Niepotrzebny? część 1.

127 9 6
                                    

Dla wszystkich tych którzy kiedykowlwiek czuli się niepotrzebni </3

Pov: Jure

Ostatnio czułem się okropnie. Czułem się tak jakby odrzucony, ignorowany. Ignorowany przez mojego najlepszego przyjaciela i najważniejszą osobę w moim durnym życiu. Jan ostatnio złapał lepszy kontakt z Nace'm, cieszyłem się że nareszcie mają lepszy kontakt bo nie nigdy nie byli jakoś blisko ale przyznam że byłem cholernie zazdrosny. Ile ja bym dał żeby być teraz na miejscu Nace'a. Nie bierzcie mnie teraz za egoistę ale przez to że Jan miał dobry kontakt z Nace'm to totalnie mnie zlewał, dosłownie tak jakby mnie nie było.

Tak też było dzisiaj, na koncercie czułem się jak duch (przynajmniej dla Jana i Nace bo oni świetnie się bawili we dwójkę). A później gdy wracaliśmy do domów tym bardziej. Jan wpadł na pomysł aby iść do klubu. Nace oczywiście się zgodził, a Kris i Bojan powiedzieli że mogą iść ale nie na jakoś długo bo nie chcą się nachlac jakoś bardzo. Ja źle się czułem więc powiedziałem że odpadam, tak czy siak Jan by mnie ignorował więc jaki sens jest iść. Bojan wysadził mnie pod domem (zapomniałem wspomnieć że jechaliśmy wszyscy jednym autem). Pożegnałem się ze wszystkimi i wszedłem do domu. Jedyne o czym teraz marzyłem to łóżko i sen. Nie miałem kompletnie na nic siły więc szybko poszedłem się umyć. Przebrałem się w piżamie i położyłem się do łóżka. Mimo dużego zmęczenia nie mogłem zasnąć. Wszystko przez problemy ze snem. Miałem je już dłuższy czas. Leżałem więc i gapiłem się w sufit. Próbowałem myśleć o niczym ale zawsze moje myśli wracały do niego. Gdy zamykałem oczy widziałem jego, a zaraz obok niego Nace'a. Na myśl że mogę stracić naszą przyjaźń poprostu się rozryczałem. Nie miałem siły powstrzymywać płaczu więc skuliłem się i płakałem jak małe dziecko.
Nie wiem ile tak leżałem ale w pewnym momencie z wyczerpania i bezradności zasnąłem.

Nie wiem ile spałem ale napewno nie długo, bo obudziło mnie jedno głupie powiadomienie. Sięgnąłem po telefon, 03:05, świetnie. Oprócz cyferek na ekranie zobaczyłem coś znacznie bardziej interesującego. Wiadomość od Jana. Zdziwiłem się że do mnie pisze, jeszcze o tak później porze.

Jan❤: Czeedc Juteew
Odrazu skapnąłem się że jest pijany.
Ja: Jan wszystko okej? Jesteś pijany prawda??
Jan❤: Nue prswds mizw tricje
Ja: Gdzie jesteś? Jesteś sam czy z kimś?
Jan❤: w tum klibue co zawszr ake noe przwjmij sir bo jrstwm z nace
czrkwj to dsm mu telwfon

Po tej wiadomości zadzwonił do mnie Nace z telefonu Jana.

- Siema Jureee - słychać było że był pijany ale zdecydowanie mniej niż Jan.
- Cześć. Jesteście w tym klubie co zawsze? -
- Taa ale nie przejmuj się Janem, zaraz zabiorę go do domu. -
- Niby jak? Jesteś pijany a nie będziecie tłukli się przez połowę miasta taksówkami lub na piechotę. Daj mi max 20 minut a po was będę. - odpowiedziałem wrednym tonem, ale byłem wkurzony.
Jak zawsze zachowują się jak nieodpowiedzialne dzieci, jak zawsze ja musiałem ratować im dupy.

Szybko zwlekłem się z łóżka i pobiegłem do szafy żeby założyć jakąkolwiek bluzę. Nawet nie chciało mi się przebierać z dresowych spodni które miałem na sobie.
Chwile później byłem już w drodze do klubu. Około 10 minut jazdy i byłem na miejscu. Przed klubem stał już Nace i Jan. Jan był tak pijany że ledwo trzymał się na nogach. Gdy jakoś wsiedli do auta ruszyłem bo jak najszybciej chciałem mieć to za sobą. Najpierw odwiozłem Nace a później pojechałem do domu Jan. Wiedziałem że będę musiał zostać u niego na noc bo on sam sobie nie poradzi.

✼ •• ┈┈┈┈๑⋅⋯ ୨˚୧ ⋯⋅๑┈┈┈┈ •• ✼

Dziś rozdział trochę krótszy ale następne będą dłuższe obiecuje 💗
Odrazu mówię że przez następne 2/3/4 rozdziały będą takie jak ten czyli trochę smutniejsze, jest to spowodowane tym że przez postać Jure'a wyrażam swoje emocje i łatwiej mi jest pisać takie rozdziały. Mam nadzieję że to zrozumiecie ❤

Kocham was skarby i pamiętajcie że jesteście wspaniali 💗💗

You are my light&lt;3 Jan x Jure Where stories live. Discover now