2

95 5 3
                                    

Coś mnie wyrwało ze snu. Okazało się że to mój budzik. Wstałem i go wyłączyłem. Włączyłem sobie netflixa na telefonie i oglądałem. Usłyszałem pukanie.
- proszę...
Ktoś wszedł i ten ktoś był Fausti.
- co ty tu robisz? - zapytałem nieprzyjemnie.
- możemy pogadać...?
- nie mam czasu.
- no proszeee.
- nie! Wyjdź z mojego pokoju, najlepiej zapomnij o mnie! Nie potrzebuję twoich łask!
- ale... - mówiła zapłakanym głosem.
- wyjdź!
I wyszła a ja tylko usłyszałem jej płacz. Nie wybaczę jej tego. Ona wiedziała że się zakochałem a wybrała, tego zjeba Dominika. Ehh. Ubrałem się i wyszedłem na miasto. Przechodziłem obok sklepu i zobaczyłem ogłoszenie. Klub nocny "game" (zabawa) zaprasza na imprezę o 21:00 wstęp wolny. Całkiem fajny pomysł. Wezmę Qry'ego i Przema ze sobą. Zadzwoniłem do Przemka.
- halo?
- ej stary w okolicy jest zajebisty klub nocny "game" o 21 będzie imprezka wstęp wolny.
- ZAJEBIŚCIE
- powiadom Patryka
- ok
- to pa - pożegnałem się.
- paa.
Spacerowałem sobie wzdłuż plaży. Zauważyłem Dominika i Faustynę całujących się. Mam to w dupie. Przeszedłem obok nich i skierowałem się do hotelu.
- no siema elooo
- siema! - odpowiedzieli chórem.
- siadaj! - zawołała Wika i usiadłem obok Qry'ego i Julity. Oglądaliśmy sobie coś i przyszła ta „zakochana” para. Nie za wiele czułem już do Faustyny. Wkurzyłem się na nią i raczej tak pozostanie. O 20 zacząłem się szykować na imprezę. Wyszedłem po chłopaków i poszliśmy do klubu, gdzie już się rozkręcała imprezka. Po dwóch godzinach byłem najebany w trzy dupy. Całowałem się z każdą laską którą napotkałem. (XDDD) Przemek gadał z Qry'm a ja się do nich przysiadłem i poprosiłem o chyba 10 - siątego drinka.
- stary tylko się nie upij... - mówił i tak już pijany Przemo.
- patrz... na... siebie... - ledwo kleiłem zdanie.
- Hahahahahaha - zaśmiał się Patryk. Wszystko nie wiedziałem czemu było nagrywane. Gdy już impreza się kończyła wracaliśmy do hotelu co chwilę się przewracając. Gdy byłem już w pokoju, położyłem się o bardzo szybko zasnąłem. Rano obudziłem się z tak mocnym kacem że przez chwilę nie mogłem otworzyć oczu. Wstałem i poszedłem do kuchni po jakieś tabletki na ból głowy. Nalałem sobie głowy i wziąłem dwie. Posiedziałem na tarasie. I po 20 minutach usłyszałem głosy pozostałych. Wszedłem do salonu gdzie Wika przygotowywała naleśniki. Nie wspomniałem że salon jest z aneksem kuchennym.
- siemka Wiczka.
- cześć Bartula, placuszka?
- ooo tak poproszę.
Wika nałożyła mi na talerz dwa placki z borówkami i truskawkami.
- dzięki stara.
- nie ma za co.
- chciałabym obejrzeć jak było na imprezie. Pamiętasz coś?
- oj uwierz że nie.
- hahaha.
Gdy wszyscy już wstali włączyłem filmik. Gdy zobaczyłem że całowałem się z kim popadnie nie mogłem powstrzymać się ze śmiechu. Lecz.. kątem oka zobaczyłem jak u Fausti zleciała z oka pojedyncza łza. Niby czemu? Ma przecież chłopaka. I mnie nie kocha. Chyba że o czymś nie wiem? E tam. Czym ja się przejmuje.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 27, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

bad choice tom IWhere stories live. Discover now