koncze z tymi ulamkami(edit.)

120 7 8
                                    

Godzinę później.

Pov. Konopskyy

Mikołaj Tylko. Zjebałeś.
Jakąś minute temu POWAŻNIE skapnąłem się, że zawaliłem na całej linii.

Lubię Wardęgę. (Od dawna)

Jak na niego patrzę, to uginają mi się nogi, jego opinia jest dla mnie ważniejsza niż kogokolwiek innego, chce spędzać z nim dużo czasu, przemyślam każda sytuację że nami związaną. Musze odreagować na chwilę. Może to tylko chwilowe. Mam nadzieje. Włączyłem muzykę I zatraciłem się w swojej poduszce, jednak po chwili zrzuciłem ją na ziemię, przez myśl "chciałbym tak z Sylwestrem". Przysięgam, że jeśli mi tą faza nie przejdzie, to chyba zapadnę się pod ziemię i będę żył z dżdżownicami.
Nie lubię go. Lubię.

Próbowałem zasnąć do muzyki Øneheart, jednak nie umiałem. Za duży natłok myśli. Ugh.. dlaczego nie mogę się zdecydować!?

Poprostu to zignoruje. Tak będzie dobrze. Zasnąłem.

⁷¹⁹²⁶¹⁴²⁹

U fagaty

Agata i Sylwester szli teraz do baru "się najebać". Dokładniej, Wardęga idzie się napić, a Fagata będzie prawie trzeźwa, by wrócili prosto do domu. Przekroczyli próg, a neony żuciły się im w oczy, zapach spoconych ciał i trunków przeszły im przez nos, a ich uszy usłyszały jakieś smętne klubówy.
Usiedli i zamówili:

-Ja poproszę czeskie "amer"*- powiedział Sylwester, a potem podał pieniądze na stół.

- natomiast mi proszę podać to różowe "kitty-rizz"* tylko o połowę mniej alkoholu. Na rachunek pana Sylwestra oczywiście. - po tym barman poszedł lać ich alkohole.

- pijesz za moje, srasz za moje i jeszcze o mnie bzdury wygadujesz.

Ojojoj. Ile jeszcze dzisiaj tych bzdur będzie. . .

________
* - wymyśliłam oba te alkohole.

Cause you and me in this world || Wardęga x Konopskyy (Zawieszone Na Zawsze)Where stories live. Discover now