I

2.1K 158 32
                                    

Przed wami kolejne larry ff! Miało być one one shotem, ale będzie ff z krótkimi w miarę rozdziałami, żebym mogła w spokoju dodawać kilka rozdziałów w tygodniu, zwłaszcza że tylko tak dam sobie radę przy mojej pracy. 

Pozostawcie coś po sobie! 



Louis stał przed budynkiem notariusza i kończył dopalać swojego papierosa. Ostatnio szło ich zdecydowanie zbyt dużo, jednak ilość stresu i złych emocji jakie wypełniła życie jego oraz jego rodziny była zbyt duża. 

Jego mama znajdowała się już w środku, nie chciała przesiąknąć zapachem papierosów, zawsze krytykowała nałóg Louisa, no przynajmniej od kiedy się o nim dowiedziała. Zaciągnął się po raz ostatni i upuścił niedopałek, depcząc go od razu. Z kieszeni wziął gumę do żucia i dwie pastylki wylądowały w jego ustach.

Nieoczekiwana śmierć jego ojca przyniosła mu wiele nieoczekiwanych obowiązków. Miał przejąć rodzinny interes, stać się głową rodziny. Być odpowiedzialnym, a to ogromne brzemię już go przerażało w ogromny sposób.

Spojrzał na ekran w telefonie. Zostało pięć minut do odczytania testamentu. Chrząknął i postanowił wrócić do budynku. Otworzył drzwi i doszedł do niego słodki zapach, obrócił się i napotkał spojrzeniem młodą omegę. Miała piękne, ciemne loki i zielone oczy. Ideał nie jednej alfy, jego ciało było szczupłe oraz krągłe w należytych miejscach. Nim się spostrzegł uśmiechnął się w jego stronę zalotnie i przepuścił pierwszego do środka budynku. Ta nie oddała tego gestu, a wręcz wyglądała na w pewnym sensie oburzoną, jednak przeszła do środka i nie oglądając się za siebie zaczęła iść w odpowiednią dla siebie stronę.

Louis zmarszczył czoło i wzruszył ramionami, co nie znaczy, że nie był jej ciekawy. Przez dłuższy czas szli w tym samym kierunku, alfa zatrzymał się przy swojej mamie, która czekała przed odpowiednim pomieszczeniem. Kątem oka widział, że brunet zatrzymał się kilka kroków od nich. Skupił się raczej na swojej rodzicielce, ale jego wzrok automatycznie co jakiś czas przechodził na bruneta. W końcu mogli wejść do środka i za nimi wszedł ten mężczyzna. Louis postanowił tu interweniować.

- Przepraszam, ale musi pan mylić salę. Tutaj mamy odczytanie testamentu mojego ojca - zwrócił się nadzwyczaj grzecznie w stronę zielonych oczu.

- Nie Louis, on też jest uwzględniony w testament twojego taty - przedstawiciel powiedział, doskonale znając rodzinę Tomlinson.

- Słucham? - szatyn kompletnie nie rozumiał sytuacji i spojrzał na swoją mamę, która nie dawała po sobie niczego poznać, nie był w stanie stwierdzić czy ta wie kim jest ten chłopak.

Louis nie dostał odpowiedzi na swoje pytanie, zajęli miejsca na krzesłach przed biurkiem notariusza. Mężczyzna zajął miejsce po swojej stronie i przeszedł wzrokiem po zebranych osobach. Louisa wzrok co chwilę uciekał na młodego chłopaka. Nie wiedział co ma uważać. Jego ojciec miał młodego kochanka? Czy to o to mu chodziło? Nie, nie ten nie mógł tego zrobić jego mamie.

Więc o co tu chodziło? Czemu jego ojciec chciał coś podarować tej omedze. Miał tak wiele pytań, a zero odpowiedzi.

- Jako dobry przyjaciel rodziny Tomlinson oraz notariusz waszej rodziny, zebraliśmy się tutaj aby poznać ostatnią wolę Marka Tomlinsona - mężczyzna zaczął.

- Wszyscy raczej wiemy po co tu jesteśmy - skomentował alfa.

- Louis zachowuj się proszę, chociaż dzisiaj - warknęła Jay, to był rodzicielski werk, który od razu podziałał na Louisa karcąco.

Małe prychnięcie omegi doszło do uszu Louisa, przez co ten zmarszczył wściekle nos.

- Może przejdźmy do rzeczy - notariusz powiedział finalnie - Przeczytam ostatnią wolę zmarłego. Mojej kochanej żonie oraz jedynemu synowi, Louisowi, przepisuję mój dom oraz ziemie, domek w górach oraz we Francji. Firma przechodzi na rzecz mojego syna. Lepiej o nią zadbaj. Jeśli chodzi o mój majątek w postaci pieniędzy, trzysta tysięcy funtów oraz domek na obrzeżach Londynu przypisuję Harry'emu Stylesowi, resztę pieniędzy przypisuję po równo na Jay oraz Louisa.

- Co? - Louis uchylił usta, imię i nazwisko omegi mówiło mu coś, ale nie mógł skojarzyć faktów - Kim on jest, że mój ojciec przepisał na niego trzysta tysięcy funtów i dom?

🐾🐾🐾🐾🐾

Kola💚💙💚

Jak myślicie, o co może chodzić w tej historii? Jakieś teorie? 

You can't blot the past out /larry/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz