Rozdział 8

38 7 8
                                    

Elena niemal westchnęła z przerażenia, gdy usłyszała prośbę stwora. Nie prośbę... rozkaz. Zacisnęła ponownie usta i zebrała się w sobie, by wyżej podnieść brodę.

- A co z tego będę mieć? - starała się, by z całych sił jej głos brzmiał pewnie. I tak się stało.

A czego byś pragnęła?

Elena wpatrywała się w Myśliciela, który zaczął rozciągać swoje usta w jeszcze bardziej nienaturalnym grymasie. Zaczęła myśleć, próbowała przypomnieć sobie o swoich marzeniach, o tym czego pragnęła od kołyski... ale nic nie przyszło jej do głowy. Jej głównym priorytetem było wydostanie się z Otchłani. Teraz... nie miała pojęcia czego pragnęła.

Myśliciel zaczął się śmiać. Przerażająco parsknął śmiechem, nie odrywając wzroku od dziewczyny.

Nie wiesz? Znowu parsknął i prawie zadławił się swoim własnym śmiechem. Pierwszy raz spotykam kogoś, kto nie wie, czego chce.

Elene rozjarzył zbyt swobodny ton Myśliciela, dlatego zacisnęła dłonie w pięści i powiedziała ostrożnie pierwszą myśl, która przyszła jej do głowy.

- Co z moimi... umiejętnościami? - zawahała się, gdy zadawała to pytanie. Wiedziała, że Roderick stoi bok niej i jej słucha uważnie.

A co ma być? Myśliciel ponownie zwrócił na nią całą swoją uwagę. Pytasz tylko o umiejętności, czy swoją magię?

Po plecach Eleny popłynęła kropla potu.

- Ty wiesz, po co się dopytujesz? - zerknęła kątem oka na mężczyznę stojącego obok niej. Stwór zrobił to samo.

Wiesz, że nie ukryjesz tego przed nim, Wyłowiona z Zaświatów. Nie ukryjesz tego przed nikim ...

- Więc? - nie dawała za wygraną, aż magiczna istota westchnęła.

Powrócą. Opowiedz mi teraz jak to jest stanąć na skraju życia i śmierci.

Wpatrywała się w niego, czując jak napięcie nie opuszcza jej ciała.

- Czasami czułam się źle. Czasami, pragnęłam, bym mogła pójść z tymi, którzy już udawali się do Doliny Śmierci. - Roderick zesztywniał, wpatrując się w twarz Eleny. - Czasami po prostu pragnęłam śmierci. Swojej. - słowa Elena wydobywały się z jej ust bardzo swobodnie. - A czasami miałam takie momenty, że chciałam żyć. Byłam... rozerwana pomiędzy życiem, a śmiercią.

Myśliciel z powrotem przekręcił głowę o 180 stopni i powrócił do naturalnego położenia. Nie odrywał od Eleny wzroku, czasami marszcząc oczy.

- Zapytaj, czy konflikt... - Roderick nie dokończył, bo Elena wyparowała:

- Czy szykuje się wojna? - Myśliciel parsknął. Spojrzał tym razem na Rodericka.

To dobry król. Krótko panuje, ale jest doskonały do tego, co będzie trzeba zrobić. Trzymaj się go blisko, a przetrwasz.

Ledwo przełknęła ślinę i mimowolnie pokiwała głową.

Przeżył w swoim życiu wiele, ale ty także. Pasujecie do siebie. Zawył ze śmiechu. Bogowie chyba postradali zmysły!

Krew jej buzowała, nie mogła uspokoić natłoku myśli. Musiała się skupić, by dobrze rozegrać tą grę.

To jest niesamowite, jak Bogowie układają historię.

I zniknął. Dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Elena zamrugała kilka razy, by upewnić się, że Myśliciel faktycznie odszedł. Spojrzała na Rodericka, który taksował jej twarz wzrokiem. Posłał jej nieme pytanie.

Kraina Otchłani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz