Rozdział 9

187 14 27
                                    

- Tato? Po co tu wszedłeś bez pukania! - krzyczałam na niego

Ten jednak co stał i mówił, że... sama nie wiem bo potem usłyszałam rozkładanie skrzydeł i wylatywanie przez okno odruchowo się odwróciłam, ale zobaczyłam tylko ogon N'a i nic więcej

- widzisz co zrobiłeś?! Wynoś się z mojego pokoju! - dosłownie się na niego wydarłam

Ten tylko miał przerażającą minę a ja go wyrzuciłam z pokoju i odrazu wyleciałam przez okno by poszukać N'a nie wiem czy dobrze robię, bo może chce pobyć sam albo potrzebuje wsparcia nie wiem...ba! Nawet nie wiem gdzie go szukać, ale pierwsze co mi przyszło do głowy to wspólne ulubione miejsce więc się tam skierowałam i miałam rację był tam i siedział skulony i oparty o drzewo a twarz miał schowaną w nogach wylądowałam trochę dalej i podeszłam do niego nie wiedziałam co robić więc usiadłam trochę dalej od niego...czekałam na jego pierwszy ruch

- Uzi.. przepraszam sam nie wiem co we mnie wstąpiło...-mówił ledwo słyszącym głosem

- Nic nie szkodzi N... - chciałam jeszcze coś dodać, ale się zawahałam

wstałam i podeszłam do niego bliżej wziełam jego czapkę z głowy moją ściągnełam i położyłam gdzieś a jego założyłam na moją głowę usiadłam koło niego i oparłam się o jego ramię ten tylko trochę wyhylił głowę

- wiesz sama nie wiem czemu tezy uhm... pocałowałam cię wtedy mam nadzieję, że nie jesteś zły..- odezwałam się pierwsza

- nie no coś ty! Wsumie... nawet... nawet mi się podobało- powiedział

ostatnie słowa powiedział cicho i się zarumienił

- Uzi... bo bo.. - zaczął się jąkać

wyciągnął głową z kolan i usiadł patrząc na mnie ja tylko tak jakoś wyszłooo i usiadłam na jego nogach okrakiem zbliżając się coraz bardziej

- kocham cię - wykrztusił

- wiem.. ja ciebie też- odrzekłam

No i wtedy obydwaj nas poniosło poczułam obce usta na moich.. TAK STAŁO SIĘ POCAŁOWALIŚMY SIĘ! Trwało to dosyć uhm długo bo jak się oderwałam od niego to słońce ( ja wiem że oni słońca nie mają ale życie) było już tak niżej. Po tym przez długi czas się przytulaliśmy

- Dalej nie wierzę w to co się stało- przemówiłam

- to uwierz emosku~- usłyszałam odpowiedź N'a

Zarumieniłam się jak ja n-nie nawidzę jak mówi do mnie w t-ten sposób >:<

- a co mam ci przypomnieć? - znów odpowiedział N

- ha! Jeśli chcesz? ~- odpowiedziałam

N do mnie się zbliżył i znów mnie pocałował tak jakoś..podobało mi się. Potem zaczęliśmy sobie opowiadać różne historie życiowe a na sam koniec patrzyliśmy na otaczający nas krajobraz

- N muszę iść- powiedziałam

- jasne też się zbieram- odpowiedział

oddałam mu jeszcze jego czapkę i się rozstaliśmy a ja musiałam pogadać z ojcem tym razem do domu weszłam drzwiami

- wróciłam!- krzyknełam

- i dobrze, bo mamy sobie do pogadania - usłyszałam odpowiedź ojca

- no ja też mam ci coś do powiedzenia - rzekłam

-tak? to powiesz potem pierwszy ja zacznę- powiedział chłodnym głosem

Usiedliśmy przy stole i mój tata zaczął pierwszy

- Uzi... wiesz, że spotykanie się z... morderczym dronem jest... bardzo ryzykowne.. - zaczął

- TAK? TERAZ CI SIĘ AKURAT WSPOMNIAŁO, ŻE N JEST DRONEM DEMONTAŻOWYM?! MAM TO GDZIEŚ I WIESZ CO? JA GO KOCHAM NIE ZOSTAWIĘ GO OD TAK! ZOSTAW GO WRESZCIE W SPOKOJU I TO ZAAKCEPTUJ! - wykrzyczałam na niego

po tych słowach zdenerwowana odeszłam od stołu i trzesnełam drzwiami od mojego pokoju i zasnęłam...

𝑶𝒈𝒐́𝒍𝒏𝒊𝒆 𝒑𝒐𝒎𝒚𝒔́𝒍𝒂ł𝒂𝒎 𝒃𝒆̨𝒅𝒆̨ 𝒑𝒊𝒔𝒂𝒄́ 𝒄𝒐 𝒎𝒊 𝒑𝒓𝒛𝒚𝒋𝒅𝒛𝒊𝒆 𝒏𝒂 𝒎𝒚𝒔́𝒍 𝒊 𝒘𝒚𝒔𝒛ł𝒐 𝒕𝒐 𝒎𝒂𝒎 𝒏𝒂𝒅𝒛𝒊𝒆𝒋𝒆̨ 𝒛̇𝒆 𝒎𝒐𝒛̇𝒆 𝒃𝒚𝒄́ 𝟓𝟒𝟑 𝒔ł𝒐́𝒘 <3 𝒔𝒐𝒓𝒌𝒂 𝒛𝒂 𝒃ł𝒆̨𝒅𝒚 𝒋𝒆𝒔́𝒍𝒊 𝒃𝒆̨𝒅𝒂̨ :)

To zbyt długo trwa ( N x Uzi) Where stories live. Discover now