Koniec.
Wszystko skończyło się dobrze.
Szybko podbiegłam do mamy która mocno mnie przytuliła. Uśmiechnęłam się do niej szeroko a następnie do mojego brata.
- idziemy Rosita, wracamy do domu - odezwał się mój tata. Przytaknęłam na jego słowa i razem we czwórkę zaczęliśmy iść po moście. Moja mama trzymała moją i Dracona dłoń dla wsparcia. Pomimo szczęśliwego zakończenia i upadnięcia Voldemorta, czułam że coś jest ze mną nie tak, że jestem pusta. Tak, Harry żyje, wszystko jest ze mną w porządku... Chyba. Nie, coś ewidentnie jest ze mną nie tak. Przez chwilę myślałam że to wszystko przez wojnę i te wszystkie problemy z którymi musiałam się zmierzyć, ale pomimo zniknięciu ich wszystkich nadal czuje... Pustkę.
- Rosita! - moja cała rodzina i w tym ja, zatrzymaliśmy się na dźwięk mojego imienia. Odwróciłam się a gdy tylko zauważyłam Pottera. Nie czułam nic innego niż szczęście, odsunęłam na obok inne uczucia i wyrwałam się z uścisku mojej dłoni kiedy zaczęłam biec w stronę Harry'ego, tak samo jak on w moją. Łzy, tym razem szczęścia spływały po moich policzkach kiedy nasze ciała w końcu się zatkały i przytuliłam go tak mocno jak tylko mogłam. Brunet schował twarz w moich włosach i miałam przeczucie że się śmieje, albo płacze. Zamknęłam oczy i wtedy znowu poczułam że jestem cała, że nie ma żadnej brakującej części. Że Harry właśnie jest połową.
I w końcu mamy szczęśliwe zakończenie.
Odsunęłam się od niego tylko po to żeby następnie pocałować go w usta, oddał pocałunek i byłam pewna że uśmiecha się przy tym.
Po zaczerpnięciu powietrza oparł swoje czoło o moje i oboje uśmiechaliśmy się do siebie jak głupki.- kocham cię wiesz, idioto?
- a wiesz że ja ciebie też kretynko? - po tych słowach pocałował mnie w nos a mój uśmiech się poszerzył - mówiłem że to nie koniec naszej historii.
- bo nasza historia trwa do końca
CZYTASZ
Do Końca ~ ❁ 𝘏𝘢𝘳𝘳𝘺 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 ❁
FanfictionWidział Ją. Zbyt często. Za często. Na przerwach, na śniadaniu, obiedzie, kolacji, z Malfoyem czy innymi ślizgonami. Jej piękne oczy, które równie nosił jego wróg. Wyjątkowy uśmiech, który właśnie sprawiał że często prawie padał z nóg. Ta dziewczyna...