🌑1🌑

26 3 2
                                    

Per. Hubert

Nie ma to jak łagodne promienie słońca wpadają do pokoju, oświetlając go jednocześnie, spokojny oddech swojej połówki i świeże powietrze biegnące za okna i..

- Apsik..- starałem się zagłuszyć kichnięcie, ale się nie udało.. Zapomniałem oczywiście o tych pieprzonych pyłkach.

- Na zdrowie.- powiedział ziewający Karol, który najwyraźniej się obudził po moim kichnięciu

- Musiałeś zostawić okno otwarte?

- Gorąco było w nocy więc otworzyłem.

- Aż taki hot nie jestem, po za tym doskonale wiesz, że jest teraz sezon pylenia, A TY DOSKONALE WIESZ..

- Tak, tak, już nie zaczynaj na nowo tego tematu. Już go przerabialiśmy więc nie spinaj się tak, bo będziesz spał w łazience.- przerwał mi bezczelnie.

- Chyba ty, ja wybierałem łóżko, więc to ty idziesz spać w łazience..

- Mój słodki ziemniaczku, możemy to inaczej rozegrać, między innymi..- Zaczłą mówić, znowu mi przerywając, więc ja zrobiłem to samo, bo kto mi zabroni?

- Nie kończ nawet, już wolę nie wiedzieć, co ty masz za pomysł, więc skończmy już tą dziwną wymianę zdań.

- O czym ty do cholery pomyślałeś? Że rzucę cię na łóżko, w stroju pokojówki? Chciałem tylko zagrać w fall guys i przekonać się, kto jest lepszy. Od tego by zależało, kto śpi na łóżku, a kto w łazience w wannie. Czasem mnie przerażasz z tymi myślami, gluptasie mój.- powiedział i pocałował w głowę. Tak szczerze już sam nie wiem co mam myśleć, dosłownie odebrało mi to mowę, nie wiem czemu mam takie myśli, przy jego tekstach. To nie jest chyba normalne albo i jest, NIE WIEM KURWA.

- Too... co robimy na śniadanie?

- Tosty francuskie mogą być?- zaproponowałem, bo tylko to mi się nasunęło na myśl.

- W sumie dawno nie jadłem tych tostów, więc może być.

- A mamy w ogóle chleb tostowy?

- Chyba nie, ale można je zrobić z zwykłym chlebem, no nie? Bo jak nie to papier, kamień, nożyce kto idzie do sklepu po zakupy.

- Do ilu wygranych gramy?- zapytałem

- Tak, jak zwykle czyli do pierwszej wygranej.

- Dobra.

(Time skip 1h)

Czasem dobrze jest zrobić sobię przerwę od jakiegoś dania, wtedy jakoś lepiej smakuje, może tylko ja mam takie odczucia albo i nie, ale mniejsza z tym. Po zjedzeniu śniadania i wypiciu herbatki, zaczeliśmy sprzętać po sobie. Oczywiście z podziałem na obowiąski, ja zająłem się kuchnią, a Karo jadalnią. Najgorsze co może być przy robieniu tych tostów jest to, że prawie wszędzie jest bułka tarta i okruszki chleba, poukrywane w każdym możliwym zakątku kuchni, naczynia i jakieś pozostałości po jajku są bardzo łatwe do sprzątania, co nie zmienia faktu, że trochę obrzydliwe jak się dotknie jakiegoś namoczonego kawałka jedzenia.
Gdy już kończyłem sprzątanie blatu, poczułem jak ktoś obejmuje mnie w pasie od tyłu, co spowodało, że lekko się wystraszyłem.

- Głuptasie to tylko ja, nie masz czego się bać.- powiedział Karol i zaczął całować mnie po szyi, a ja instynktownie odchyliłem głowę, by chłopak miał więcej miejsca na całowanie. Kocham jak on to robi, jest taki delikatny i jest to bardzo przyjemne uczucie, gdy czuję się czyjś oddech na skórze. Z pocałunków na szyi, Karol przeszedł na usta, odwracając mnie przodem do niego, a ja tylko oddawałem pocałunki, nagle złapał mnie i posadził na blacie cały czas całując.

- Jedyne, co mogę Ci teraz powiedzieć to to, że I love you like an alcoholik, zawsze będzie i nic tego nie zmieni, już same twoje pięknie oczka mówią, że nie da się nie zakochać w tobie.- powiedział jednocześnie przestając mnie całować.
Chciałbym, aby to był sen, ale nie tak nie jest. Mimo że jesteśmy już 2 lata po ślubie, nadal nie mogę uwierzyć w to, że nie jesteśmy już zwykłymi przyjaciółmi, tylko kimś dla siebie więcej, niż przyjaciele.
Bez dalszego namysłu wróciliśmy do dalszego całkowania.

🌕 Księżycowa Miłość // DxD🌕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz