Rozdział drugi

35 6 0
                                    

Spałam sobie smacznie, gdy usłyszałam na dole trzask. Wstałam przecierając rękoma oczy. Wzięłam misia pod pachę i ostrożnie wyszłam z pokoju.

Skierowałam się w stronę schodów, gdzie usłyszałam podniesione głosy.

- myślałaś że się nie dowiem suko?- usłyszałam męski głos.

Przestraszona zeszłam po cichu ze schodów, chowając się za szafą, z której miałam idealny widok na sytuacje.

Na ziemi leżała moja mama, która była cała zapłakana, a obok niej stał mój tatuś, ze złością wypisaną na twarzy.

Nie wiem co się stało, ale był na nią zły.

A nie lubiłam jak tatuś się denerwował, bo wtedy często mi się obrywało.

- proszę zostaw mnie- powiedziała prawie płacząc moja mama.

W tym momencie stało się najgorsze.

Mój tatuś, kopnął mamusie tak bardzo, że krzyknęła. Następnie próbował ściągnąć jej bluzkę razem z spodniami. W końcu mamusia miała na sobie tylko bieliznę.

Nie wiedziałam co się dzieje. Przecież mamusia nie chciała tego. Nic już nie rozumiałam.

- a ty co tu robisz?- usłyszałam a po chwili zostałam brutalnie pociągnięta za nadgarstek.

Zostałam zdemaskowana przez tatusia.

Nie wiem co się stało, ale był bardzo zły, przestraszyłam się i kilka łez poleciało po mojej twarzy.

- przestań beczeć- powiedział ciągnąć mnie w stronę mamusi.

Następnie pociągnął mnie za włosy tak, że bardzo mnie to zabolało. Popatrzyłam na niego smutnym wzrokiem.

Nie poznawałam tatusia. Mój tatuś taki nie był. Chce żeby mój tatuś wrócił. Dlaczego taki jesteś tatusiu?

- ty mała smarkulo- powiedział rzucając mną o podłogę.- jesteś nic nie wartym bachorem którym muszę się zajmować- powiedział podchodząc bliżej.- jesteś taka sama jak twoja zdzirowata matka- kopnął mnie jeszcze raz, po czym odszedł.

Z trudem łapałam oddech czołgając się w stronę mamusi. Kiedy do niej dotarłam próbowałam ją obudzić.

Wydawało się ze śpi. Ale nie wiem co się działo. Tatuś nigdy się tak nie zachowywał.

- mamusiu obudź się!- powiedziałam szturchając ją w bok.- mamusiu!- krzyknęłam przerażona.

Usłyszałam odgłos kroków. Były coraz bliżej, przerażona odwróciłam sie.

W kącie stał tatuś. Był bardzo zły, a w ręce trzymał nóż. Nie wiedziałam dlaczego tatuś ma nóż, przecież nie będziemy robić sałatki.

- doigrałaś się szmato- powiedział podchodząc w naszą stronę.

Przestraszona odsunęłam się do kąta, obejmując kolana ramionami.

Wtedy podszedł do mamusi i zamachnął się nożem. Tak jeszcze dużo razy. Nie wiem dlaczego mamusia się nie broniła. Dlaczego nie krzyczała? Dlaczego mnie zostawia z tatusiem? Dlaczego będę musiała radzić sobie sama?

Po chwili pojawiła się wielka kałuża krwi, w końcu tatuś się odsunął i wybiegł z domu.

Z daleka słyszałam wycie syren, ale nie przejmowałam się tym. Bardzo szybko podeszłam do leżącej mamusi. Była cała we krwi. Próbowałam ją obudzić, ale się nie dało.

Why are you running away darling? Where stories live. Discover now