16 - Ciemne chmury

20 4 14
                                    

Zanim wyszliśmy na naszą pierwszą randkę, musieliśmy przejść przez okropny rytuał uświadomienia naszych rodzin w kwestii bycia parą. Z moimi bliskimi poszło gładko – połowa już się domyśliła albo spodziewała radosnej nowiny. Jedynie Jadzia przyjęła tę wiadomość z lekkim niesmakiem, bo chyba pierwszy raz w życiu usłyszała, żeby jakaś dziewczyna „wyrwała" faceta na czytanie książek. Tak szczerze, też nie słyszałam o czymś takim.

Podobnie zniesmaczona była Agata, która przewróciła oczami i zaczęła coś intensywnie pisać na swoim telefonie. Pewnie zamieściła na Facebooku wpis o tym, że jej dziwny brat ma jeszcze dziwniejszą dziewczynę. I podejrzewałam, że zaczęła mnie tam szukać. Nie przejęłam się tym za bardzo. Znacznie bardziej zaniepokoiłam się rozmową z rodzicami Roberta. Choć przyjęli nowinę dość łagodnie, w pewnym momencie zauważyłam pełne troski spojrzenie mamy w stronę mojego chłopaka, ale nie takie w stylu „mój mały synek dorasta"... Nie, ona była faktycznie czymś zmartwiona. Miałam bardzo niemiłe Przeczucie, że było to jakoś związane ze mną.

Wreszcie po tych krępujących rozmowach mogliśmy iść na nasz randkowy spacer. Przy furtce nie mogłam oprzeć się pokusie i zerknęłam za siebie. No tak, Kasia z ciocią stały w kuchennym wyjściu na taras i uśmiechnęły się do mnie. Moja siostra nawet podniosła kciuk do góry, co oczywiście jeszcze bardziej je rozbawiło. Mrugnęłam do nich i machnęłam im na pożegnanie.

– Jeszcze nie odpuściły? – spytał Robert, biorąc mnie za rękę.

– Rozbawione są okrutnie – mruknęłam. – Ale i tak spodziewałam się, że gorzej to przyjmą.

– To znaczy?

– No, myślałam, że porządnie cię przemaglują.

– Myślę, że trochę pomógł fakt, że moja mama jest kuzynką wujka – stwierdził.

– Całe szczęście, że nie cioci. Moglibyśmy mieć szkaradne dzieci.

Roześmiał się.

– Nasze dzieci będą bardzo ładne. I mądre. Po mamusi – odpowiedział.

Spojrzałam na niego z ukosa. Żartował, to jasne. A jednak jego odpowiedź bardzo mi się spodobała. Jakim cudem taki chłopak się uchował przed dziewczynami?

– To... Gdzie idziemy? – zapytałam i zatrzymałam się na chodniku. W prawo była latarnia morska na Rozewiu, gdzie już byliśmy kilka dni temu, w lewo – centrum Jastrzębiej Góry, na prosto droga na plażę.

– Porywam cię do lasu. – Mrugnął do mnie.

– Mam się bać? – Zażartowałam.

– Spokojnie. Z tymi dziećmi trochę poczekamy – odpowiedział mi w tym samym tonie i ruszył w stronę pobliskiego Lisiego Jaru.

– Bardzo uprzejmy jesteś! – Skwitowałam ze śmiechem.

– Raczej praktyczny. Wyobrażasz sobie uczenie się do matury między jedną pieluchą a drugą?

– Dlaczego niby ja miałabym te pieluchy zmieniać? – zapytałam oburzona.

– Mówiłem o sobie.

– Nie wierzę, że gadamy o zmianie pieluch na pierwszej randce!

– Ja też! – Roześmiał się. – Ale z tobą to w ogóle nic nie idzie według schematu.

– Jakiego znów schematu? – Zdziwiłam się.

– No, jakiegokolwiek... – Zmieszał się. – To wszystko, co się dzieje, jest totalnie... Totalnie... nierzeczywiste.

– Mam odmienne wrażenie.

– Naprawdę?

– Mnie się właśnie wydaje, że wszystko jest normalne.

MarzeniaWhere stories live. Discover now