Sezamowy kot

3 0 0
                                    

Taaa, tytuł trochę dziki... ale wsm przejdźmy do opisu bo nie wiem co mogę powiedzieć więcej na temat tytułu.

Sezam to zwyczajny kot, aż do chwili gdy zdarza się tragiczny wypadek i spotyka pewną uzdrowicielkę... a raczej uczennice uzdrowicielki. Leśna łapa była zwykłą uzdrowicielką do czasu, aż spotyka tego kota...

Okej, to miał być taki vibe wojowników. 

wsm nie pomyślałam o tym wcześniej ale tagi:  koty wypadek wojownicy warriorcats

zdecydowanie vibe wojowników.

Jeśli chodzi o pomysł to nie miałam żadnego konkretnego zamysłu I think w każdym razie go nie pamiętam i nie mam nigdzie zapisane, ale to było to też trochę dawno. (zaczęłam pisać 25 listopada. ) W każdym razie przejdźmy do prologu:

Sezam szedł powoli w stronę z której pochodziły dziwne dźwięki. Dźwięki te były bardzo głośnie pochodziły z czegoś naprawdę wielkiego.(POTWORY, czy jak to tam oni nazywali auta bo wsm nie pamiętam) Sezam jednak nie bał się tego dźwięku ba, nawet skradał się w jego stronę. Nagle to coś zaczęło przyśpieszać i to bardzo szybko. Sezam oddał długi skok. Niestety Sezam był dopiero kociakiem i skok nie wyszedł mu dobrze.(Sezam , Sezam, Seazam, co za powtórzenia) Ciężarówka przejechała mu tylnym kołem po niezwykle delikatnej łapie. Sezam skręcał się z bólu nie mogąc wytrzymać. Nie mógł też dojść do domu. Nie miał siły wstać, więc jedyne co mu pozostało to po prostu spróbować zasnąć.

***

Młoda ucząca się dopiero uzdrowicielka wieczorem szła po zioła. Nagle zobaczyła leżącego kota. Nie czuć było zapachu innego klanu. To był kot domowy. Miał szare futro (a on nie miał być rudy jak na okładce?). Na jego łapce zasychała krew. Choć wiedziała, że klan raczej nie będzie chciał przyjąć kota to musiała się nim zaopiekować. Zabrała kota do jamy którą kiedyś znalazła. Jama była pusta. Ani lisa ani borsuka ani żadnego innego zwierzęcia. Przykryła go liśćmi. Aby nikt go nie zobaczył. Nie wiedziała (I tu się oczywiście urywa.)

1 rozdział był tylko zaczęty ale wyglądał tak:

Sezam powoli otwierał oczy. Widział twarz. Twarz kota.

-Już ci lepiej ?-słyszał głos. Głos

Ok ok, (to już nie część książki). No nwm co mam powiedzieć, trochę dzikie.

Podsumowując: Dzikość trochę, nie no ale tak na serio czasem dziwnie trochę pisałam i mam nadzieję, że mój styl pisania jednak zaliczył przynajmniej jakiś mały progres.

Czy będę ja pisać dalej: nope

Ogl pomysł: Chyba okej ale słabo poprowadzony imo.


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 17, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moje stare "dzieła"Where stories live. Discover now