———..Wszystko powoli wracało..———

Od tamtego czasu minęło już jakiś czas dużo się działo.Trochę się u mnie pozmieniało, aktualnie jestem z JJ i mam dobry kontakt z płotkami, tata wyjechał na pewien czas i ja się zmieniłam. Nie biorę już nic, od czasu wypadku jestem czysta. Teraz jestem szczęśliwa i kochana. Topper mi też dużo pomógł. Jeśli chodzi o Rafe'a i Sarah nie miałam z nimi kontaktu do pewnego czasu.
Ale to za chwile. Jeśli chodzi o nas czyli płotki znaleźliśmy krzyż Santo Domingo, który należy do rodziny Pope'a. A złoto nam przepadło niestety tak samo jak krzyż. Zaraz wam to opowiem, a wiec .....

Jakiś czas temu ...
Krzyż został nam zabrany. Dowiedzieliśmy się że dzisiaj będzie przewożony statkiem na, którym jest rodzina Cameron. Dzięki pomyśle Pope'a weszliśmy do kontenera. Został on przeniesiony na statek. Nie mieliśmy pomysłu jak stąd wyjść.
- a może przejdziemy przez tą kratkę ??- zapytałam
- dobry pomysł, czekaj chyba mam scyzoryk w spodenkach- JJ odkręcił śrubki i już chciał wychodzić ale zatrzymał go JB
- JJ czekaj, ty zostaniesz z Kie i Lou tutaj , a my z Popem pojedziemy- powiedział JB
- czekaj czy ja jestem planem B ?? Idę z wami
- Zostajesz tu nie wiadomo co ci do głowy przyjdzie
- Niech wam będzie będę planem B
- dobra to idziemy, rozejrzymy się i po was przyjdziemy
Chłopaków długo nie było, Kie zasnęła z nudów a my z Maybankiem. Rozmawialiśmy o nas, o przyszłości.
- Wyjedziemy na Hawaje, będziemy mieszkać w pięknym dużym domu blisko plaży, będziemy surfować i dużo innym rzeczy na przykład ..
- weźmiemy ślub, będę panią Maybank i będziemy mieli gromadkę dzieci pasuje ci to ?- zaśmiałam się
- podoba mi się, jesteśmy umówieni haha
Rozmawialiśmy , aż nagle do środka wszedł Pope, JB i jakaś dziewczyna
- a ona kim jest ??- zapytała Kiara
- Cleo to jest Kie, Jj i Lou, Cleo nam pomoże poznaliśmy się już na Bahamach pomogła mi i Sarah.
- to jaki jest plan? - spytałam z ciekawości
-podzielimy się po trzy osoby, ja z JB i Popem idziemy na mostek a wy na dół statku zamknąć resztę w ładowni- powiedziała Cleo
- No to ruszamy- powiedział szczęśliwy JJ
Ruszyliśmy wszystko szło zgodnie z planem, dopóki nie oddzieliłam się od reszty. W tym momencie zrobiło mi się słabo, wszystkie wspomnienia powróciły gdy go zobaczyłam. Przede mną stał uśmiechnięty jak zawsze Rafe Pierdolony Cameron. Zakręciło mi się w głowie, podparłam się poręczy. Rafe zaczął się do mnie zbliżać.
- Lou kochanie jak tam u ciebie ? Dawno się nie widzieliśmy

-Nie nazywaj mnie tak, a jak ma być znów powrócił mój koszmar przez który byłam uzależniona, zniszczyłeś mi życie rozumiesz to. Jak mogłeś mi nie powiedzieć, kochałam cię Rafe

- to było dla twojego dobra Lou, ale spokojnie aż tak nam źle ze sobą nie było. Teraz będzie nam jeszcze lepiej, wyjedziemy i będziemy znów szczęśliwi

- Nie, nigdy nie będziemy już razem szczęśliwi. A teraz wybacz pójdę już - złapał mnie za nadgarstek
- Rafe puść mnie, to boli. Słyszysz boli mnie to

- Nie szarp się to nie będzie bolało

- ty jesteś nienormalny, pomocy - krzyczałam, ale zakrył mi usta ręką

- teraz cię zabiorę do pokoju tam odpoczniesz - nie miałam już sił, uległam. Zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju, pozamykał okna drzwi i w końcu mnie puścił. Jak tu szliśmy widziałam Warda, jednak żyje. Z pokoju obok dochodziły jakieś krzyki. Podeszłam do ściany próbowałam coś usłyszeć. Zdawało mi się że słysz Sarę. Krzyczałam, bardzo głośno. Położyłam się, musiałam odpocząć. Nagle ktoś zaczął walić w drzwi wstałam z kanapy i szybko do nich pobiegłam.
- Lou jesteś tam ?

Nie ma to jak Outer BanksWhere stories live. Discover now