epilogue

875 141 40
                                    

Wiele osób jest szczęśliwych z tą jedną osobą, z którą postanowiły spędzić resztę ich życia. Luke Hemmings nie był jedną z tych osób. Po Michaelu, Luke obiecał sobie, że już nigdy się nie zakocha, było wiele wzlotów i upadków, ale dokonał tego co sobie obiecał.

/ flashback /

Dąsał się. To wszystko co robił. Minęły dwa lata od śmierci Michaela a Luke nadal nie wiedział jak sobie radzić. Odmawiał od każdego pomocy oraz odmawiał opuszczenia ich domu. Jego codziennością było wstanie rano, pójście do pracy, zjedzenie czegoś, pójście spać i tak w kółko. To było męczące. Był zmęczony tym wszystkim ale nie wiedział co zrobić ze swoim życiem. Chciał to wyłączyć, ale jak miał to zrobić jak ta rzecz, ta osoba jest martwa i nigdy nie wytłumaczyła mu dlaczego zostawiła go przy pierwszej lepszej okazji.

Wsiadł do auta i już miał ruszyć ale coś przykuło jego uwagę. Małe, brązowe pudełko leżało na wycieraczce przed jego domem.

Wyszedł szybko z samochodu. Luke zbliżył się do pudełka nieco zdziwiony i lekko przestraszony co może być w środku. Na wierzchu pudełka, była koperta z jego imieniem napisanym na niej pismem którego nigdy by nie zapomniał. Pismo Michaela.

Blondyn poczuł złość w swoich żyłach i furie ogarniającą jego ciało. Chciał wiedzieć tak dużo a dostał tylko list. Chciał płakać, ale była to oznaka słabości a Luke już nie chciał być słaby. Chciał krzyczeć ale czuł jakby cały świat zabrał mu głos. Chciał kogoś winić ale winić mógł tylko siebie.

Wziął pudełko do góry, ze spuszczoną głową powstrzymywał się od płaczu. Chciał odpowiedzi, potrzebował strasznie dużo odpowiedzi a ta mała rzecz to największa odpowiedz jaką do tej pory dostał.

Otworzył drzwi swojego domu, wszedł do środka a następnie zamknął za sobą drzwi. Usiadł na tapczanie, kładąc pudełko obok niego, rozrywając kopertę. W kopercie było dużo papierów i zdjęcie, może dwa. Luke wyłożył papiery i otworzył list.

Drogi Luke,

Mam nadzieję, że to Luke a jeśli nie to kompletna, straszna pomyłka. Jeśli nie jesteś Luke'iem Hemmingsem, będzie lepiej dla ciebie jeśli nie przeczytasz tego listu. Ale jeśli to zrobisz, powinieneś wiedzieć, że mnie już nie ma i nie mogę Cię powstrzymać przed przeczytaniem tego listu. Jeśli jesteś Luke'iem, prawdopodobnie jesteś zmieszany, wściekły i może mnie nienawidzisz. Nie winię Cię jeśli czujesz do mnie same okropne rzeczy. Zasłużyłem na to. Wiem o tym.

Dlaczego czekałem dwa lata, żeby dać Ci ten list? To dlatego, że mam nadzieję, że już ze mną skończyłeś. To dlatego tak długo go nie wysyłałem. Mam nadzieję, że już ze mną skończyłeś. To brzmi okropnie, ale Luke, zasługujesz na coś dużo lepszego niż to co ja mogłem ci zaoferować. Zasługujesz na szczęście, a ze mną nie mógłbyś być szczęśliwy, nawet jeśli mówisz, że mógłbyś. Zawsze ciągnąłem cię w dół, więc wysłałem ten list dwa lata po wszystkim mając nadzieje, że już ze mną skończyłeś. Trochę samolubne, wiem.

Dwa lata temu popełniłem samobójstwo. Wiem, że o tym wiesz i mam nadzieję, że to nie ty znalazłeś mnie martwego na podłodze. Przepraszam, że zastrzeliłem siebie i przepraszam, że myślałeś, że u mnie było wszystko w porządku. Prawda jest taka, że nie wiem co robiłem, Luke. Sprawiłeś, że byłem szczęśliwy i zawsze jak byłeś obok mnie czułem coś wyjątkowego ale coś zawsze było źle. I to nie przez ciebie, tylko przeze mnie.

Zawsze było coś źle, ponieważ żyłem w strachu co się stanie potem. Strasznie bałem się przyszłości i tych którzy byli koło nas. Bałem się bycia krzywdzonym i bałem się krzywdzenia Ciebie. Wszystko w życiu mnie przytłaczało i nie wiedziałem jak to skończyć.

Były noce kiedy nie spałem i przyglądałem się tobie jak śpisz. Kiedy nie spałem, cały czas myślałem i Boże, te myśli mnie niszczyły. Gdy byłem z Tobą bałem się, ponieważ czułem, że Cię zawodzę i, że byś mnie opuścił. Wszyscy kiedyś odchodzą, tak działa życie ale tak bardzo się bałem, że byłem dla ciebie ciężarem i, że mnie nienawidzisz i po prostu nie mogłem z tym żyć.

Były też zupełnie inne noce. Czułem, że nie mogę oddychać a wszystko bolało. Nie mówiłem ci nic, ponieważ nie chciałem żebyś się martwił kiedy tak się czułem. W ogóle nie chciałem, żebyś się martwił ale i tak to robiłeś. Strasznie się o mnie martwiłeś a ja bałem się, że pociągnę cię w dół.

Wystarczy już tych smutnych rzeczy. W kopercie są dwa zdjęcia. Pierwszy dzień kiedy cię zobaczyłem i ostatni dzień kiedy cię zobaczyłem. Te dwa momenty są zdecydowanie najważniejsze.

W pudełku jest coś co chciałem ci dać od strasznie długiego czasu. Ale mnie już nie ma, więc nie mogę ci tego dać.

Kocham cię

Zawsze i na zawsze,

m.g.c

Po dwudziestu miesiącach bez łez, Luke płakał jak nigdy przed tym jak otworzył kopertę. Trzęsąc się przestraszony, Luke otworzył pudełko. Część niego krzyczała "NIE" ale druga część mówiła, że powinien otworzyć to nieszczęsne pudełko. Ale Luke nigdy nie słuchał części, która mówiła czego nie powinien robić.

Powoli otworzył pudełko a świecący metalowy przedmiot rzucił mu się w oczy. Dźwięk jego serca stawał się coraz szybszy i głośniejszy, był to jedyny dźwięk, który teraz mógł słyszeć. Kiedy skończył otwierać pudełko, światło metalu stawało się coraz mocniejsze i mocniejsze, zmuszając serce do bicia głośniej i głośniej.

/ flashback end /

Luke usiadł, patrząc uśmiechnięty na swoje palce. Na jednym z nich miał pierścień, który otrzymał sześćdziesiąt lat temu przez chłopca, który przysiągł, że zawsze będzie go kochać.

'zawsze i na zawsze' powiedziało.

"zawsze i na zawsze" wyszeptał z ostatnim tchnieniem.

~*~

r.i.p ja




1:15 • muke (pl)Where stories live. Discover now