24. ZAWIODŁEM SIĘ NA TOBIE

4.7K 138 74
                                    

Rozdział 24

Bezradność.

Właśnie ona zawładnęła moją głową.
Nie wiedziałam, co robić, bo tu, nie chodziło już tylko o mnie, chodziło o kogoś innego, w tym o bliską mi osobę.

Kate

Richard nie dawał za wygraną, a teraz, upatrzył sobie ją jako swój cel.

Swoją kolejną przynętę

Był potworem. Nie lubił przegrywać, czułam, że jest to w pewnym rodzaju zemsta. Zemsta za to, że ja już go nie chciałam, że pragnęłam się odciąć i zapomnieć.

Chciał za wszelką cenę mnie zniszczyć, a skoro ja, w końcu zaczęłam mu się stawać, obrał sobie za cel moją przyjaciółkę, z pewnością wiedząc, że uderzy we mnie tym dwa razy mocniej.

Negatywne emocje zaczęły wychodzić z mojej głowy, zostawiając po sobie ślady w postaci ostrej czerwieni na twarzy.

Byłam w zasranej pułapce, a wiedząc, że Richard jest osobą nieobliczalną, cholernie bałam się kolejnego ruchu z jego strony. Bałam się, że zrobi z Kate to samo, co ze mną.

- Ej, wszystko gra? - usłyszałam głos Oscara, który wybił mnie z moich rozmyśleń, skinęłam głową, a następnie swój wzrok przeniosłam na roześmianą Madeline, powoli otwierając swoje drżące ze strachu wargi.

- Gdzie do cholery może być Kate? - skierowałam słowa do rudowłosej. Słowa, które wypowiadałam cholernie szybko i chaotycznie, a w moim głosie, można było dostrzec potworny lęk. Wzrok wszystkich tutaj zgromadzonych, skupił się na mojej osobie, w końcu tak znienacka wypaliłam z tym pytaniem.

- Pewnie na górze, w którymś z pokoi. - odparła po chwili. - A coś..

- Dzięki. - rzuciłam, w mgnieniu oka opuściłam pomieszczenie, w którym jeszcze niedawno radosna, grałam ze znajomymi w Beer-Pong'a.

Miałam już wbiegać na schody, kiedy usłyszałam za sobą głośne krzyki, a już po chwili moja sylwetka, przyparta była do białej ściany. W moje nozdrza, dostawały się dobrze mi już znane, intensywne perfumy, a przede mną stał nijaki Oscar Davids, którego mina mówiła sama za siebie.

Był wkurwiony

- Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć co się stało!? - wrzasnął, a po moim ciele przeszedł strumyczek nieprzyjemnych dreszczy.

- Oscar, odsuń się. - wymamrotałam. - Nie mam czasu, muszę znaleźć jak najszybciej Kate, a swoim zachowaniem, utrudniasz. - mimo tego, że próbowałam się uwolnić, ten był nieugięty, po trupach dążył do celu i za wszelką cenę chciał dowiedzieć się, co takiego się stało, może i z troski, ale w tamtym momencie, utrudniało to sprawę, więc poddałam się, szybkim ruchem, wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon, wchodząc w ostatnią otrzymaną wiadomość, odwróciłam ekran w jego stronę, by ten mógł wczytać się w jej treść.

- To się kurwa stało. - podsumowałam. Brunet rozszerzył swoje powieki, śledząc tekst, a kiedy zakodował go w swojej głowie, zaklnął głośno pod nosem.

- Czy go już kurwa do reszty popierdoliło!? - krzyknął zbulwersowany, jego brązowe tęczówki już nie pajały już taką radością, jak jeszcze niedawno podczas gry. Były wypełnione strachem i ogromną dawką wkurwienia. - Przecież ja zabiję tego sukinsyna! - mówił przez zaciśnięte zęby, a jego ton wciąż był taki sam.

not TRUE LOVEWhere stories live. Discover now