prolog

1.7K 56 3
                                    

Lecimy z tym! (Jeszcze tylko wspomnę, że na Twitterze: ArsentosJ  oraz ig: justynaautorka macie napisane motywy)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Lecimy z tym!
(Jeszcze tylko wspomnę, że na Twitterze: ArsentosJ  oraz ig: justynaautorka macie napisane motywy).
Miłego czytania <3

Julieta

Tak cholernie mocno go nienawidziłam.

Ściskałam z całych sił widelec w dłoni, powstrzymując się, aby nie wbić mu go w krtań. Był... tak okropnie parszywy.

Zniszczył życie mojej siostrze i nie miał z tego powodu nawet przebłysku wyrzutów sumienia.

To wkurzało mnie jeszcze bardziej. I jeszcze bardziej sprawiało, że był w moich oczach zwykłym śmieciem.

Jak mógł tak spokojnie siedzieć przy jednym stole z całą moją rodziną i udawać grzecznego chłopczyka, który w głowie miał jedynie same szóstki?

Jedyne szóstki jakie miał w głowie to te w łóżku i te odwrócone. Nie był ani w jednym stopniu aniołkiem, a ja nie mogłam uwierzyć w to jak ślepi byli moi rodzice.

A moja siostra?

Skrzywdził ją na całe życie. Przez niego nigdy nie zrobi normalnego kroku. Zawsze będzie uziemiona na tym cholernym wózku. Przykuta do niego, a on miał to gdzieś.

Śmiał się tym grzecznym, opanowanym i do perfekcji idealnym śmiechem, który sprawiał, że miałam ochotę wbić mu ten widelec w gardło.

Albo w jaja.

Bardziej by zabolało.

— Podobno policja złapała tam kilku chłopaków, którzy mieli przy sobie narkotyki. — powiedział spokojnie przy stole.

Zobaczyłam, że moja matka prawie upuściła widelec z szoku.

Miałam ochotę go zamordować.

— Na tej imprezie, na której wczoraj była Julieta? — mój ojciec zmarszczył brwi i popatrzył na mnie z dezaprobatą.

Zacisnęłam mocno szczękę ze złości.

Ojciec tego śmiecia jedynie na chwile przerwał jedzenie z szoku, ale nie wtrącał się w rozmowę.

— Tak. — przytaknął dupek.

Boże, miej go w opiece, kiedy wyrwę mu tę jego jasne kudły, bo przysięgam nie ręczę za siebie.

Nie dość, że brzydki to jeszcze jebany kabel.

— Julieta. — syknęła moja matka, patrząc na mnie ze zmrużonymi oczami.

Uniosłam do ust kieliszek z naszym rodzinnym winem, żeby zamaskować skrzywienie na twarzy.

— Nie wiedziałam, że ktoś będzie miał tam narkotyki. — starałam się wytłumaczyć, chociaż wiedziałam, że miałam przekichane.

RECKLESS SCARS Where stories live. Discover now