rozdział 1. Jak wmuwiłam klientce że Rush to pracownik z nerwicą.

48 0 0
                                    

Flinn
To był kolejny zwykły dzień.
Zwykły jakoś sama sobie nie wierzę tutaj żaden dzień nie był zwykły. Tak zostałam uwięziona w hotelu pełnym potworów bez drogi powrotnej.

A jak to się stało otóż moji kochani rodzice których nie nawidzę zaraz po osiemnastce wyrzucili mnie z domu bo stwierdzili coś w stylu "jesteś dorosła radź sobie sama". A że ja nawet szkoły średniej nie skończyłam to nikt nie chciał dać mi pracy, aż w końcu jakiś typo zaproponował mi pracę w jakimś dziwnym hotelu. Zgodziłam się no i tu utknełam.

Teoretycznie mogę się wydostać przeprowadzając kogoś ale tu i tak nikt nie przyjdzie.

Okazało się że na następny dzień jednak ktoś przyszedł.

Dzień mijał mniej więcej tak samo jak wszystkie inne odkąd tu jestem.
Po za tym że kilka razy się otarłam o śmierć nic się nie działo.
Z nudów kolejny raz przeglądałam szawki kiedy nagle coś usłyszałam.

Do hotelu weszła dziewczyna.
I teraz zdałam sobie sprawę że w sumie odkąd tu jestem czyli od dwóch tygodni nie widziałam żadnego człowieka. Nie wiem czy pamiętam jak się rozmawia. Dziewczyna była średniego wzrostu około 160/161 cm
Mjała jasnobrązowe włosy sięgające jej do piersi mjała jedno oko niebieskie a drugie zielone mjała bliznę na lewej brwi i ranę poparzenia na szyi. Wyglądem przypominała moje przeciwieństwo bo ja mjałam ciemny blond włosy do ramion i ciemnobrązowe oczy jedyne co mjałyśmy podobne to blizna tylko moja była na ręce.

Schowałam się za ścianę. Nie wiem czemu to zrobiłam chyba odkąd tu jestem przyzwyczaiłam się do chowania się przed wszystkim co się rusza.
Ona podeszła do lady i zadzwoniła dzwonkiem wzywającym obsługę.

Wyszłam z za ściany i podeszłam do niej. Była ubrana w długie spodnie z dziurami rozpięty sweter koloru jasnego pudru a pod spodem mjała czarną bluzkę. Wyglądała na 16 lat.I wtedy się odezwała

-Dziendobry.
-Dziendobry. W czym mogę pomóc?
-Poproszę klucz do drzwi 69.
-Dobrze, ja zaprowadzę tam panią.

I poszłam po klucz. Nie za bardzo wiem dlaczego ale postanowiłam udawać przy niej że to normalny hotel, może nie chciałam robić jej traumyWięc wzięłam klucz i poszłam otworzyć pierwsze drzwi:
-Proszę za mną.
-Dobrze.

Przeszłyśmy 1 drzwi bez przeszkód

Poszłyśmy do kolejnych a tam na stole leżały pieniądze i zapalniczka.
Dziewczyna popatrzyła na to i zapytała.
-Dlaczego na szawce leżą pieniądze i zapalniczka
- Yyyy...To prezent , dla klientów
- A okej
Podzeszłam do szawki i wziełam zapalniczkę. Dziewczyna popatrzyła na mnie.
- I dla pracowników

Poszłyśmy dalej nic się nie działo aż w końcu doszłyśmy do 5 drzwi. Światła migneły. O kurwa. Usłyszałam warczenie.
-Howaj się do szafy, szybko
Schowałyśmy się i wtedy przebieg Rush.
Wyszłyśmy. Popatrzyłyśmy na siebie
-Co to było?
-Yyy to taki pracownik no... On ma nerwicę tak nerwicę.
- Yyy rozumiem

Nie wiem czy ją przekonałam ale udało się żyjemy. I wtedy poszłyśmy dalej.

Doorsy według dwóch debili Où les histoires vivent. Découvrez maintenant