POV: Kim Taehyung
Obudziłem się dziś wyjątkowo wcześnie. Nigdy nie byłem rannym ptaszkiem ale dzisiaj nie mogłem spać. Byłem zły. Nie.. Byłem wręcz wkurwiony bo moja dziewczyna wyznała mi miłość a ja nie umiem tego odwzajemnić.
Taehyung... kocham cię.
Nigdy nie usłyszałem tak szczerych słów. Biłem się w myślach, że nie umiem jej odpowiedzieć tym samym. Nie kocham jej i nigdy na pewno nie pokocham.
Z trudem wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki zrobić poranne czynności. Wróciłem do pokoju i podszedłem do szafy. Ubrałem czarne spodnie, białą koszulkę i szarą bluzę. Wziąłem z szafki nocnej telefon i udałem się do kuchni. Pół godziny później, wyszedłem z domu i z kluczykiem podszedłem do mojego samochodu.
- To są chyba jakieś żarty.
*****************
Mamy prolog ^^
![](https://img.wattpad.com/cover/350916321-288-k34899.jpg)