Rozdział 1

423 17 23
                                    


Pov • Ragatha

- TY KURWO JEBANA ZROGOWACIAŁA, TY KLOCU JEBANY WYPOLEROWANY...

Z drugiego pokoju obok mnie było słychać 24/7 napierdalających się Jax'a i Pomni. W którym momencie mojego życia popełniłam tak radykalny błąd, żeby z tymi idiotami mnie dzieliła tylko cienka ściana naszych pokoi. Nawet ta myśl mi nie przeminęła, a już wpadli do mojego pokoju, drąc się na siebie w niebogłosy.

- Ragatha, on mnie ciągnie za włosy!! 😭 - powiedziała oskarżycielsko Pomni, odsuwając się od Jaxa
- A ONA MNIE CIĄGNIE ZA USZY - odparł, nie chcąc być gorszy
- A ON MI PODSTAWIŁ NOGĘ
- A ONA MI ZABRAŁA KOKS
- A ON BIERZE KOKS
- A ONA KRADNIE MI RZECZY Z POKOJU
- A ON MI ROZWALIŁ DRZWI DO POKOJU
- A ONA STWORZYŁA ARMIĘ NAZISTO...
- ZAMKNIJCIE SIĘ NA 3 SEKUNDY. - krzyknęłam, ledwo się powstrzymując przed przeklnięciem. Czy już Bóg opuścił to miejsce? Wstąpiły tu demony? BO NA TO WYGLĄDA.
- Słuchajcie, nie jeb... nie obchodzi mnie co kto komu zrobił. Nie obchodzi mnie t...
- To ona zaczęła. - mruknął Jax niezadowolony
- Nie prawda, to on zaczął! - odparła Pomni, piorunując go wzrokiem
- NIE JEBIE MNIE TO. MOŻECIE SIĘ MORDOWAĆ, DŹGAĆ, GWAŁCIĆ, CO TAM CHCECIE, IDE NA ALT+F4, WYPIERDALAĆ. - trzasnęłam drzwiami, pozostawiając ich na korytarzu. Japierdole, kurwa jebana mać. Pierdolić tych debili.

Pov • Jax

- Możemy zagrać w Among Us. - zasugerowałem, wskazując na konsolę ✨XBOX✨ stojącą w rogu mojego pokoju.
- Co ty w 2021 utknąłeś? - mruknęła Pomni chyba w ogóle nie umiejąc grać. W nic. - po za tym i tak mamy tylko jedną konsolę. W dodatku Xboxa. meh. Byśmy się musieli zapytać Caine'a o drugą. A on zazwyczaj nie śpieszy się z odpowiedzią.
- Po pierwsze, przypominam, że to ty chciałaś Xboxa jebanego zrogowaciałego zamiast Playstation, a po drugie mam 2 pady. Byśmy mogli grać na jedną postać.
- JAK TY TO SOBIE NIBY WYOBRAŻASZ???
- Dobra ścisz pizde, gramy. - rzuciłem w nią padem i uruchomiłem grę.

- JEST - krzyknąłem gdy dostaliśmy impostora
- co ty tak ryja cieszysz, ty chyba serio się zatrzymałeś w 2021. Rozwojem chyba też, ale wydaje mi się że nim to akurat wcześniej.
- Ścichnij młody sztruclu, daj się skupić na grze. - przesunąłem joystick w lewo, a Pomni w prawo.
- No downie pierdolony, w lewo idziemy.
- No chyba nie.

Nasza postać balansowała przez chwilę w miejscu, napierana równocześnie w dwie strony. W końcu pobiegła w prawo.

- No żesz kurwa mać, ty wgl nie wiesz gdzie idziesz... ZABIJ GO - krzyknąłem gdy jakiś inny gracz przechodził obok nas. Pomni chyba w panice się mnie posłuchała
- No i co teraz?!
- NO DO VENTA, BABO... CO TY ROBISZ?!? - wydarłem się na nią gdy zamiast uciec, w panice biegała przy ciele zabitego gracza
- JAAAAAAPIERDOOOLE, ALE TY W TO JESTEŚ SŁABA
- A TY JESTEŚ SŁABY W ŻYCIE
- KYS
- SAM SIE KYSUJ
- Widać że nie grałaś na zdalnych. KUJONKA
- ŻE CO???? - Pomni rzuciła we mnie padem. Zrobiłem to samo. Wtedy usłyszeliśmy otwierane drzwi.

- Czy możecie do kurwy nędzy być ciszej? - wypomniano nam
- No ale Zoooobleeeeee...
- Zamknąć ryje albo podzielę się z wami tajnikami sztuki walki znanej jako "wpierdol".
- O wszystko zawsze proooblem - mruknąłem, ale się uciszyłem gdy napotkałem zabójcze spojrzenie Zooble.
- Dobra, cicho będziemy, teraz sio - próbowałem wygonić z pokoju niechcianego wizytora
- Co to jest. - powiedziało Zooble, wskazując na mały plastikowy woreczek z białym proszkiem w środku leżącą na moim biurku. Musiałem najwyraźniej osiągnąć nowe horyzonty debilstwa żeby zapomnieć to schować.
- Eeeeeee... mąka. - popatrzyłem Zooble głęboko w oczy, jakby to była moja najbardziej deep i honest odpowiedź jaką kiedykolwiek ktokolwiek ode mnie usłyszał. Chyba nie zadziałało.

Pokręciło tylko głową z na wpół niedowierzaniem.
- Mąka. Mąka kurwa. JEBANA MĄKA. Fajnie, to wdychaj tej mąki ile chcesz, jak Caine się dowie to to nie moja wina, nie mieszam się w to. - Już myślałem, że wreszcie sobie pójdzie, ale Zooble zatrzymało się w połowie zamykania za sobą drzwi. Odwróciło się do mnie, mierząc mnie wzrokiem.
- Jak. Kurwa jak.
- Co jak.
- JAK TY WDYCHASZ TĄ MĄKĘ. - Zooble najwyraźniej nie chcąc mieszać w tą sprawę Pomni nadal używała mojego terminu "mąka" - PRZECIEŻ TY... TY NIE MASZ NOSA.
- Legenda głosi, że ktoś kiedyś go miał - wzruszyłem ramionami
- ODPOWIEDZ NA PYTANIE.
- Eeeee... ustami? - I muszę tutaj zaznaczyć, że ta mąka nie była za dobra w smaku. Znów zetknąłem się z tracącym nadzieję w mój rozwój osobisty umysłowy wzrokiem.
- Zajebiście. Wręcz wykurwiście. Nie będę już się nawet pytać skąd w ogóle to wziąłeś. Kys kurwy. - tym ostatnim zdaniem zakończyła się (na szczęście) nasza konwersacja. Odwróciłem się do Pomni, która wydawało mi się, że już zaczęła wątpić czy mówimy o mące. Ona za to powoli odwróciła do mnie głowę. Dopiero teraz przypomniało mi się, że zaledwie 2 godziny temu o ten "biały proszek" się biliśmy. Pomni miała dosłowne ":D" na twarzy.
- Daj mi trochę tej mąki :D

Digital Circus | Rodzeństwo 👥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz