#3

48 3 3
                                    


- Prosz - podała sakiewkę. Mężczyzna wyjął kwotę i dał jej klucze. Rzuciła koledze jedna sztukę, po czym skierowała się na schody. Sprawdziła numerek na wisiorku i weszła do drzwi o tym oznaczeniu. Położyła rzeczy obok biurka i usiadła na łóżku. Zaczęła cicho płakać. Nie zwróciła uwagi, gdy drzwi się uchyliły. Do środka pokoju wślizgnął się czerwonowłosy chłopak, z którym wędrowała przez ostatni czas. Zareagowała dopiero, gdy poczuła ciepło dłoni na swoich plecach

- Hej, co się dzieje? Suzuno

- Boję się - szepnęła. Chłopak objął ją

- Powiedz mi proszę, czego się boisz? Ktoś ci grozi?

- Boję się śmierci - chłopak zdziwiony otworzył szeroko oczy.

- Śmierci? Co masz na myśli?

- On nie miał rezinu. To była moja ostatnia szansa - (nazwa wymyślona!) wydukała przez łzy. Pozwoliła sobie na otwarcie, mimo, że nie miała tego w zwyczaju. Nie chciała upierać się przy milczeniu, gdy miała ostatnie godziny życia

- Dlaczego go potrzebujesz?

- Trzy dni temu ugryzł mnie jeden z węży

- Wiesz który? - przerwał jej

- Wiem, kobra *******

- Czekaj, jeszcze raz, czego potrzebujesz?

- Po co ci to?

- Powiedz mi, czego potrzebujesz

- Rezin

- Ile masz czasu?

- Jeden, pół dnia

- Bądź tu, przyjdę z lekiem

- Co? Ale skąd? - zapytała, łapiąc go za nadgarstek, bo chłopak już wstał.

- Było mi powiedzieć, co się dzieje. Mam to w domu, godzina i jestem - powiedział i wyszedł. Gołębiowłosa siedziała zmieszana. Nie rozumiała co się działo. Czuła się coraz gorzej, ale nie było to nic dziwnego. Lek zadziała jeszcze tylko, gdy zażyje go w przeciągu paru godzin. Jeżeli nie, umrze następnego dnia.

- Dziękuję - szepnęła. Miała nadzieję, że chłopak naprawdę przyjdzie z lekarstwem. Czuła coraz mocniejsze zimno. Weszła pod kołdrę i otuliła się nią. Nie chciała być teraz sama, ale mogło to oznaczać dla niej pomoc. Nienawidziła zdawać się na innych, ale czy miała jakieś wyjście? Z każdą minuta denerwowała się coraz bardziej. Na szczęście po niedługim czasie usnęła.

- Suzuno, wstajemy - usłyszała, gdy otworzyła oczy obudzona. - Mam odtrutkę

- Naprawdę?! - zapytała ożywiona.

- Mhm, pij - powiedział, podając fiolkę z zielonkawym płynem. Dziewczyna wypiła całość na raz. - Musisz poczekać aż zadziała.

- Wiem - odpowiedziała z ulgą. W tym momencie jej szanse na przeżycie wzrosły z około 1 do 98%. Gołębiowłosa spojrzała na niego podnosząc głowę. Chłopak położył dłoń na jej policzku.

- Jesteś gorąca

- Przejdzie

- Zrobię ci okład - wstał i wziął ręczniczek z pułki. Z torby wyjął wodę i wylał na materiał. Wrócił do łóżka i położył go dziewczynie na czoło.

- Swoją drogą... Jak masz na imię?

- Haruya, śnieżko

- Nie mów tak na mnie.

- Lubisz to - stwierdził, przysuwając twarz do jej. Ich nosy się stykały, a dziewczyna zamknęła oczy.

- Amant

Nagumo x Suzuno // cz1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz