Rozalia
Siedziałam w ławce obok rysującej na marginesie zeszytu kwiatuszki i pszczółki El. Nie dziwie jej się, iż byłyśmy my w trakcie naszej przedostatniej lekcji, która była historią. Ta lekcja była okropnie nudna, ja za to wpatrywałam się w zegar. Cieszyłam się, bo po tej lekcji miałyśmy matematykę i mogłam iść do domu.
Po chwili rozbrzmiał dzwonek ogłaszający koniec lekcji. Zabrałyśmy z El nasze rzeczy, razem ruszyłyśmy do naszych szafek. Otworzyłam swoją, odłożyłam historie i wzięłam matematykę. Zamknęłam szafkę. Oparłam się o szafki, czekając, aż El zamknie swoją. Poczułam wibracje w kieszeni czarnych jeansów.
Wiadomości:
Nieznany: O której kończysz lekcje?
Zdziwiłam się, bo nie znałam tego numeru. Więc ktoś musiał pomylić numery.
Rozalia: Chyba pomyliłeś numery.
Nieznany: Nie sądzę Rozalio.
Popatrzała dokoła siebie czy nikt mnie nie obserwuje.
Rozalia: Kim jesteś?
Nieznany: Louis Lee, kojarzysz?
Skąd on miał mój numer?
Rozalia: Skąd masz mój numer?
Louis: Tajemnica, to, o której kończysz?
Rozalia: Po co ci to do życia?
Louis: Przyjadę po ciebie i pouczymy się matematyki.
Rozalia: Po co to robisz?
Louis: Bo zrobiło mi się ciebie żal, jak rozpłakałaś się w moich ramionach, bo nie umiesz matematyki.
Co za chujek mały.
Louis: Więc o której kończysz?
Przewróciłam oczami co za uparty osioł.
Rozalia: O 16.
I na tym się skończyło, bo już mi nie odpisał.
- Z kim piszesz?- spytała się blondynka.
Westchnęłam i popatrzałam na El, tak samo opierała się o szafki.
- Z Louisem.
Ellie otworzyła w szoku usta.
- Czy ktoś tu zaczął się spotykać z Louisem Lee- powiedziała melodyjnym głosem.
- Nie spotykam się z Louisem, po prostu... będzie dawał mi korki z matematyki- wytłumaczyłam.
El zrzedła mina.
- A szkoda, myślałam, że w końcu sobie kogoś znalazłaś.
Przewróciłam oczami. Pomyślałam, czy Neteo wie, a co jak nie?
- I do tego mam cię kryć przed Neteo- blondynka westchnęła.
- Czytasz mi wy myślach- odparłam.
- Nie po prostu cię znam.
Na korytarzu znowu rozbrzmiał dzwonek, ruszyłyśmy z dziewczyną do sali.
***
Było dosłownie 5 minut do końca lekcji. Ten babsztyl Summer brała do tablicy i jak oczywiście miała wybrać ostatnią osobę, to spojrzała na mnie. I już kurwa wdziałam, że jak zawsze wybierze mnie. Bo trzeba spierdolić mi dzień.
![](https://img.wattpad.com/cover/342309485-288-k219688.jpg)
YOU ARE READING
Mój mały promyczek #1 Nadzieja (Trylogia Promyczek) [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceSiedemnastoletnia Rozalia Williams żyjąca swoim spokojnym życiem, pewnego dnia jest zmuszona pojechać z swoim starszym bratem do domku letniskowego. Z jego kumplami. Tam poznaje czwórkę jego przyjaciół, w tym jego... Louisa Lee. Tajemniczego chłopak...