#7

3.1K 138 28
                                    

MELANIA:
- Przygotuję ją do wyścigu — usłyszałam słowa chłopaka i nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy płakać. On nigdy nie był dla mnie miły, no może raz, jak się totalnie zalałam, a on odwiózł mnie do domu, ale był to pierwszy jak i zarazem ostatni raz, a więc co się zmieniło?

- Jesteś pewny, że chcesz się tego podjąć, Victor? — Spytał jeden z jego przydupasów. — Tak tylko przypomnę o..

- Jestem tego pewny i nie poruszaj takich tematów w miejsach publicznych, to moja prywatna sprawa, a nie całego osiedla.

- Chłopaki nie próbujcie wybijać mu jego pomysłów z głowy, bo to są jego decyzje — powiedział starszy mężczyzna. — Od jutra zaczynacie, wyścig jest za dwa tygodnie z Williamem Clark.

- Jak to będzie wyglądać? — Spytałam, będąc dalej w kompletnym szoku.

- To nie do mnie pytanie, a do twojego trenera. Ja już muszę spadać i tak siedziałem tu za długo. Trzymajcie się dzieciaki, Victor życzę powodzenia, Mi..melania trafiłaś na odpowiednią osobę do szkolenia — przewróciłam oczami na pomyłkę mężczyzny, co chyba zauważył.

✯✯✯

Zaparkowałam pod domem całkowicie zmieszana. Co się stało z tym chłopakiem, że nagle stwierdził, że mi pomoże? I dlaczego ten mężczyzna wiedział tyle o moim ojcu, którego zdaje się, że nie znałam praktycznie wcale? Overthinking doskwierał mnie, aż za bardzo, ale nie mogłam się poddać. Nie mogłam znów zrobić sobie krzywdy, nie mogę więcej tego robić bo to trwa już za długo. Chciałabym mieć ładne ciało, bez jakichkolwiek blizn, ale to jest już niemożliwe. Moje ciało pokrywa aż za wiele blizn przez co boję się zakładać topy, sukienki, spódniczki oraz spodenki. Zawsze w lato męczę się w długich spodniach i w luźnych bluzach, a każdy mi się dziwi jak ja tak wytrzymuję. Po prostu jestem zmuszona.

Cieszę się, że dzisiaj w końcu mogłam wyjść z domu na zewnątrz i przejechać się moją landryną. Wczoraj dopiero wyszłam ze szpitala po tygodniu po mojej kolejnej nieudanej próbie samobójczej.

Sprawdziłam wyświetlacz mojego telefonu odciągając się od obecnie czytanej książki usłyszawszy powiadomienie o nowej wiadomości.

Od: Nieznany
Jutro o 14 bądź gotowa na trening:)

Do: Nieznany
Victor?

Od: Nieznany
Nie, Jan Paweł II.

Zostawiłam na odczytanym i wróciłam do czytania książki. Kocham czytać książki, najbardziej w momentach, gdy potrzebuję oderwać się od rzeczywistości albo właśnie w takie wieczory jak teraz — jesienne, gdy wychodzisz z domu i jest ciemno, wracasz i również tak jest.

Czytając o studenckim życiu ponownie wpadłam w przemyślenia jak to będzie wyglądać po ukończeniu tej klasy. Gdy mieszkałam jeszcze w Benidormie marzyłam o tym, żeby studiować na Oxfordzie, ale po czasie zauważyłam same minusy tego. Nie chcę zostawiać mojej mamy samej z tym wszystkim, z starym warsztatem mojego ojca, lecznicą dla zwierząt i jeszcze w dodatku samą w wielkim domu. Całe szczęście, że ojciec nie zostawił po sobie żadnych długów, to by było dla nas za dużo. Sama nie wiem czy dobrze robie chcąc wystartować w wyścigu, ale chcę pokazać innym, że nasza rodzina się nie poddaje, chcę aby dalej Antonio Aparicio był postrzegany jako najlepszy zawodnik z wieloma wygranymi. Boli mnie tylko fakt, że o jego startach dowiedziałam się od moich starych znajomych z Benidormu miesiąc przed jego śmiercią.

Get RespectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz