Moja rodzina od zawsze była skomplikowana, trudna, niezrozumiała. Większość z niej nawet ze sobą nie rozmawiało. Każdy miał jakiś powód, żal, czy przyczynę, aby żywić urazę do chociażby jednego z ich członków. Moi rodzice poznali się w Hiszpanii, gdy ojciec był tam akurat w sprawach biznesowych, a moja matka chciała poznać ciekawe zakątki świata. W wieku nastoletnim odkrywamy, iż miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Pozostają również tacy, którzy nawet większego wieku są przekonani, że owa istnieje. A ja do nich należę. Właśnie przez Katherine Moryson i Raphaela Moryson'a. Jakoś tak wyszło, że przypadkiem się poznali i... zakochali. Pobrali się we Włoszech i na świat przyszłam ja - Candance Moryson. Aktualnie siedemnastolatka żyjąca w Stanach Zjednoczonych. Rodzice przykuwali do mnie niewiarygodną wagę. Katherine zebrała do metalowego, małego pojemniczka wszystkie moje mleczaki, które w okresie dziecięcym miały okazję i wypaść. Do dzisiaj mam do nich pełny dostęp. Wszystko zmieniło się w roku 2010. Miałam 4 latka, gdy mój ojciec zginął w tragicznym wypadku samochodowym na autostradzie, gdy wracał z delegacji. Pomimo masakry, która miała wtedy miejsce nie zobaczyłam zrozpaczonej matki. Ani razu. Jest najsilniejszą kobietą jaką znam i chcę w pełni wyznawać jej wartości teraz, jak i za dziesięć, czy czterdzieści lat. Pomimo wielkiej historii rodziny ja nadal zastanawiałam się co odpowiedzieć nieznajomemu w parku, którego napotkałam na porannym spacerze.
-Cóż, to szalona historia. - odparłam jedynie mężczyźnie.
Zwróciłam się ku górze i napotkałam coraz jaśniej świecące słońce tego poranka.
-Miłość bywa szalona, intrygująca, czy okrutna. Na tym polega życie. Każdy z nas kiedyś tego doświadczy. - rzekł jedynie starszy i wyższy ode mnie pan i równie spojrzał w niebo. Uśmiechnął się lekko i wyminął mnie idąc w stronę wielkiej i starej fontanny wybudowanej w naszym mieście za czasów moich dziadków.
Odwróciłam się w jego stronę i już chciałam go o coś zapytać, lecz zrezygnowałam z tego beznadziejnego pomysłu i także ruszyłam w swoją stronę.
Starzec romantyk to raczej niecodzienny widok o godzinie szóstej rano.
![](https://img.wattpad.com/cover/345100708-288-k703397.jpg)
CZYTASZ
A tree full of lies
RomancePrzecież każdy z nas ma trupy w szafie. Każdy z nas może popełnić jakiś błąd, jest to normalne. Ale czy rzeczywiście jest to w porządku, gdy to najprawdziwsze ludzkie zwłoki?