ROZDZIAŁ 9

4.1K 171 28
                                    

ROSALIE

Gdy już wróciłam do domu, było po dwudziestej. Weszłam do swojego pokoju i niemal od razu rzuciłam się na łóżko.
Miałam dosyć dzisiejszego dnia i jedyne na co miałam w tym momencie ochotę to spanie.

Naprawdę zaczynam coś czuć do Williama. Mogę to wywnioskować chociażby po tym, że odwiózł mnie dziesięć minut temu, a ja cały czas mam go w głowie. Nasz wspólnie spędzony czas, a o pocałunku to nawet nie wspomnę, bo nie potrafię przestać o nim myśleć.
Napewno nie jest to zakochanie, ale wydaje mi się, że to coś dąży ku temu.

- Rosalie!- usłyszałam głos mojej mamy, która po chwili wpadła do mojego pokoju

Natychmiast się podniosłam, kierując na nią wzrok.

- Już wróciłaś?- spytałam zdezorientowana, ponieważ z tego co kojarzę, to miała nagrywać film w Bostonie
- Tylko na chwilkę, bo twój ojciec pilnie potrzebował mojej pomocy w firmie, a z racji tego, że już tutaj jestem, postanowiłam wpaść zobaczyć co robisz.- usiadła obok mnie i objęła mnie ramieniem- Jak się trzymasz?
- Jakoś daje radę.- skłamałam, nie chciałam, aby się niepotrzebnie martwiła- Myślałam, że będzie gorzej.
- Chcesz, żebym umówiła cię do psychologa?- spojrzała na mnie- Wiesz, że to by mogło ci pomóc.
- Mamo, mówiłam ci już, że nie chcę. Nie zaufam jakiejś obcej osobie.
- Lekarz mówił, że to pomogłoby ci pogodzić się z tym, co się stało.- westchnęłam, naprawdę nie miałam zamiaru nigdzie iść
- Naprawdę jest już okej. Ogarnę to wszystko sama. Nie potrzebuje, abyście wydawali niepotrzebnie pieniądze.
- Kasa to nie problem. Możemy sobie na to pozwolić.
- Wiem i serio jakbym potrzebowała, to bym ci powiedziała.
- Dobrze- pokiwała lekko głową, po czym zamilkła na chwilę- A jak twoje kontakty z Williamem?
- Nie jest źle. Odwiedziłam go dzisiaj.- znów pokiwała głową
- Słuchaj...Jest taka pewna sprawa.
- Jaka?
- Dostaliśmy ofertę, dzięki której będziemy mogli naprawdę dużo zarobić.- zacisnęłam usta, bo już wiedziałam, że jestem im w tym potrzebna, ponieważ inaczej nie mówiłaby mi tego- Tylko, że ta oferta jest dla ciebie. Według mnie jest to świetna sprawa i sądzę, że tobie też się spodoba.
- Przejdź do rzeczy.
- Sesja zdjęciowa na okładki najnowszego magazynu modowego.

Z zaskoczenia otworzyłam szerzej oczy. Ja na okładkę magazynu modowego?
Nie żebym uważała się za brzydką, bo tak nie jest, ale nie uważam się również za niewiadomo jak piękną. I przede wszystkim nie uważam się za wystarczająco śliczną na coś takiego.

- Mhm...
- Kochanie przemyśl to.- po tych słowach wstała z łóżka i skierowała się w stronę drzwi- Daj mi znać najpóźniej za tydzień.- wyszła z pokoju zostawiajac mnie samą

Jedna sesja to nic wielkiego, mogłabym tam pójść, zrobiliby mi kilka zdjęć i miałabym z głowy, a rodzice byliby ze mnie dumni.
Ale czułabym się bardzo dziwnie z wiedzą, że do jakiejkolwiek księgarni bym nie poszła, znajdę tam gazetę z moją twarzą na okładce.
Zdecydowanie muszę to jeszcze przemyśleć.

Podniosłam się z łóżka, aby podejść do szafy i wybrać z niej jakąś piżamę, lecz wtedy w oczy rzuciło mi się jakieś kolorowe pudełko.
Zmarszczyłam brwi, bo totalnie go nie kojarzę.
Postanowiłam podnieść je i zobaczyć co jest w środku, lecz gdy to zrobiłam, zamarłam.
Mnóstwo polaroidów.

Usiadłam na podłodze, krzyżując nogi i zaczęłam przeglądać fotografie.
Na tych tym razem był Paul.

Przeglądałam je, czując, jak gorące łzy spływają mi po polikach.
Na większości zdjęć ja oraz Paul szeroko uśmiechy się do obiektywu, ale są również takie, na których jest z nami Stacy.
I nie wygląda ona tak, jakby nienawidziła Paula. Wręcz przeciwnie.
Roześmiana oplata dłońmi kark blondyna, gdy ten trzyma ją na rękach.
Kiedy zmieniła o nim zdanie? I czemu?

PRINCESA przypomnij mi dni które straciliśmy Where stories live. Discover now