Amadeusz wpatrywał się uważnym wzrokiem w siedzącą na niskim stołku siedmiolatkę, która z kolei wodziła znudzonym spojrzeniem po pajęczynach w rogach ścian. Dziewczynka sapnęła kilka razy i stuknęła o siebie swoimi zielonymi kaloszami. Mężczyzna tak naprawdę jeszcze nigdy nie widział jej w innych butach. Niezależnie od pory roku Amelka zawsze występowała w kaloszach. Ewentualnie czasem pojawiały się nowe kolory, albo biegała po klatce na boso, ku zgrozie swojej zmęczonej matki.
– Mama mówi, że w pajęczynach jest dużo kurzu dlatego są takie ciemne – odezwała się, nie spuszczając wzroku z górnych partii ścian. – A w kurzu jest bród. To niehigieniczne, wiesz? Znam takie słowo, oglądałam tę panią co ma białe rękawiczki.
Amadeusz posunął wzrokiem na to złączenie ścian i sufitu i nagle zrobiło mu się wstyd przed dzieckiem. Amelka tak działała na ludzi. Mimo że miała zaledwie siedem lat potrafiła zagiąć niejednego dorosłego, wprowadzić w konsternacje i wjechać na ambicję.
– Jak kupię sobie drabinkę to posprzątam.
Dziewczynka zmarszczyła czoło.
– Jesteś duży – zauważyła.
– Ale nie aż tak duży.
Amelka kilka razy przeskoczyła wzrokiem ze ścian na Amadeusza, a potem łaskawie pokiwała głową.
– A co to jest? – Wskazała dłonią na kserokopiarkę.
– Taka maszyna, w którą wkłada się kartki, a z drugiej strony wyskakuje więcej takich samych.
I znów małe brwi ściągnęły się ku sobie.
– Jak?
– Słucham?
– No jak to się robi? Przecież nikt tam nie siedzi i nie robi tych innych kartek.
W tym momencie do studia weszła młoda kobieta w zimowej kurtce i czarnych nausznikach. Amelce zabłyszczały oczy.
– Dzień dobry – odezwała się klientka.
– Dzień dobry – odpowiedział Amadeusz, zerkając z ukosa na dziewczynkę, która przygryzała właśnie dolną wargę. – Słucham panią.
Kobieta poinformowała go, że na maila wysłała mu zdjęcia, które chciała, by jej wydrukował. Podszedł więc do stojącego nieco z tyłu komputera i zalogował się na pocztę. Odszukał odpowiednią wiadomość i wyskoczyło mu kilka załączników po cztery zdjęcia w każdym.
– Jaki format? – zapytał, przelotnie na nią zerkając znad ekranu.
– Taki standardowy.
Skinął głową, dostrzegając że Amelka wyjątkowo się wierci na swoim taborecie.
– Będziesz chora – wypaliła w końcu do klientki.
Mama Amelki wielokrotnie jej przypominała o standardach dobrego wychowania i o tym, że nie można do obcych, dorosłych ludzi mówić na „ty", ale dziewczynka wielokrotnie o tym zapominała.
– Co takiego? – zapytała kobieta, a jej usta rozciągnęły się w nieco zdezorientowanym uśmiechu.
Dziewczynka wzięła głębszy oddech i wyprostowała plecy.
![](https://img.wattpad.com/cover/354247013-288-k369144.jpg)
YOU ARE READING
Porozumienie
ActionOliwer jest jedną z tych osób, które Amadeusz uważa za "wrzód na dupie społeczeństwa". Dla niego nie do pomyślenia jest to, że wystarczy zrobić z siebie półgłówka w Internecie, by mieć za co żyć. Młody tiktoker nie pozostaje dłużny tym pokładom wąt...