rozdział 8

22 4 2
                                    

Ból nie poprzestawał. Nagle ktoś wyważył drzwi a tym kimś był.... Alex. 

-Ręce do góry! - Powiedział policjant, którego wcześniej nie zauważyłam. 

Po tym od razu zemdlałam. 

Perspektywa Alexa

Moja Evie nie odbierała od mnie, więc zadzwoniłem na policję. Która długo jej szukała, od razu jak  znaleźli ją to mnie powiadomili. Złamałem chyba wszystkie przepisy drogowe zapieprzając jakieś 250 kilometrów na godzinę, byłem szybciej od policji, bo oni oczywiście musieli jechać zgodnie z przepisami. Więc zacząłem wyważać metalowe drzwi. Byłem w środku szybciej niż policja. Była tam również Rosa, usłyszałem kroki dręczyciela policja zawołała. 

-Ręce do góry! 

Porywacz zaczął uciekać ale, ja go dogoniłem. Za to policja biegła, a raczej szła jak ślimak. Podszedłem do dziewczyn, u Rosy czułem puls i oddech a u Evie, nie...... Łza mi poleciała ale, tylko jedna bo płacz to oznaka słabości.  A ja nie mogłem być słaby, szczególnie przez moją tajemnice. 

Poczułem nagłą chęć do zemsty na ich porywaczu, złość we mnie buzowała. 

Przeniosłem je do mojego auta i zawiozłem do szpitala. 

-Dzień dobry. -Powiedziałem do recepcjonistki. 

-Dzień dobry. Panny Black? - Spytała. 

-Tak, zostały postrzelone Rosaline oddycha i ma puls a Eveline nie. -Powiedziałem. 

-Będą w sali 64 a na razie trzeba podpis opiekuna prawnego bez jego zgody operacji nie zrobimy za chwilę go powiadomimy.

-Dobrze rozumiem. 

Przecież ta ich matka to suka jakich mało, ona chce żeby one umarły. 

Postanowiłem pojechać do niej wziąć jakiś dokument z jej podpisem i go podrobić. Tylko kto będzie mnie kryć? Dobra nieważne bez krycia dam radę, wziąłem dokument do podpisu. 

I pojechałem najszybciej jak się dało, wszedłem bardzo cicho i szybko znalazłem  jakiś dokument, okazało się że matka Eve i Rosy ma takie same pismo jak ja. 

Wyszedłem i pojechałem tym razem na spokojnie do szpitala. 

-Dzień Dobry zdobyłem podpis prawnego opiekuna Eveline i Rosaline Black. -Powiedziałem. 

-Dobrze proszę mi podać. -Powiedziała. 

Podałem jej dokument. 

-Zaraz Panny Black zostaną przewiezione na operację. -Oznajmiła. 

-Okej, dziękuję. -Oznajmiłem.

Po chwili udałem się pod salę 64, płakałem bardzo. Będę od teraz zimny i bez uczuciowy dla każdego oprócz Eve i Rosy. 

Policzki miałem mokre od łez, ciepłych. 

Eve, Rosa walczą właśnie o życie, a ja się poddaje. 


A lie needed for life ( ZAWIESZONE I W TRAKCIE KOREKTY!!!! )Where stories live. Discover now