobie się chyba coś pomyliło.- co on w ogóle sobie wyobrażał? Wsiada se do mojego auta jak do swojego.
-Jezu no zjebało mi się auto a jak wiesz, lub nie mamy tylko jedno. A kto jak nie moja ulubiona sąsiadeczka może mnie zawieść?- powiedział ironicznie udając radosnego i uśmiechając się. Rozbawiło mnie to ale nie dałam po sobie tego poznać.
-Po pierwsze. Masz farta że mam dobry humor i cię zawiozę, znaj moje dobre serce.-powiedziałam, teatralnie trzymając się za serce.-Po drugie. Nie wiedziałam że jestem twoją ulubioną sąsiadką- powiedziałam zaskoczona z nutką ironii.
-Bo jedyną.- prychnął.
-ćzy ty zapomniałeś o Eugeni? JAK MOGŁEŚ?- Eugenia to nasza osiemdziesięcioletnia sąsiadka, która nas szczerze nienawidzi, ponieważ jak byliśmy mali, zawsze jej dokuczaliśmy i testowaliśmy jej cierpliwość. I tak na naszej ulicy było więcej domów ale jako sąsiadów uznawaliśmy tych do których mamy na prawdę blisko.
Evans się zaśmiał a ja ruszyłam. Nienawidzę go całym swoim sercem, ale nie zostawiłabym go samego. Co Eva jego mama by powiedziała? Puściłam głośniej piosenkę i zaczęłam specjalnie drzeć się w niebogłosy
Don't like sneaky shit that you do (Grrah) The-the boy's a liar, the boy's a liar He doesn't see ya, you're not looking at me, boy
Śpiewałam i wskazywałam na niego kciukiem tak aby to widział, i wiedział że to o nim mowa. Zaczęłam się śmiać, a on tylko uniósł lekko kąciki ust. Co bardzo mnie zdziwiło.
-Błagam, już koniec tych tortur.
-Słuchaj no pajączku- powiedziałam udając jego głos i tak parsknęłam śmiechem że prawie się osmarkałam.- Jak masz być takim nudziarzem, i tylko narzekać to lepiej już wyjdź.- powiedziałam udawanym stanowczym tonem, bo już mnie trochę zirytował i powoli psuł mój dobry humor.
KAMU SEDANG MEMBACA
SPIDER
Fiksi RemajaBoję się żyć. Boję się podejmowania decyzji. Boję się że nigdy nie odnajdę swojej miłości. Po zaproszeniu na imprezę powitalną Jamesa Harissa. Francuza który przeprowadził się do Denver czyli miasta w Stanach Zjednoczonych. Melisa Walker wraz ze sw...