🌟3🌟

126 21 7
                                    

//Bakugou//

Moje spojrzenie opadło na zielonowłosego patrzącego na telewizor z niezrozumieniem, mój wzrok powędrował w tamtym kierunku na ekranie wyświetlał się psychopata szokujący piłą łańcuchową zwłoki jakieś dziewczyny. Wszystkie moje mięśnie się spięły wyrwałem pilot z rąk chłopaka i wyłączyłem telewizor. Krasnal posłał mi naburmuszoną minę.

- Nie rób takiej miny to nie są filmy na twój mentalny wiek!- Pokazał mi język, wstał i odszedł. Wydobyłem z siebie niezrozumiały przeciągnięty jęk frustracji i oparłem głowę na oparciu kanapy.

- Hej Bakubro.- Gównowłosy stanął za mną oraz oparł się na przedramieniach.

- Czego?- Spytałem unosząc jedną brew.

- Chcemy z klasą jechać do galerii na zakupy świąteczne, jedziesz z nami?

- Nie mogę zostawić tego mentalnego dziecka samego.- Oznajmiłem wzdychając.

- Jest dwunasta, a ty już jesteś zmęczony?

- Raczej sfrustrowany, ale o to mniejsza. Gadałeś z Aizawą?

- Tak, powiedział, że nie ma nic przeciwko by Izuku szedł z nami, tylko musimy go pilnować. Plus Todoroki podjebał ojcu kartę płatniczą więc 90% zakupów leci na jego koszt.

- O której?

- Za dwadzieścia minut bo musimy na autobus zdążyć.

- Okej.- Podniosłem się z kanapy i poszedłem w głąb korytarza z pokojami, tam też odnalazłem Izuku osaczonego przez dziewczyny z klasy, kosmitkę, żabę, pink cheese, drukarkę 3D, niewidzialną oraz głośnik.- Oi co wy wyprawiacie?- Grupka dziewczyn odsunęła się od Izuku, który został przez nie ubrany w sukienkową wersję mojego bochaterskiego kostiumu. Chłopak patrzał na mnie swoimi dużymi oczami. Moje poliki oblał rumieniec. Chłopak wyglądał na kompletnie nieświadomego co dodawało mu tylko uroku, ściągnąłem grubą czarną bluzę i naciągnąłem ją na chłopaka ku niezadowoleniu dziewczyn. Zielonowłosy posłał mi lekki uśmiech.- Tch, macie czas go przebierać, a same jeszcze nie jesteście gotowe do wyjścia.- Dziewczyny stały jeszcze kilka sekund poczym w panice uciekły do swoich pokojów.- Idiotki, chodź Krasnalu musisz przebrać się w coś cieplejszego.- Skierowałem się do swojego pokoju, a on za mną, wybrałem mu grube dresowe spodnie, bluzkę z długim rękawem, grube skarpety w czaszki raz czystą bieliznę, podałem ubrania chłopakowi samemu zabierając do łazienki ocieplane dżinsy, czarny golf, czystą bieliznę oraz skarpety. Gdy się przebrałem i wyszedłem do łazienki zastałem krasnala siedzącego na podłodze nagiego wśród porozrzucanych ubrań, na moje poliki wkradł się rumieniec.- Co ty tu zrobiłeś!?- Chłopak schylił, niezrozumiale głowę na bok. Przetarłem twarz dłonią i pomogłem mu się ubrać w dużo za duży dres. (czarny komplet+ bluza z wcześniejszej sceny) Gotowi do wyjścia pobiegliśmy do salonu. Gdzie czekała na nas wkurzona klasa oraz kosmitka z miną typu wiem co się stało.

- Ile można na was czekać!?

- Nie drzyj się na mnie kurwa to wina kosmitki!- Podszedłem do wieszaków i pomogłem Izuku wciągnąć kurtkę oraz buty po chwili samym się ubierając, zielonowłosy w tym czasie użerał się z szalikiem. Warknąłem pod nosem i podszedłem to niego.- Daj to.- Chłopak nie protestował, gdy związałem mu szal zorientowałem się, że cała klasa, nie licząc wymaganego z uczuć mieszańca, wyglądała jakby ujrzała tegorocznego ducha minionych świąt.- Czego się kurwa gapicie!? Chyba się spieszyliście!?

- Prawda chodźcie idziemy skoro już wszyscy jesteśmy.- Oznajmił gównowłosy wychodząc na dwór. Przy drzwiach stała figura tego zboczeńca stworzona z jego kulek i co najważniejsze szczekała zębami.

- Bro poczekaj już ci pomagam!- Wydarła się ładowarka, wywróciłem oczami, które szybko wylądowały na zniesmaczonych minach dziewczyn z klasy oraz zlęknionym Krasnalu.

- Zostaw go Ładowara! Zgarniesz go do domu jak będziemy wracać!- Wywarczałem, a następnie przyspieszyłem chcąc dogonić resztę grupy, Izuku szedł na samym tyle, zrównałem z nim tempo.

- Rusz się Kamibro!- Rozkazał mu gównowłosy, ładowarka z lekkim zawahaniem nas dogoniła pozostawiając tamtą kulkę na śniegu. Zdążyliśmy na autobus w ostatniej chwili, gdy nasza grupa wsiadła pojazd był już kompletnie napchany. Ja i Zuku staliśmy przy drzwiach. Krasnal wydawał się być wyjątkowo zdenerwowany taką ilością ludzi w jednym miejscu, złapałem go delikatnie za ramiona i postawiłem go przed sobą w celu odgrodzenia go od ciekawskich spojrzeń, Zuku uśmiechnął się do mnie ze wdzięcznością w oczach, na drodze do celu było kilka wyboistych miejsc, a kierowca jeździł jakby kuper mu się jarał. W pewnej chwili ktoś mnie pchnął w efekcie wpadłem na Izuku, a nasze twarze dzieliły centymetry, na nasze poliki wkradł się lekki rumieniec, mój wzrok padł na jego różowe usta. Dotarła do mnie nie odparta chęć pocałowania go, szybko się skarciłem za tę myśl i odsunąłem się od niego.

- Uważaj trochę kurwa!

- Sorry Bakubro.- Później usłyszałem tylko klaśnięcie dłoni co postanowiłem zignorować. Gdy wysiedliśmy przed galerią Mina pociągnęła mnie i Izuku w stronę działu z ubraniami w tym samym przez kolejne trzy godziny byłem zmuszony do pomagania Izuku w przymierzaniu ubrań.

- Dobra chyba starczy dla niego ubrań do końca sezonu.- Oznajmiła w końcu kosmitka.

- Starczy mu ich na kolejny trzy zimowe sezony.- Stwierdziłem z sarkazmem w głosie trzymając przy tym dwadzieścia toreb z ubraniami dla Izuku oraz jedną dla mnie, dziewczyna nie przejęła się moim komentarzem zaś krasnal podszedł do mnie od prawej strony i wyciągnął rękę w stronę toreb.- Dam radę.- Chłopak zmarszczył brwi i wyrwał mi z ręki sześć toreb, podzielił sobie po trzy na rękę i ruszył przed siebie. Uśmiechnąłem się pod nosem przełożyłem część toreb z lewej ręki do prawej i dogoniłem pozostałych. W centrum galerii byli już chyba wszyscy, a raczej czekaliśmy na ładowarkę i laser bo gdzieś zniknęli.

- Bakubro połóż z Izubro torby obok naszych Todobro mówi, że załatwił nam transport do przewiezienia ich.- Oznajmił gównowłosy uwieszając mi się na ramieniu.

- To dobrze bo nie chce mi się tego kurwa targać, aż pod Akademik. Krasnal chodź!- Zacząłem się rozglądać w celu odnalezienia Zuku jednak nie było go w zasięgu wzroku. Przekazałem torby Kirishimie i pobiegłem go szukać, po pięciu minutach znalazłem go siedzącego na ziemi i zapłakanego w tym czasie jakiś patus się na niego darł. Zaszłem patusa od tyłu istrzeliłem mu w tył głowy wybuchem, patus tracąc równowagę zrobił kilka kroków w bok tworząc tym samym przejście, z którego skorzystał Izuku. Zuku wciąż płacąc przytulił się do mnie, jedną ręką głaskałem go po plecach, a drugą celowałem w tego idiotę.

- Co tu się dzieje!?- Spytał ochroniarz, który najwyraźniej zwrócił uwagę na moje zachowanie.

- W końcu jesteście! Szybciej się nie dało!? Ten kutas napadł na mojego przyjaciela! Co z was za ochrona, że nie reaguje gdy czyjeś życie jest zagrożone!? Chcecie być odpowiedzialni, za czyjeś zaginięcie lub śmierć!? Wejście się kurwa do pracy! Tch. Choć Zuku idziemy.- Zabrałem torby leżące na ziemi do lewej ręki, a w prawą dłoń zielonowłosego następnie dołączyłem do reszty grupy, która na nas czekała.

Glich - Bkdk  Where stories live. Discover now