Obudził mnie budzik. Nastawiłem go wczoraj na wszelki wypadek. Rano miałem zamiar wyjść pobiegać. Noc o dziwo minęła mi dobrze, więc czułem się wyspany.
Wstałem, ubrałem krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni, żeby napić się wody. Nikogo w niej nie było, tak samo jak w salonie więc obstawiałem, że wszyscy jeszcze śpią. Po wypiciu szklanki wody, założyłem buty do biegania i wyszedłem z domu.
Na dworze już zaczynało robić się ciepło, ale na szczęście nie było jeszcze duszno. Było chwilę po ósmej, więc postanowiłem, że pobiegam z pół godziny i wrócę. Odpaliłem trening na swoim zegarku, założyłem słuchawki i ruszyłem przed siebie.
Po mieście kręciło się mało ludzi. Niektórzy chyba dopiero wracali do swoich mieszkań z wczorajszej imprezy, bo nieźle nimi zarzucało. Cieszyłem się jednak, że nic wczoraj nie wypiłem. Dziś pewnie nie miałbym siły wstać z łóżka.
Pobiegłem chodnikiem wzdłuż plaży. Lubiłem tutaj biegać. O tej godzinie było cicho i jedyny dźwięk jakiego można było doświadczyć był szum morza. Lubiłem tu być, uspokajało mnie to.
Po skończonym treningu, wróciłem pod dom i trochę się porozciągałem. Wszedłem do domu i dalej było cicho. Zdziwiło mnie to, bo myślałem, że spotkam moich rodziców, krzątających się po kuchni, ale ich też nie było. Postanowiłem to wykorzystać i zjeść najpierw śniadanie. Przygotowałem sobie owsiankę na mleku z jogurtem i owocami. Gdy zjadłem, przeszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic.
Nie miałem na dziś planów. Z nikim się też nie umawiałem, bo fajnie czasem spędzić czas samemu ze sobą. W ostatnich miesiącach było to moim ulubionym zajęciem. Wyszedłem z łazienki i usłyszałem rozmowę rodziców w kuchni. Skierowałem się tam z zamiarem wypytania ich o sytuację z wujkiem Robertem. Miałem nadzieję, że teraz w końcu mi coś powiedzą.
- Cześć synku. – Rzuciła w moją stronę mama, gdy wszedłem.
- Cześć, możemy chwilę pogadać? – Zapytałem ich, patrząc na ojca.
- O co chodzi?
- Możecie mi w końcu powiedzieć co się dzieję? Czy wujek Robert ma jakieś problemy?
Mama popatrzyła na mnie i westchnęła. Nie miałem zamiaru odpuścić. Nie dziś. Chciałem wiedzieć o co chodziło.
- Synku – zaczęła mama – wujek Robert jest chory. Ma białaczkę.
Otworzyłem szeroko oczy nie wierząc w to co powiedziała. Robert nie mógł być chory. To niemożliwe. Zawsze był szalony jak na kogoś starszego. Uprawiał dużo sportu i podróżował. To nie mogła być prawda.
- Ale jak to możliwe? Przecież zawsze był tym najzdrowszym i najbardziej szalonym w naszej rodzinie. – Rzuciłem w jej stronę, łapiąc się za głowę.
- Dwa miesiące temu stwierdzili to u niego. Od razu zapisał się na leczenie i ma bardzo dużą szansę na przeżycie. Ale niczego nie można być pewnym. Dlatego babcia poleciała na dłużej niż zwykle, żeby pomóc Annie i dzieciom. Też się martwimy i ich wspieramy.
- Musimy być dobrej myśli. On z tego na pewno wyjdzie. – Popatrzyłem na nich i się uśmiechnąłem.
Nie wiem, czy powiedziałem to, żeby przekonać samego siebie, czy też ich. Ale wierzyłem, że mu się uda. Znałem Steve'a i Ronnie. Byli ode mnie o pięć lat młodsi i pewnie to przeżywali. Ciotka Annie zapewne go wspiera, a skoro babcia tam pojechała to jest im dużo łatwiej. My niestety nie mogliśmy zrobić nic więcej.
![](https://img.wattpad.com/cover/351273509-288-k78803.jpg)
CZYTASZ
Wakacje w Malibu (ZAWIESZONE)
Teen FictionOsiemnastoletnia Olivia Gray wraz z przyjaciółmi Vero, Leo, Conradem i Mattem wyjeżdża na prawdopodobnie ostatnie wspólne wakacje, przed rokiem, gdzie każdy uda się na studia. Dziewczyna nie planuje studiować w żadnej z prestiżowych uczelni, ale nie...