''Impreza'' Rozdział 4

352 10 0
                                    

Jesteśmy na imprezie już od godziny. Szczerze mówiąc jest nudno. Jedynym plusem jest to, że nigdzie nie widziałam Thomasa. Są dwie opcję. Pierwsza, że nie przyszedł ( chociaż to mało prawdopodobne do króla szkoły) a druga to, to że kogoś pieprzy. To jest już bardziej prawdopodobne.

Jestem właśnie w kuchni oparta o blat i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Przyszłam tu po to, żeby się zabawić, a nie siedzieć w kuchni i rozmyślać o wszystkim i o niczym. Archer poszedł zarywać do chłopaków, a ja zostałam sama. Z tym nastawieniem podeszłam do stoiska alkoholi i wlałam sobie wódkę. Czas się zabawić. Piłam kieliszek po kieliszku.

Kiedy byłam już trochę pijana i poczułam przypływ nagłej adrenaliny, poszłam na parkiet. W tle zaczęła grać piosenka Pon de Replay od Rihanna. Zaczęłam kręcić biodrami, gdy nagle poczułam męskie dłonie na mojej tali. Chciałam się zabawić, więc zamiast je zepchnąć, wykorzystałam to i przybliżyłam się jeszcze bardziej do chłopaka. Stałam do niego tyłem więc oparłam się o jego plecy i przymknęłam oczy dalej poruszając biodrami

- It goes one by one even two by two, everybody on the floor let me show you how we do. Lets go dip it low then you bring it up slow, wine it up one time wine it back once more. - zawył tłum, skacząc do bitu.

Westchnęłam głośniej, parskając cichym śmiechem, kiedy poczułam chłopaka napierającego się na moje ciało bardziej. Przylgnął do mnie, poruszając się ze mną. Czułam gorący pot spływający po moim ciele. Czułam obecność ludzi i światła oświetlające moje rozgrzane ciało. Moje poplątane włosy fruwały wszędzie, a biodra odnajdowały swój rytm.

Kiedy piosenka się skończyła odwróciłam się, żeby podziękować za wspólny taniec. Lecz moja mina była zaskoczona, kiedy zobaczyłam, że to, kurwa, Thomas.

- No powiem ci, że jak na taką idiotkę, umiesz tańczyć. - Powiedział z zadziornym uśmieszkiem.

-Well i'm ready for ya, come let me show ya, you want to groove im'a show you how to move. Come, come!- Wyśpiewał tłum.

Ja natomiast wciąż wpatrywałam się bez ruchu twarz Thomasa. Czułam pieczenie w gardle. W moim brzuchu co się cisnęło i nie potrafiłam opisać emocji, jakie mnie ogarnęły. Choć chciałam się odwrócić, nie mogłam. Nie potrafiłam odwrócić wzroku od jego lodowatych tęczówek. Czułam ciało nieznajomej ze sobą i jej oddech na swoim karku. Moje płuca stały się ciężkie a moim ciałem wstrząsnął silny dreszcz. Dopiero po kilku długich sekundach, który dla mnie były wiecznością, zmusiłam się do zamknięcia oczu. Odwróciłam się plecami do chłopaka i starałam się zignorować to spojrzeniem wypalające mi dziurę w plecach. Poszłam w stronę baru. Musiałam się czegoś napić.

Kiedy byłam już przy barze, nie było tam nikogo oprócz blondyna który... Był rano u mnie w domu. Stał do mnie tyłem, ale od razu go rozpoznałam. Szybko podeszłam po kubeczek plastikowy i nalałam sobie tam wódkę. Kiedy miałam wychodzić, zatrzymał mnie głos blondyna.

- Cześć

Stałam jak sparaliżowana. Widocznie nie rozpoznał mnie, ale chciał do kogoś zagadać. Niech spierdala do kogoś innego na herbatkę a mnie i mojej wódce da spokój.

Powoli się do niego odwróciłam, a kiedy zauważył moja twarz i ją rozpoznał, zastygł.

- J-ja... - nie mógł się wysłowić. - Jezu Chryste to ty... Ja naprawdę przepraszam za ranek. Nie wiedziałem co we mnie wstąpiło. Powinienem odrazu cię puścić jak zobaczyłem, że nie jesteś zainteresowana.

- Powinieneś.

- Wspólny drink na zgodę?

- Żartujesz sobie? - Zapytałam, bo byłam w szoku jak można być takim debilem.

Queen of nothingWhere stories live. Discover now