07

140 10 8
                                    

Mikey pov.

Powoli wyjeżdżaliśmy z Tokio. Chłopaki cały czas zaczynali nowe tematy, a ja skupiłem się na Takemichim. Dalej nie mogę wyrzucić z pamięci obrazu blondyna przebranego w spódniczkę. Cały czas jak o tym myślę czuję dziwne uczucie. Takie uczucie nie do opisania słowami. Jego śmiech jest taki melodyjny i przesiąknięty niesamowitą energią. Jak tak się wsłuchuję w jego głos to zauważyłem, że posiada lekko zachrypnięty akcent. Mógłbym się w niego wsłuchiwać cały czas, ale Hanagaki się do mnie odwrócił.

- O co chodzi Mikey? Strasznie długo się na mnie patrzysz w ciszy, to się robi trochę niekomfortowe. Chcesz się mnie czegoś zapytać? - zapytał, ale cały czas miał na ustach uśmiech.

- Ah, przepraszam. Nie, nie chcę ciebie o nic pytać. - odwróciłem głowę trochę zarumieniony i spotkałem wzrokiem Mitsuye, który był w środku. Przeszedłem do niego i Pah, bo nie chciałem, żeby czuli się jakiś odrzuceni, czy coś bo i tak reszta rozmawiała o szkole. Ja ją praktycznie rzuciłem. Od czasu do czasu przychodzę, piszę kilka sprawdzianów na raz, na trójkę i znowu mnie nie ma ileś czasu.

- Co tam robicie? - zapytałem chwytając się oparcia fioletowowłosego, by nie upaść, ponieważ nie ukrywając samochodem dosyć telepie.

- Ja się staram nie przejechać, żadnego kota, a Mitsuya se czyta jakąś gównianą mangę -

- Kota? I czemu "gównianą" mangę? Czytałeś ją? - popatrzyłem dziwnie na kierowcę.

- Kurwa żebyś wiedział ile tutaj jest kotów! Ja rozumiem, że już nie jesteśmy w Tokio, a to jest jakaś przypadkowa wieś, ale już dwóch omal nie przejechałem i cały czas przebiegają kolejne! A wszystkie mangi są gówniane! - wykrzyczał mając wkurw na twarzy. Odwróciłem się do Mitsuyi, by zobaczyć jego reakcję na to co powiedział Pah. Chłopak był jakoś bardzo spokojny.

- Co? A, jego dziewczyna jest ogromną otaku. Nie dziwię się, że ma już tego dość. -

- Przynajmniej nie jest Fujoshi. -

-...-

- Co to za kolejne badziewo? - Pah spojrzał na mnie bezsilnie w lusterku.

- To jest coś jak yaoistka. Fanka BoysLove. Emma ma tym zapchane kilka półek w pokoju i za każdym razem jak się liżą w tej mandze to zaczyna piszczeć na całe gardło z zachwytu. Nie rozumiem co ona w tym widzi. - postanowiłem dyskretnie ominąć fakt, że czasem od niej pożyczam te BL i mam podobne reakcje.

- No... To by była tragedia - powiedział blondyn, a w jego oczach można było zobaczyć, że jest szczęśliwy, gdyż jego dziewczyna nie czyta BL. Chociaż nie wiadomo, może je na przykład chować przed chłopakiem.

- Tak swoją drogą to nad rzeką, będziemy za jakieś 2 dni. -

- Czemu tak długo? - zapytałem, bo nad najbliższą wodę jechało się może co najwyżej 5 godzin.

- Bo jedziemy nad zajebistą plażę, a nie nad jakieś durne jeziorko. - odezwał się chłopak dalej wgapiony w lekturę.

- Aha - powiedziałem ucieszony. Tam jest naprawdę daleko. Może przy okazji po zwiedzamy jakiś miejsca po drodze.

- KURWA! ZNOWU TE JEBANE KOTY - wrzasnął Pah aż mnie trochę wystraszył.

- CO MASZ DO KOTÓW!? - od krzyknął Chifuyu.

- TO, ŻE SĄ TAK DEBILNE I WCHODZĄ MI POD KOŁA! -

★--------------------------------★

Nigdy nie sądziłem, że ta kłótnia aż tyle potrwa. W tym czasie zdążyłem znowu się usadowić obok Takemichiego, tak blisko byśmy się stykali kolanami. Chłopakowi chyba to nie przeszkadzało, bo nie odsuwał się. Powoli wjeżdżaliśmy w jakieś nie znane mi miasto.

- O KURWA MIKEY NIE PATRZ TAM - krzyknął Draken, a ja odruchowo tam spojrzałem i po raz już 2 dzisiaj zaświeciły mi się oczy. Zza budynków był widoczny diabelski młyn i rolerkostery (tak to się pisze?).

- O kurde! Wesołe miasteczko? Nie byłem już z 6 lat! - Matsuno był definitywnie zafascynowany tym pięknym i coraz to większym widokiem, który odsłaniał się zza bloków coraz bardziej.

- Hej chłopaki chcecie tam jechać? - zawołał nas Mitsuya.

- TAK - odpowiedzieliśmy jednocześnie ja, Chifuyu i Takemichi.

- Nieeeee - przeciągnęli Baji i Draken.

- Już za późno przegłosowane, bo ja też chcę. - powiedział liliowowłosy.

[Wiem, wiem ja to strasznie przeciągam, ale spokojnie postaram się za niedługo dodać jakiś zwrot akcji]

"Two Weeks Was Enough for Me to Fall in Love with You"Where stories live. Discover now