꒰Rozdział 2꒱

167 8 35
                                    

Dzwonił Harry.

Mianowicie pytał się, czy mam dziś jakieś plany, ponieważ jednak znalazł więcej czasu który może nam przeznaczyć.

Ale ja powiedziałam mu żeby się pierdolił, no bo przecież abswm.

Wybiła godzina dziewiętnasta,czyli idealna pora na szykowanie się na tę Pożal Się Boże imprezę.

Nie zastanawiając się założyłam na siebie czarną sukienkę za kolana z dużym dekoltem i z racji, że uwielbiam chodzić w wysokich butach–również czarne, szpilki i czarną kokardę która później wykorzystam na związanie włosów.

Wzięłam już wszystkie potrzebne rzeczy do wykonania makijażu,i zaczęłam nakładać korektor, ponieważ nie cierpię podkładów. Miałam go chyba dwa razy na swojej twarzy i nie zdążyliśmy się polubić,a dałam mu szansę.

Następnie wzięłam się za konturowanie twarzy na mokro,bo nie wiadomo jak będzie na tej imprezie.
(zawsze mogę wrócić do domu i pooglądać outer banks) Nałożyłam rozświetlacz na nos,w kąciki oczu i na kościach policzkowych. Wzięłam bazę do rzęs i zaczęłam nią tuszować rzęsy,lecz szybkim ruchem również natuszowałam rzęsy moją ulubioną maskarą z Eveline. Na koniec dałam moim brwiom trochę koloru i użyłam barwiącego, brązowego żelu do brwi i starannie je ułożyłam. Zdążyłam zawiązać jeszcze moją cudowną kokardę na włosy.

Otóż to.

No teraz wyglądam zajebiście, ale zgubiłam  szminke więc chuj z tego jednak wyjdzie.

I tak oto macie świetny poradnik na makijaż, który i tak wam się rozjebie,nie ma za co.

Malowanie się zajęło mi niecałą godzinę, ponieważ umiem zrobić szybko i starannie idealny makijaż na wyjścia i na szczęście nie musi robić go za mnie żadna moja...

O kurwa zapomniałam o kreskach.

Cóż,teraz już jednak ktoś będzie musiał mi je zrobić.
                                   ***

Dwudziesta trzydzieści.

Czyli godzina,o której Harry powinien być punktualnie w domu.

I nie zawiodłam samej siebie,po chwili usłyszałam już dzwonek do drzwi.

Szybkim krokiem zbiegłam po schodach i ruszyłam do korytarza szybko otwierając zamek i już żałując, że w ogóle się pojawiłam.

–Przepraszam,ale co ty masz na sobie?–zapytał oburzony chłopak.

–Ubrania.–odpowiedziałam z lekką kpiną w głosie.

–To akurat wiem,Skylar.–Chodzi mi bardziej o ten dekolt i w jaki sposób jest wykonana ta sukienka.–powiedział zirytowany.

–I ten makijaż.–dodał.

–Mówiłam Ci już coś Harry.–Jeśli Ci nie pasuje jak się ubieram i wyglądam to możesz polecieć do tej swojej Mii czy tam Livii,jeden chuj.–powiedziałam.

–I wtedy się okaże,kto kochał bardziej–dodałam.

Chłopak wyminął mnie i szybkim krokiem poszedł do kuchni otwierając szafkę ze szklanką do whisky.

–Będziesz upijał swoje nowe osiągnięcia z tą jakąś Olivia czy jak?–zapytałam.

Chłopak nie odpowiedział tylko najzwyczajniej w świecie zbił szklankę i kierując się do swojego gabinetu huknął drzwiami.

Znów abswm.

Chociaż nie ukrywam, że to teraz ja jestem lekkim hipokrytą.

A chuj.

ZAWIESZONE :( • FOUL GAME • Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz