James i zdrada

87 5 11
                                    

Regulus często nie mógł usnąć nieważne jak zmęczony by był. Dlatego miał ogromne szczęście, że jego dziewczyna i jego chłopak nie mieli nic przeciwko jego zakradaniu się do ich dormitoriów. Byli bardzo wyrozumiali - podawali mu hasło do wieży gryfindoru i byli gotowi otworzyć mu drzwi do ich pokoi o każdej porze nocnej. Jakim cudem zawsze wiedzieli, że przyjdzie? Tego nie wiedział, ale doceniał to bardziej niż cokolwiek. 

Była to noc taka jak zawsze - ciemna, długa i pełna koszmarów. Dlatego gdybyście mieli szczęście (lub nieszczęście - jak sami uważacie) moglibyście zobaczyć postać młodego Blacka przemykającą po korytarzach w piżamie i skarpetkach. 

Regulus często tak robił. Przychodził po ciszy nocnej gdy wszyscy spali i wychodził zanim wszyscy się obudzili. Najczęściej odwiedzał dormitorium Lily Evans. Nie do końca wiedział jak działała magia schodów do dziewczęcych dormitoriów, ale wiedział na pewno, że uważała go za dziewczynę. Może i byłoby to dla niego przykre (wystarczy, że jego rodzina go tak traktowała, nie potrzebował jeszcze aby schody dorzucały swoje dwa grosze) gdyby nie to, że dzięki temu mógł bez przeszkód odwiedzać swoją partnerkę.

Rzadziej przychodził do swojego chłopaka - Jamesa Pottera. Było to spowodowane faktem, że dzielił on dormitorium z jego bratem, Syriuszem, który był... lekko nadopiekuńczy (przez lekko rozumie się to, że jego ostatniego chłopaka wrzucił do jeziora, kolejnego wysłał do skrzydła szpitalnego, a jeszcze innego ,,przez przypadek" trafiał za każdym razem gdy grali w quidditcha tłuczkiem). Regulus nie chciał więc dowiedzieć się co by zrobił jego partnerom gdyby dowiedział się, że umawia się nie z jednym, a z dwojgiem jego najlepszych przyjaciół, o których doskonale wiedział, że się umawiali. 

To nie byłaby dobra reakcja. 

Jednak tym razem postanowił pójść do Jamesa. Może, jeśli będzie miał szczęście, Lily też tam będzie? Poza tym, Regulus był przekonany, że jego brat jest tej nocy w skrzydle szpitalnym ze swoim chłopakiem. Nie powinno stać się nic złego.

Dlatego gdy przekroczył dziurę za portretem Grubej Damy (która znała go już tak dobrze, że nawet nie narzekała i pewnego razu dowiedział się nawet, że się nazywa Margaret) skierował się w stronę schodów do dormitoriów chłopaków, a nie dziewczyn. 

Zapukał do drzwi gryfonów z siódmego roku i czekał. Po chwili otworzył mu James w swojej białej piżamie w czerwone serduszka, z włosami w nieładzie i z zaspanym wyrazem twarzy.

-Hej - Szepnął uchylając mu drzwi. Regulus wślizgnął się do środka i (po przekonaniu się, że jedyne łóżko zajęte należy do Petera Pettegrew, bo tylko ono ma zasłonięte zasłony)padł na łóżko swojego chłopaka. Usłyszał chichot Jamesa podczas gdy zakopywał się w pościel. Regulus bardzo lubił ten chichot, był taki... Jamesowy. 

Usłyszał kroki i poczuł jak chłopak kładzie się do łóżka i zasłania zasłony. Obrócił się w jego stronę i przytulił do niego chowając swoją twarz w jego ramieniu. Znowu usłyszał chichot, przez który czuł pieczenie na policzkach. Regulus zarejestrował dłonie swojego chłopaka na swojej talii. 

Uznał, że bardzo lubi te momenty gdy leży w łóżku jednego ze swoich partnerów przytulany przez owego osobnika. Nareszcie mógł zasnąć.

------

James został obudzony przez otwierane drzwi. 

Leżał w łóżku ze swoich chłopakiem, Regulusem, po jednej z tych nocy gdy przychodził do niego, gdy nie mógł zasnąć. Łapa był w skrzydle szpitalnym z Lunatykiem, a Peter nie powinien wstać do godziny dwunastej (była przecież sobota!), dlatego zdziwił go ten niespodziewany hałas. Czy to możliwe, że Syriusz wrócił? Regulus byłby niepocieszony - nie chciał jeszcze mówić mu o ich związku. Miało to jakieś powiązanie z jego poprzednimi chłopakami i nadopiekuńczością jego brata. James cieszył się, że jego chłopak woli jego i ich dziewczynę, Lily, bardziej żywych niż martwych. To oznaczało, że naprawdę musiało mu na nich zależeć.

James i zdrada - Jegulily one-shotWhere stories live. Discover now